-Jak zaplanowałaś pogrzeb? - zapytał Kai gdy otworzyliśmy bagażnik, w którym znajdowało się ciało Pierce.
-Zaniosę ją do jednego z jej rodzinnych grobowców. - oznajmiłam i uśmiechnęłam się nieznacznie.Parker postanowił założyć na siebie zwykłą czarną koszulkę i luźne, również czarne spodnie, których nogawki lekko podwinął. Razem z jego butami i pierścionkami czy bransoletkami prezentowało się to świetnie. Co prawda nie wyglądał jak model vogue ale zawsze coś.
-Też masz rodzinny grobowiec? - zapytał nagle gdy uniosłem lekkie ciało Kath.
-A co, planujesz mnie zabić? - zapytałam i spojrzałam na niego „błagalnie".
-Jak będziesz denerwująca to czemu nie? - odpowiedział i puścił mi oczko.
-A ty? Masz rodzinny grobowiec? - zapytałam i spojrzałam na rozkładające się już ciało mojej przyjaciółki.
-Mam, ale zapewne by mnie tam nie złożyli. - zaśmiał się i pokręcił głową.Było to smutne. Kai chciał po prostu czuć się ważny. Nie chciałby tego gdyby nie jego ojciec, który nienawidził go tylko dlatego, że nie miał swojej mocy. Chociaż to i tak nie była wina bruneta.
-Nie odpowiedziałaś na moje wcześniejsze pytanie. - przypomniał i zaczął bawić się jedną z bransoletek na nadgarstku.
-Jasne, że mam. Jest ich naprawdę dużo, gdyż na dzieci z mojej rodziny nie działa magia, lecz zawsze znajdzie się luka. Zaczęło się od mojej babci, zmarła przy porodzie rodząc moją mamę, tak samo było ze mną. - odpowiedziałam skracając opowieść do minimum.
-Ciekawe. - podsumował Kai gdy doszliśmy do małego budynku z dużym napisem Petrova.-Ten grobowiec, założyła jej córka - Nadia. - powiedziałam i stanęłam przed metalowymi drzwiczkami budynku.
-Otwórz. - powiedziałam a po chwili heretyk wykonał mój rozkaz otwierając drzwiczki.
Na środku stała duża, czarna trumna, która stała otworem dla martwego ciała.
-Ty to zrobiłaś? - zapytał nagle brunet i przeszedł na drugą stronę trumny.
-Tak, zrobiłam to gdy zmarła Nadia i razem z Kath ją tu pochowałyśmy. - powiedziałam i wskazałam głową na bok, gdzie leżały szczątki córki Pierce.
-Skąd wiedziałaś, że umrze? - zapytał Kai gdy ułożyłam brunetkę w trumnie.
-Nie wiedziałam, zrobiłyśmy to żeby nikt tu nie wchodził. Wiesz otwarta trumna, umarlak się wydostał. - zaśmiałam się a pojedyncza łza spłynęła po moim policzki, bezgłośnie opadając na klatkę piersiową Kath.**
-Katherine... - zaczęłam gdy ciało jej córki ułożone było w dużej dziurze w ścianie.
-Nic się nie dzieje. - odpowiedziała a jej głos zadrżał.Stałyśmy ramię w ramię nad ciałem jej martwej córki. Nadia była całkowicie jak jej matka chociaż sama Kath nie zauważała tego.
-To normalne, że płaczesz. - odwróciłam się w jej stronę a po moich policzkach również zaczęły spływać łzy.
-Nie chcę żeby jakieś dzieciaki naruszały grobowiec Nadii. - nagle powiedziała i złapała mnie za rękę przykładając do czarnej trumny na środku budynku.
-Kto ją ukrył? - zapytałam i przełknęłam ślinę patrząc na brunetkę.
-Mam swoje sposoby. - uśmiechnęła się przez łzy, wampirzyca.**
Łzy leciały z moich oczu jak szalone a ja nadal się uśmiechałam. Miałam mokrą szyję a Kath koszulkę, lecz nikogo to nie obchodziło. Katerina Petrova nie żyła. Zniknęła i już nigdy nie powróci.
-Woda ci leci z oczu. - powiedział Kai przez co spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się jeszcze bardziej.
-Wiem. - odpowiedziałam i otarłam rękawem piękniej sukienki łzy.Spojrzałam na bladą twarz brunetki ostatni raz. Ostatni raz dotknęłam jej policzka czy włosów. Ostatni raz złapałam ją za rękę całując w czoło. Ostatni raz spędziłam z nią czas. Były to okropnie bolesne odczucia, jednak musiałam pogodzić się z prawdą, a prawda była taka, że moja przyjaciółka nie żyje.
-Czemu nawet płacząc wyglądasz pięknie? - zapytał nagle Kai, wyrywając mnie z letargu myśli.
-Nie mam pojęcia, Parker. - odpowiedziałam i zamknęłam czarną trumnę z ciałem.-Evanescet. - wypowiedziałam zaklęcie, które pozwoliło zniknąć trumnie z pola widzenia wszystkich osób, oprócz mnie.
