31. „Miłość to słabość, Davino"

135 12 3
                                    

-Zaśpiewamy tylko co zechcesz! Proszę! - krzyknęłam do Kai'a namawiając go do zaśpiewania jednej z piosenek przed „publicznością".
-Co tylko chce?! - zapytał również starając się przekrzyczeć muzykę.

Pokiwałam tylko głową na tak i weszłam na stół, ręką ściszając muzykę.

-Co śpiewamy? - zapytałam Kai'a, który również zdążył wejść już na stół trzymając w ręce dwa mikrofony.
-Coś starego. - zaśmiał się i podał mi mikrofon gdy muzyka powoli zaczęła lecieć.
-Guns N' Roses? - zapytałam słysząc jedną z moich ulubionych piosenek tej kapeli.

-Mama take this badge from me - zaśpiewał skupiony heretyk patrząc gdzieś przed siebie.

-I can't use it anymore - tym razem oboje zaśpiewaliśmy patrząc po pijanej publiczności, którzy w małych grupkach włączyli latarki w telefonach machając nimi.
-It's getting dark too dark to see. - przymknęłam oczy całkowicie oddając się śpiewaniu.
-Feels like I'm knockin' on heaven's door. - zaczęłam gestykulować dłonią bliżej nieokreślone kształty i wić się stole niby „tańcząc"
-I wszyscy razem! - krzyknął Kai gdy miał zacząć się refren.

-Knock-knock-knockin' on heaven's door! - więcej ludzi zaczęło śpiewać razem z nami.

-Knock-knock-knockin' on heaven's door! - pijani nastolatkowie razem z połowicznie pijaną heretyczką zaczęli wczuwać się w piosenkę.

Spojrzałam na Kai'a, który nadal śpiewał patrząc się gdzieś w publikę. Ubrany był w szarą koszulkę i niebieskie spodnie. Ja natomiast postawiłam na granatową, satynową sukienkę z odsłoniętymi ramionami.

Dwójka nastolatków, którzy musieli szybko dorosnąć. Malachai Parker i Madeline Sallow.

Wpatrując się z uśmiechem w prawy profil Parkera myślałam o tym jak wszystko się potoczy. Może zginę z rąk Dahlii, a może Kai?

Kątem oka zauważyłam burzę brązowych loków. Davina Clarie. Młoda czarownica ze żniw.

Nie chciałam skupiać na niej swojej uwagi. Teraz w centrum mojej uwagi był śpiewający i śmiejący się Parker. Szczęśliwy Parker.

Nagle Malachai spojrzał prosto na mnie skanując całą moją twarz.

-Knock-knock-knockin' on heaven's door, oh yeah. - zaśpiewał a gdy w piosence chwilowo nie było słów przekręcił głowę przygryzając wargę.
-Nie śpiewasz. - oznajmił a grupa nastolatków nadal wyła próbując udawać odgłosy piosenkarza.
-Dałam Ci pole do popisu. - odpowiedziałam na co oboje się zaśmialiśmy.

-Gorzko! - nagle ktoś z tłumu krzyknął a w jego ślady poszła cała „publika".

-Chcą żebyśmy się całowali. - zaśmiałam się i spojrzałam „błagalnie" na Kai'a.
-Chyba raz można zrobić to co chcą inni. - powiedział przez co spotkał się z moją bliżej nieokreśloną miną.

Nie czekając dłużej jedną rękę ułożył na dole moich pleców a drugą na tyle mojej głowy, przechylając mnie w dół po prostu mnie pocałował.

Ludzie zaczęli wokół bić brawo i gwizdać, a ja ułożyłam swoje dłonie na policzkach bruneta.

-Mama put my guns in the ground! - ludzie zaczęli śpiewać a ja z Kai'em nadal w jednej pozycji, zajmowaliśmy się sobą.
-I can't shoot them anymore! - zwrotka nadal leciała w najlepsze.
-That cold back cloud is comin' down!

-Feels like I'm knockin' on heaven's door. - Kai zaśpiewał mi prosto w usta na co się uśmiechnęłam.

Wstałam do pionu przytrzymując się ramion heretyka i schyliłam się by podnieść mikrofon, który wypadł mi z rąk.

PERFECTWhere stories live. Discover now