29

505 19 0
                                    

Następnego dnia.

Wyłączyłam telefon i zaczęłam ubierać się do pracy. Dziś znowu byłam opiekinką Carla. Gdy byłam już gotowa wyszłam z domu. Po piętnastu minutach byłam już pod domem. Zadzwoniłam i otworzył mi tym razem tata Carla. Weszłam a mały pięciolatek odrazu pobiegł do mnie i chciał mi pokazywać swoje nowe autka.

Opieka nad dzieckiem to nie łatwa sprawa, Carl jest bardzo wesołym i ruchliwym dzieckiem. Ucieszyłam się gdy Carl, stwierdził że zabawa w berka jest już nudna. Postanowił że pobawi się autkami.

Gdy na dworze robi się powoli ciemno, a Mały pięciolatek ogląda bajki, ja w tym czasie robię mu kolacje. Gdy znoszę mu ją na stół grzecznie siada przy stole i opowiadada mi różne historie z przeczkola. Gdy Carl kończył już swoją kolacje do kuchni wszedł Noah. Był lekko zamyślony, lecz gdy zobaczył Carla uśmiechnął się i wziął go na ręce. Pięciolatek śmiał się na cały dom, tak że z tego wszystkiego i ja zaczęłam się śmiać. Noah powiedział do Carla, żeby poszedł się pobawić autkami, a sam usiadł na przeciwko mnie.

— Wiesz może gdzie są moi rodzice? - Zaczyna.

— Nie Niewiem, wiem tylko że wrócą o 23.00. - Odpowiadam i zabieram tależyk pięciolatka.

— Dzięki, jak by co to ja jestem w pokoju. - Mówi Noah i wstaje od stołu.

Wtedy podbiega do nas Carl i krzyczy:

— Braciszku, Braciszku! Może ty i pani Scarlett po bawicie się ze mną w chowanego?? - Pyta malec uśmiechając się.

— Ja z chęcią. - Odpowiadam.

— Czemu nie. To ja liczę do 20. Start! -  Mówi Noah i zasłania oczy. —  1...2...3....4....5....6... - Liczy Noah.

W tym czasie Carl szybko wbiegł po schodach i schował się pod biurkiem. A ja weszłam za zasłonę i tak stałam.

— 19... 20! Szukam! - Mówi Noah.

I tak zaczęła się zabawa. Było fajnie, raz Carl schował się tak że Nikt nie mógł go znaleźć, dopiero ciastka z czekoladą wybawiły go z kryjówki jaką była szafka pod telewizorem. Potem wszyscy śmialiśmy się i żartowaliśmy. Potem Pięciolatek stwierdził że on idzie się umyć sam. Początkowo nie zabardzo podobał mi i Noahowi ten pomysł, ale Carl się uparł. Potem ze zmęczenia usną na kanapie. A ja do późna rozmawiałam z Noahem. Potem przyszli rodzice Carla i Noaha, dostałam zapłatę i wyszłam żegnając się z wszystkimi na pożegnanie.

***

Następnego dnia, obudziłam się w kiepskim humorze. Ubrałam na siebie jakieś czarne spodnie i białą dosyć krótką bluzę. Tiffany była już gotowa. Więc razem poszłyśmy do szkoły.

Dzień w szkole mijał spokojnie, nawet ta grupka dziwnych osób nie przyczepiała się dzisiaj.

Potem poszłam do pracy, też nie było najgorzej.

Dziś pojechałam razem z Tiffany do sklepu, z meblami dziecięcymi. Kupiłyśmy parę dodatków. Pościel, zabawki, mały domek dla lalek.

Pościeliłyśmy łóżeczko, postawiłyśmy parę zabawek na półkach. Pokój był śliczny, ściany były całe białe, mebelki były w kolorze jasnego różu. Panele były szare. Na środku pokoju była mała kołyska. Zaraz przy drzwiach stała mała szafka. Obok szafki był specjalny przewijak dla dzieci. Z drugiej strony było pudło na zabawki, narazie puste.

Po skończeniu całego pokoju, była już 4.55 nad ranem. A miałam pracę na siódmą. Szybko poszłam do łazięki, nalałam zimnej wody do wanny i powoli do niej weszłam. Myślałam że nie będzie aż tak źle, ale gdy włożyła nogę do wody to myślałam że nie wytrzymam.

W końcu usiadłam w wannie cała się Trzęsąc z zimna. Siedziałam w wodzie chwilę, przy okazji zmywając makijaż. Dziś do szkoły miałam na dwunastą. A prace kończyła o jedenastej. Szefowa specjalnie wymyśliła mi taki podział żebym mogła chodzić i do pracy i do szkoły. Szybko wyszłam z wanny cała się Trzęsąc. Wyciągnęłam korek z wanny i wytarłam się białym bawełnianym ręcznikiem. Obwinełam się nim dookoła wyszłam z łazięki i szybko zamknęłam się w pokoju. Ubrałam na siebie pierwsze lepsze ubrania wyciągnięte z szafy. Potem poszłam spowrotem do łazienki i wyszuszyłam włosy i pomalowałam się dosyć mocno. Tiffany poszła spać, więc po cichu wyszłam z domu.

W pracy nie było nic ciekawego. Gdy skończyłam pracować, i szłam do domu. Nagle zadzwonił do mnie telefon. Odebrałam nie patrząc na wyświetlacz.

— Halo? - Pytam.

— Dzień dobry. - Mówi jakiś facet. —  Słyszałam że jesteś opiekunką do dzieci.

— Tak, jestem.

— A miała byś czas przyjść dziś o 18?

-— Hyym... Jasne.  - Odpowiadam.

— Dobrze, zaraz przyślę Ci adres. -  Do Widzenia.

-—— Do Widzenia.

Chwilę później dostaje wiadomość, z adresem. I idę do domu.

***

Byłam już pod domem, zadzwoniłam do drzwi, po chwili otworzył mi facet, miał około 30 lat. Zaprosił do środka. Powiedział że jego córeczka jest u siebie w pokoju, pokazał mi też gdzie co jest. I wyszedł nawet nie mówiąc kiedy wróci. Powoli szłam do pokoju dziewczynki. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam małą dziewczynkę z kręconymi blond włosami , która bawiła się lalkami. Podeszłam do niej, dziewczynka popatrzyła się na mnie, przestraszył się i chwała lalki do pudełka, a następnie wstała.

-— Dzień dobly. - Mówi po cichu.

— Cześć malutka, jak masz na imię? -  Mówię ciepłym głosem.

— Maya. - Odpowiada.

— Śliczne imię. Jestem Scarlett.

— A gdzie tatuś? - Pyta lekko przestraszona dziewczynka. —  I kim ty jesteś?

— Twój tatuś musiał załatwić coś ważnego, a ja się tobą opiekuje.

— Dobrze. - Mówi dziewczynka.

— A ile masz lat? - Pytam.  A dziewczynka pokazuje mi sześć palców. – To bardzo dużo, jesteś już duża! Mówię do dziewczynki.

***

Maja była bardzo spokojnym i cichym dzieckiem. Widziałam że mi nie ufa. Dziewczynka robiła wszystko o co ją poprosiłam. Była bardzo grzeczna. Gdy do córeczki wrócił już jej tata, pożegnaliśmy się, dostałam zapłatę i wyszłam. Gdy stałam pod domem szukając kluczy, było jeszcze jasno. Poszłam i szybko zrobić zadanie, potem tylko się umyłam i poszłam spać.

Nastoletnia mamaDonde viven las historias. Descúbrelo ahora