-Zniknęła? - zapytałam Kai'a patrząc na niego i ocierając mokre jeszcze policzki.
-Tak. - odparł krótko i przeszedł na moją stronę trumny. Niepewnie zbliżył się tak, że czubki naszych butów się stykały a ja twarzą prawie dotykałam jego klatki piersiowej. Z zawahaniem uniósł ręce i objął mnie nimi, delikatnie gładząc plecy. Stanęłam na palcach i sięgnęłam do jego szyi by przysunąć ją ku sobie. Zaciskałam ramiona na jego szyi wdychając jego zapach i skupiając się na własnym oddechu.-To całkiem miłe uczucie. - powiedział brunet, układając wygodniej głowę na moim ramieniu.
-Wiem, Kai. - odpowiedziałam i przymknęłam lekko oczy.
-Nie chcę Cie puszczać. - oznajmił heretyk i zaczął palcami rysować wzorki na moich plecach.
-Ja ciebie też nie. - odpowiedziałam i mocniej zacisnęłam ramiona na jego szyi.-Ouuu... - nagle usłyszałam jęk odrazy przez co puściłam Kai'a i spojrzałam na człowieka, który go wydał. W zasadzie na wampira bo był to Damon.
-Z tym psychopatą? Serio? - zapytał wchodząc do środka.
-O co ci chodzi? - zapytałam i założyłam ręce na piersi.
-Przywiozłem ci auto i... - rzucił mi kluczki do mojego czarnego mercedesa i zaczął się rozglądać po pomieszczeniu. -Gdzie pochowałaś tą zołzę? - zapytał i spojrzał na mnie z typowym dla siebie uśmiechem.
-Po co ci to wiedzieć? - odparłam podnosząc jedną brew w geście zapytania.
-To już są moje sprawy. - znów się uśmiechnął i rozłożył ręce.
-Nie oddam ci Kath. - powiedziałam i założyłam ręce na piersi.Nie oddałabym Pierce nawet Damonowi czy nawet Nadii gdyby oczywiście żyła.
-No cóż, w takim razie sam ją wezmę. - odpowiedział i zniknął.
-Nie znajdzie jej. - powiedziałam do Kai'a odwracając się do niego przodem.
-Bonnie może mu pomóc. - odpowiedział i przewrócił oczami na wspomnienie o Bennett.
-Wtedy ją zabije. - odpowiedziałam i wzruszyłam ramionami, wychodząc z budynku.-No już, muszę zamknąć ten grobowiec. - pośpieszyłam Parkera, gdyż nadal stał w środku. Po chwili wyszedł a ja nałożyłam zaklęcie ochronne.
**
No one pov
-Co się dzieje? - mruknęła budzącą się dopiero blondynka.
Wszyscy spojrzeli na nią jak na ducha i jak w poprzedniej sytuacji. Klaus stanął jak najbliżej dziewczyny a Elijah zaraz przed Hayley.
-Kim jesteś i czego chcesz? - zapytał groźne Klaus ukazując swoją hybrydzią twarz.
-Klaus Mikaelson. - wyszeptała dziewczyna a jej oczy zaszły łzami.-Niklaus, znasz tę dziewczynę? - zapytał Elijah patrząc karcąco na brata.
-Gdybym ją znał nie wysyłałbym Madi do przyjaciółki jej matki. - odpowiedział zirytowany Klaus.-Moja matka nie żyje. - powiedziała dziewczyna przymykając na chwilę oczy.
-Tyle to ja też wiem - parsknął Nik przez co został obarczony złowrogim spojrzeniem przez brata i Hayley. -Kim jesteś dziecko? - zapytał, zbliżając się nieznacznie ku twarzy blondynki.-Sara Lockwood, należałam do tutejszej watachy, lecz ktoś ich zabił a mi jako jedynej udało się uciec. - powiedziała z trudem łapiąc oddech.
-Kto ich zabił? - zapytał Elijah, również podchodząc bliżej dziewczyny.
-Nie mam pojęcia, widziałam jak jakaś kobieta rozmawiała z mężczyznami, którzy wybili moją watachę. - odpowiedziała coraz bardziej zdenerwowana dziewczyna. Jej serce wybijało zawrotny rytm co irytowało Klausa.
-Jak ona wyglądała? - zapytał Nik kładąc dłoń na jej klatce piersiowej.
-M-miała brązowe, d-długie włosy i ubrana b-była w c-ciemną suknię. - zaczęła jąkać się młoda Lockwood, przeraźliwie bojąc się śmierci.
-Dziękuje za informacje, Saro. - powiedział Klaus a następnie wyrwał serce blondynce.-Klaus! - krzyknęła Hayley patrząc na ojca swojego dziecka jak na potwora.
-Nie była już potrzebna. - uśmiechnął się złośliwie Nik i rzucił serce Sary gdzieś na podłogę.
YOU ARE READING
PERFECT
VampireJak potoczy się historia dziewczyny, która pewnego ranka obudzi się w obcym samochodzie nie pamiętając jak toczyła się jej historia przez najbliższe lata?