7.

4.6K 113 7
                                    

***

Viktoria: Hej, głupio mi pytać lecz nie mam wyboru

Ja: O co chodzi?

Viktoria: Mam dziś rozmowe o pracę i nie mam z kim zostawić moich dzieci. Czy byłabyś w stanie się nimi zająć? Zrozumiem jeśli odmówisz.

Ja: Myślę że dam radę się nimi zająć. O której godzinie mam przyjść?

Viktoria: O dwunastej mam być już na miejscu.

Ja: No dobra, to przyjdę trochę wcześniej.

Viktoria: Dobra, dzięki. Do zobaczenia.

Było dosyć wcześnie, ponieważ była dopiero godzina dziewiąta. Leżałam na kanapie w salonie i oglądałam jakiś paradokument.
Moja mama jeszcze spała, a ojca nie widziałam od chwili w której powiedzieli mi że biorą rozwód.
Wciąż uważam że to głównie moja wina.

Wyłączyłam telewizor i poszłam do kuchni zrobić sobie coś do jedzenia. Mój brzuch jest już całkiem widoczny, co mnie przeraża.
To dziwne uczucie martwić się o kogoś innego niż siebie. Chyba trochę wciąż się boję.

Dzień mijał mi bardzo szybko. Nim się obejrzałam była już godzina jedenasta  i stałam pod mieszkaniem Viktorii. Otworzyła mi szybko, na szybko tłumacząc mi co i jak mam zrobić.
Następnie szybko wyszła zamykając za sobą drzwi.

Spojrzałam na dzieci bawiące się na dywanie, trochę nie wiedząc czy podejść i porozmawiać, czy jednak dać sobie spokój. Wybrałam drugą opcje, tak będzie lepiej. Poszłam do kuchni by przygotować im coś do jedzenia.

***

Wieczorem miałam się również spotkać z
Seleną. Lecz trochę nie wypaliło bo dziewczyna miała sporo do nadrobienia, jeśli o naukę chodzi.
Biedna wciąż próbuję przekonać swoich rodziców aby chociaż się do niej odezwali, lecz bezskutecznie.

Zapomniałam całkowicie o pisaniu tego pseudo pamiętnika. Tak więc jak już chyba wcześniej pisałam, postanowiłam urodzić. To dziewczynka. Jeszcze nie wiem jak ją nazwę, nie myślę o tym na razie.
~ Mia
 
Siedziałam sama w swoim pokoju. W całym pomieszczeniu było ciemno i chłodno. Trochę mi się nudziło, ponieważ nie mogłam zasnąć. Wpatrywałam się w ścianę na której wisiało parę obrazków. Były ledwo widoczne przez mrok jaki panował w pomieszczeniu.
Nagle zadzwonił do mnie telefon. Podskoczyłam przestraszona gdy usłyszałam znany dzwonek.
Szybko obróciłam się w stronę usłyszanego hałasu i czym prędzej odebrałam.

– Halo? - zapytałam. Odebrałam tak szybko że aż nie zauważyłam kto do mnie dzwoni.

– Hej, możemy się spotkać i porozmawiać? - zapytał cichy głos Seleny.

– Jest już późno, czy to może zaczekać do rana? - zapytałam.

– Rano z domu nie wypuszczą mnie rodzice. Muszę z tobą porozmawiać, bo ty umiesz mi zawsze doradzić. - westchnęła.

– Dobrze, spotkajmy się pod siłownią obok parku. - powiedziałam po czym się rozłączyłam..

***

– Więc o co chodzi? - zapytałam.

– Byłam dziś u moich dziadków.. Oni obiecali mi ich stary dom w spadku. - powiedziała. – Powiedzieli również że mogę w nim zamieszkać po moich osiemnastych urodzinach. - dodała.

– To wspaniale! - cieszyłam się z tego że w jej życiu nareszcie będzie lepiej.

– To nie wszystko o czym chce ci powiedzieć. - powiedziała. – Postanowiłam wykonać zabieg aborcji. - powiedziała patrząc w swoje buty.

Uśmiechnęłam się do dziewczyny i delikatnie ją przytuliłam.

– Boję się śmierci, ja nie chce umierać, dlatego postanowiłam zakończyć ciąże. - dziewczyna zaczęła się tłumaczyć.

– Hej, ale nie ma potrzeby abyś się mi tłumaczyła. To twoje ciało i twoja decyzja. - powiedziałam do niej.

– Dziękuję że mnie wspierasz. - powiedziała po czym otarła swoje łzy.

– Więc na kiedy masz termin? - zapytałam.

– Za dwa tygodnie. - uśmiechnęła się.

***

Nastoletnia mamaWhere stories live. Discover now