9.

4.2K 111 3
                                    

Nad ranem wróciłam do domu. Nie sądziłam że rozmowa z dziewczyną aż tak się przeciągnie. Po mimo że widziałyśmy się stosunkowo nie dawno to i tak miałyśmy sobie trochę do opowiedzenia.
Minęło już trochę czasu od kąt Selena zadecydowała iż zakończy ciąże. Teraz już wszystko w porzadku, ona może na nowo cieszyć się nastoletnim życiem. A ja? Ja tylko coraz bardziej przywiązuje się do rozwijającej się istoty wewnątrz mnie.
Co do rozmowy z Seleną. Rozmawiałyśmy długo i na wiele tematów lecz ten jeden jakimś sposobem najbardziej wpadł mi do głowy. Czy jest on jakiś szczególny? Nie wiem.

– Wiesz.. Teraz trochę ciężko mi sobie wyobrazić swoje poprzednie życie, to z przed ciąży. - powiedziałam. – Gdyby nie ciąża nigdy bym cię nie poznała. - uśmiechnęłam się wesoło w stronę dziewczyny.

Miałam dziś bardzo dobry humor, a przynajmniej teraz miałam dobry humor. No bo teraz z moim samopoczuciem jest różnie. Lepiej i gorzej. Takie wachania nastroju są normalne podczas ciąży.

– Nasze życia sporo się zmieniły. - dodała zamyślona. – Lecz niczego bym nie zmieniła. - ona również się uśmiechnęła.

– Dokładnie pamiętam dzień w którym dowiedziałam się o ciąży. - powiedziałam Instynktownie łapiąc się za brzuch. – Pamiętam jak bardzo się bałam. - znów przypomniałam sobie ten dzień.

– Też pamiętam dzień w którym dowiedziałam się o ciąży. - westchnęła. –  Spokojnie.. Nic ci się niestanie.  Powtarzałam ciągle te słowa. - uśmiechnęła się.

***

To już szósty miesiąc. Od czasu do czasu potrafię już wyczuć delikatne kopnięcia. Czuje się w porzadku. Chyba. Nie wiem. Za niedługo urodziny Seleny, muszę jej coś kupić.
~Mia

Wszystko powoli zaczyna się układać. Chyba. Moi rodzice będą za jakiś czas mieć rozprawę w sądzie w sprawie rozwodu. Boli mnie fakt że to moja wina, oraz to że już nic na to nie poradzę.

– Kiedy to wszystko się tak zmieniło? - westchnęłam.

Jeszcze przez jakiś czas siedziałam zamyślona i wspominałam swoje dawne życie. Lekko się przestraszyłam gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Byłam sama w domu, więc myślałam że to moja mama. Lecz byłam bardzo zaskoczona widząc go w drzwiach.

– Co tu robisz? - zapytałam cicho. Czułam napiętą atmosferę po między nami.

– Obiecałem że będę cię wspierał. - podrapał się po karku. – Przyniosłem ci notatki, ponieważ trochę długo nie było cię w szkole. - mówił szybko, wiedziałam że jest mu głupio.

– Oh, dziękuję. - uśmiechnęłam się i zaprosiłam go do środka. – Napijesz się czegoś? - zapytałam z grzeczności.

– Nie dzięki. - odparł.

Chłopak siedział u mnie trochę czasu. Dużo rozmawialiśmy o przyszłości i o tym co mamy zamiar zrobić. Ja powiedziałam mu że urodzę, a on po mimo iż z początku nie był pozytywnie do tego nastawiony, tak powiedział że od czasu do czasu chciał by się widzieć z dzieckiem. Oczywiście, bolał mnie fakt że nie jesteśmy już razem, wiem że powinnam się cieszyć tym że mnie wspiera i że za mną jest, lecz.. Ja wciąż go kocham. Nie da się odkochać w parę minut.

***

– Już jestem. - powiedziałam zmęczona.

Viktoria znów poprosiła mnie abym została z jej dziećmi. Ona musiała pilnie pomóc swojej koleżance. Tak więc teraz siedzę sobie w jej salonie i pilnuje dwóch krzyczących małych potworków. No dobra może trochę przesadzam, wcale nie są tacy źli.

– Dziękuję, życie mi ratujesz. - powiedziała po czym szybko wyszła razem z swoją znajomą.

Słyszałam że za drzwiami o czymś rozmawiają. Nie zwracałam na to większej uwagi do póki nie usłyszałam swojego imienia. Zaciekawiona podeszłam po cichu do drzwi podsłuchać o czym rozmawiają. Tak, wiem że tak nie wolno.

– Normalnie darmowa niania. - powiedziała jedna z nich. Nie wiem która, bo ich głosy są podobne, lecz strzelam że Viktoria.

– Ty to masz dobrze. Też muszę sobie jakąś naiwną dziewczynę pokroju Mii znaleźć. - zaśmiała cię.

– Ciszej bo cię jeszcze usłyszy. - powiedziała. – Chodźmy już bo się spóźnimy.

Potem usłyszałam już tylko odpalające się kroki dwóch kobiet. Byłam w ogromnym szoku. Stałam pod tymi drzwiami jak słup i jeszcze raz analizowałam dialog który usłyszałam. To nie może być prawda.

– Myślałam że się lubimy. - szepnęłam cicho.

W tym momencie miałam ochotę wybiec z tego bloku i już nigdy nie wracać. To bolało. Usilnie próbowałam się nie rozpłakać, lecz i tak jedna łza spłyneła po moim policzku.

– Jaka ja jestem głupia! - krzyknęłam trochę zbyt głośno, ponieważ dzieci zaczęły mi się przyglądać.

***

Był już późny wieczór, dzieci już dawno spały a ja siedziałam na fotelu czekając na powrót Viktorii, bym mogła wreszcie sobie iść i już nigdy tu nie wracać. Jak mogłam być aż tak głupia i ślepa?

Usłyszałam otwieranie zamka od drzwi. Domyśliłam się że to Viktoria, więc od razu bez słowa podeszłam tam by już się ubierać.

– Hej, idziesz już? - zapytała zaskoczona Viktoria. – Miałam jeszcze iść do sklepu!

– Sklepy już dawno są zamknięte. - rzuciłam oskarżycielsko.

Najszybciej jak tylko mogłam wyszłam z mieszkania dziewczyny. Czułam się zraniona.

Nastoletnia mamaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz