31

938 72 0
                                    

Ostrzeżenie: występują opisy, które mogą niektórych zniesmaczyć

Gdy umiera dzisiaj

Część pierwsza

Rozdział trzydziesty pierwszy

Obecną w pokoju ciszę łamał jedynie dźwięk pocieranych o porcelanowe talerze srebrnych sztućców. Izar patrzył na swoje jedzenie, nie dopuszczając do swojej świadomości niezręcznej rozmowy, jaką prowadzili Dumbledore i madame Maxime. Byli jedynymi, którzy gawędzili przyjaźnie w czasie tych oficjalnych obiadów. Dumbledore zaangażował wprawdzie kilka razy opryskliwego Karkarowa w pełną napięcia cywilną rozmowę, ale poza tym wszystkie wymiany zdań były pełne złośliwych uwag ubranych w przesadnie słodką i niewinną otoczkę.

Riddle był dość dobry w ukrywaniu prawdziwego znaczenia wypowiadanych przez niego słów, gdy zostawał zmuszony do rozmawiania z Ministrem Bjørnem Steinarem. Zwykle wymieniali się przyjemnie dogryzkami, ale dzisiaj zdawali się stracić tym zainteresowanie. Być może było to spowodowane faktem, iż był to lunch poprzedzający ostatnie zadanie i nigdy więcej nie będą już zmuszeni zasiąść razem przy stole.

- Mówiłaś, madame, że gdzie jest Minister Roux? – spytał Dumbledore dyrektorkę Beauxbatons.

Półolbrzymka przełknęła bogate owoce, które właśnie jadła, po czym poklepała usta jedwabną serwetką.

- Napisał do mnie i poinformował, że musi uczestniczyć w pilnej konferencji prasowej, dyrektorze Dumbledore. Obawiam się, że nie uda mu się wrócić przed zakończeniem Turnieju. – Jej francuski akcent był niemal zbyt wyraźny, aby można było ją zrozumieć, ale na szczęście uczestnicy oficjalnych obiadów mieli już w tym wprawę.

Izar uniósł wzrok znad swojego talerza i rzucił dyrektorce leniwe spojrzenie.

- Pilnej konferencji prasowej? – wypytywał cicho. – Nie wiedziałem, że Francja ma jakieś poważne problemy polityczne, którymi pilnie musiałaby się zająć. – Był to jeden z niewielu krajów, które szczyciły się jako niewiarygodnie dyplomatyczne i nieposiadające brudnej polityki. A pilna konferencja prasowa brzmiała, jakby ten obraz wcale nie był tak nieskazitelny, jak twierdzili.

Maxime spojrzała na niego z góry, ani trochę nie będąc pod wrażeniem jego wiedzy na temat ich polityki.

- Nie ma – broniła ostro. – Ale jest bardzo zajętym człowiekiem. Jestem pewna, że francuski Minister jak najbardziej ma prawo oderwać się od zabawy i gry, aby zarządzać swoim krajem.

Izar uniósł brwi, a na jego ustach powoli pojawił się uśmieszek.

- Rzeczywiście.

Dumbledore odchrząknął.

- Panie Harrison…

Maxime wyprostowała się nagle, sprawiając wrażenie niemal urażonej.

- Minister Roux nie różni się przy tym ani trochę od waszego Ministra Knota. Nie widziałam go jeszcze w trakcie tego Turnieju. Dość marna gościnność.

Grafitowo-zielone oczy spotkały się spokojnie z jej. Jego usta drgnęły z nieznacznym rozbawieniem.

- To prawda, madame. Nigdy jednak nie twierdziłem, że polityka Wielkiej Brytanii jest czysta. To stanowisko i twierdzenie, któremu sprostać musi Francja – urwał, zerkając przez stół na Riddle'a. – Chociaż wątpię, aby jakakolwiek polityka mogła być taka nieskazitelna.

Gdy Umiera Dzisiaj Where stories live. Discover now