6

866 32 0
                                    

        Siedzimy wtolone do siebie przez chwilę, aż wkońcu mówię:

  — Nie chcesz tego zgłosić? - zapytałam że spokojem aby jej nie przestraszyć.

  — I niby c-co mam im powiedzieć? - mówi płaczliwym głosem Tiffany.

  — No naprzykład że rodzice zmuszają cię do prostytucji.

  — Nie.. Nie mogę tego zrobić. - powiedziałam prawie płacząc.

  — Dlaczego? - szepnęłam zrezygnowana.

  — Poprostu nie mogę...

  — Jak chcesz... Ale naprawdę radzę Ci to zgłosić na policję. - westchnełam że zrezygonowniem.

  — Z-zimno mi. - Mówi Tiffany na jej ciele widzę parę siniaków, a jej twarz jest bardzo blada. A na dodatek wygląda jak by nie jadła od paru dni. - Proszę... Nie mów nikomu o m-mojej sytuacji..

  — Jasne. To będzie nasz sekret. - powiedziałam.

  — Dzi-... - straciła przytomność.

  — Tiffany? Tiffany! Tiffany!? Nie rób sobie ze mnie żartów! - Halo.. Halo! Pogotowie! Moja koleżanka zemdlała!

  ~ Adres poproszę.

  — Nie mam pojęcia gdzie jestem! Jestem na jakimś przystanku!

  ~ spokojnie rozejrzyj się.

  — widzę jakiś dom. Opuszczony.

  ~ zobacz czy nie ma tam jakiegoś adresu. - mówi pan w słuchawce.

  — Ulica.. Aftons 447 jesteśmy na przystanku obok!

  ~ Jasne wysyłam karetkę. Ile lat ma poszkodowana?

  — szesnaście. - mówię próbując się uspokoić.

  ~Dobrze. Jesteś cię same?

  — tak! - nie potrafiłam się uspokoić.

  ~Dobrze karetka jest w drodzę. Masz może coś do okrycia dziewczyny?

  — Nie za bardzo. - Byłam ubrana tylko w bluzkę sportowy stanik i krótkie spodenki. — A nie! Jednak mam! Ściągam bluzkę z siebie i okrywam nią Tiffany.

  ~Dobrze.

  — Karetka! Karetka już jest! - uśmiechnęłam się szeroko.

  — To ja się rozłączam. - Mówi chłopak w telefonie.

  — Tutaj! - Krzyczę i wymachuję rękoma w stronę karetki. Ratownicy wyśedli i wzięli Tiffany z moich kolan. — Mogę jechać z wami?! Jestem jej siostrą. - skłamałam.

  —W siadaj.

  — Dziękuję! - Mówię i idę za ratownikami.

×××

    — Jak się czujesz? - Mówię do bladej Tiffany.

  — D-dobrze. - Odpowiada prawię nie słyszalnie.

  — Nic Ci nie jest? Co Ci powiedzieli? - Wypytuje.

  — Ja... Czuję się dobrze. Ale jest problem..

  — Jeju jaki?! - Mówię zmartwiona.

  — Ja jestem w ciąży...

______________________________________

Kolejna ciąża? Tym razem Tiffany w ciąży.

Mam nadzieję że nie zanudzam.

Stwierdziłam iż skoro ta książka ma tytuł,, nastoletnia mama '' to i w drugiej części jakaś ciąża musi być.

Rozdział poprawiony!

Nastoletnia mamaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz