3.

6.7K 171 46
                                    

***

To dziwne uczucie wiedzieć że coś się w tobie rozwija. Że teraz odpowiadasz za nie tylko swoje życie. To trochę przerażające. Obecnie jestem w drugim miesiącu ciąży i wciąż nie wiem co chcę zrobić. Będę w końcu musiała powiedzieć o ciąży mojemu chłopakowi, lecz ciągle mam coś "ważniejszego" Na głowie. Co będzie dalej? Nie mam pojęcia.
~Mia

      Zamknęłam mój zeszyt, wzięłam plecak i poszłam na przystanek, a potem do szkoły.

***

Właśnie siedziałam sama na schodach unikając moich znajomych. Chce ich trochę od siebie odsunąć, ponieważ jeśli ktoś z szkoły dowiedział by się o tym że jestem w ciąży to i oni mieli by problemy.

  – Hej, Mia chodź tu! - Mówi Stella. Stella to jedna z bardziej wkurzających osób jakie chodzą po tej planecie. Uwielbia czuć się lepsza od innych.

  – No, czego chcesz. - podeszłam do niej, mając nadzieję że nie zrobi tu zaraz jakiegoś cyrku.

  – Wiesz że cię nie lubię. - mówi Stella z dziwnym uśmiechem.

  – Super, przyszłaś tylko po to żeby mi to powiedzieć? - zapytałam. Widziałam że obok nas zbiera się coraz większa liczba osób.

  – Wiesz.. Żal mi cię, dlatego możesz coś zrobić bym cię polubiła! - powiedziała.

  – Co na przykład? - zapytałam. Jej pomysły nigdy nie są dobre, więc to na pewno nic przyjemnego.

  – Możesz mi usługiwać. - powiedziała. – To będzie dobre dla ciebie i dla mnie! - powiedziała. Czy ona naprawdę myśli że się na to zgodę?

– I ty myślisz że ja się na to zgodę? - zapytam.

– Oczywiście. - odpowiedziała niemal od razu. Widziałam jak ludzie wokół nas coś do siebie mówią.

– Nie zgadzam się. - powiedziałam po dłuższej chwili.

– Co? - powiedziała. Widocznie nie spodziewała się takiej odpowiedzi. odwróciłam się do niej plecami z zamiarem podejścia do biblioteki.

Czy ona naprawdę myślała że jestem tak głupia i się na to zgodzę?
Słyszałam że jeszcze coś mówi, lecz nie zwracałam na nią uwagi i kierowałam się w stronę wcześniej wspomnianej biblioteki.
Nagle poczułam mocne szarpnięcie za ramię.

  – Słuchaj jak do ciebie mówię! - powiedziała zdenerwowana Stella. Czyżby to że ją ignoruje aż tak ją zdenerwowało?

Wciąż nie zwracam na nią uwagi, co doprowadza ją do szału. Nagle dziewczyna mocno popycha mnie. Upadam twarzą na brudne płytki, przy okazji mocno uderzając nosem.

  – Ty jesteś jakaś nie normalna! - wykrzyknęłam. Teraz to ja się zdenerwowałam. Nawet nie wiem dlaczego aż tak się wkurzyłam. – Mogłam sobie złamać nos! - powiedziałam pocierając mój nos.

  – Chcesz to mogę poprawić. - prychnęła. – Tak się kończy ignorowanie mojej osoby. - powiedziała i odeszła.

Teraz nareszcie mogłam iść do biblioteki.
Byłam zaskoczona że moi znajomi wciąż mnie nie znaleźli. Lecz to dobrze. Chyba.
Usiadłam na drewnianym krześle i wyciągnęłam z plecaka moją książkę. Zaczęłam czytać.

  – Mia. Wiesz że cię tego nie datuje prawda? - powiedziała.

– Oh, to znowu ty? - powiedziałam nie odrywając wzroku od liter. – Super. Już się boje. - powiedziałam od niechcenia.

***

   Na przerwie złapałam mojego chłopaka i pociągnęłam go za sobą. Domyślałam się jaka będzie jego reakcja.

  – Muszę ci coś bardzo ważnego powiedzieć. - zaczynam mówić.

  – No co tam słoneczko? - mówi uśmiechnięty. Zadzwonił dzwonek.

  – Porozmawiamy o tym po szkole, okej? - zapytałam. – To bardzo ważne.

  – Skoro to takie ważne. - westchnął. – No dobrze. To do zobaczenia po szkole. - powiedział i poszedł na lekcje.

  – Jasne. Do zobaczenia. - powiedziałam po cichu i również poszłam na swoje lekcje.

Lekcja którą teraz miałam to lekcja wychowawcza, na której mówiliśmy coś tam o wycieczce, nie ważne.
Miałam dużo czasu na ułożenie tego co chcę powiedzieć i jak chce przekazać tą informacje mojemu chłopakowi.
Teraz tylko pytanie.. Jak on na to za reaguje? Zostawi mnie? Będzie wspierał?
Nie mam pojęcia.

***

– Już jestem. - powiedział. – Więc o co chodzi? - zapytał.

– Powiem ci ale nie przed szkołą. - powiedziałam. Czułam wielki stres.

– No dobrze. To chodźmy. - powiedział.

Szliśmy chodnikiem w ciszy. Miałam ostatnią szansę żeby się wycofać i mu o tym nie mówić, lecz to nie miało by sensu.

– Czy teraz mi powiesz? - zapytał.

– Tak. - odpowiedziałam. Wzięłam oddech. – Ja... Ją jestem w ciąży. - powiedziałam. Z tego całego stresu zaczęłam płakać. Patrzyłam wszędzie gdzie tylko się da, byle nie patrzeć w jego oczy. Czułam się jak małe dziecko które zbiło talerz i dostało karę.

  – Żartujesz.. Prawda? - powiedział w końcu.

Ja wciąż płakałam. Miałam bardzo dużą nadzieję że powie coś więcej, bo cisza i to że nic nie mówił bolała mnie jeszcze bardziej.

– Czy to moje dziecko? - zapytał. Pokiwałam twierdząco głową.

Słyszałam jak on głośno oddycha. Widziałam jak zaciska mocno pięści. Bałam się że mnie uderzy lub z wyzywa. Lecz on dalej nic nie mówił, a ja dalej płakałam.
Stałam jak słup. Bałam się poruszyć.  Niespodziewanie on mnie przytulił. Byłam zaskoczona.

– Co masz zamiar zrobić? - zapytał Drżącym głosem.

– Nie mam pojęcia. - mówiłam przez łzy.

– Chcesz urodzić, czy jak? - pytał wciąż mnie przytulając.

– Nie wiem... - powiedziałam zgodnie z prawdą.

– Wiesz. Jestem za młody żeby być ojcem. - powiedział. – A ty jesteś zbyt młoda żeby być matką. - mówił dalej. – Lecz nie ważne jaką podejmiesz decyzję, będę się starał cię wspierać. - uśmiechnął się. – Może już nie jako twój chłopak. Ale jako przyjaciel.

– Czyli co? Nie jesteśmy już w związku? - zapytałam.

– Nie. - odpowiedział. – Ale musisz wiedzieć że będę cię wspierał. - powiedział.

Widziałam że z jego oczu również poleciała łza. Poczułam wielką ulgę. Nie jestem sama. Mam wsparcie. Będzie dobrze.

Nastoletnia mamaOnde histórias criam vida. Descubra agora