35

909 15 0
                                    

         Następnego dnia, tak jak obiecał mi Noah, zabrał mnie na komisariat. Po mimo iż dalej nie byłam przekonana co do jego pomysłu, to wiedziałam również że chyba czas najwyższy to skończyć. Nawet jeśli on będzie chciał udostępnić te moje okropne zdjęcia, to myślę że jakoś to będzie.

— Wejdziesz sama czy iść z tobą? – zapytał.

— Nie dzięki, pójdę sama. – westchnęłam.

Noah od kąt się o tym dowiedział całkowicie zmienił swoje nastawienie co do mojej osoby, ale ją wciąż nie wiem czy to dobrze. Raczej nie zasługuje na jego wybaczenie.

Wyszłam z samochodu chłopaka i szybkim krokiem szłam w stronę dużego budynku. Trochę bałam się że on gdzieś tam jest i mnie obserwuje, lecz starałam się o tym aż tak nie myśleć. Weszłam do środka i trochę się uspokoiłam. Podeszłam do biurka gdzie siedział starszy Pan w mundurze policyjnym.

***

— Przyjedziesz po mnie? – zapytałam chłopaka przez telefon. Gdy ten się zgodził od razu się rozłączyłam.

Usiadłam na pobliskiej ławce. Po mimo tego że świeciło słońce, to wiał mocny wiatr. Powiedziałam o wszystkim policji. Teraz tylko potwierdziło się to co mówił Noah. Mike był poszukiwanym przestępcą, szantażował wiele osób w tym te nieletnie.

— Ten człowiek jest obrzydliwy. – powiedziałam po cichu.

Po paru chwilach zobaczyłam samochód Noah'a. Pobiegłam w jego stronę jak poparzona. Nie czułam się dobrze będąc sama na zewnątrz. Wsiadłam do auta i rzuciłam szybkie ,,Cześć’’. Ruszyliśmy w drogę.

— Dziś wieczorem Tiffany wychodzi z szpitala. – powiedział wpatrzony w drogę.

— Jak ona się czuje? – zapytałam zakłopotana.

— Chyba dobrze. – odpowiedział patrząc na mnie przez chwilę.

— Przepraszam... – powiedziałam.

— Dlatego przepraszasz mnie? – zapytał. — To nie mnie skrzywdziłaś.

Trochę nie wiedziałam co powiedzieć więc odpuściłam i patrzyłam na zmieniający się obraz. Znów zrobiło mi się smutno, znów sobie przypomniałam jak okropna jestem..

***

Był już wieczór, Noah właśnie przed chwilą pojechał do szpitala po Tiffany. Nie mam pojęcia w jakim stanie psychicznym jest teraz Tiffany. W końcu straciła dziecko oraz przyjaciółkę. Na pewno nie jest z nią dobrze. Boję się wychodzić z swojego pokoju. I nie chodzi mi tu o Mike. W tym momencie bardziej boję się spojrzeć w oczy Tiffany, niż spotkania z Mike'm.

Usłyszałam dwa głosy na korytarzu. Był to głos Tiffany i Noah'a. Nie wiedziałam co mam zrobić.

***

Minęło parę lat. W końcu porozmawiałam z Tiffany i teraz nasze relacje są już lepsze. Co prawda nie mogę powiedzieć że się z nią przyjaźnie, bo tak nie jest. Ale przynajmniej rozmawiamy. Stan psychiczny Tiffany ulega delikatnej poprawie, co mnie oczywiście cieszy.

Wszystko jest już na dobrej drodze. Chyba. Co prawda wciąż nie mogą złapać Mike, lecz prawie przestałam się tym przejmować.

Nastoletnia mamaWhere stories live. Discover now