5.

1.4K 102 9
                                    

Szybko znalazłam się pod jego drzwiami. Cicho je otworzyłam i lekko wyjrzałam za nie. Niestety nie mogłam dalej nic zobaczyć, bo coś wielkiego na mnie wskoczyło.

-Aaaa!!

Upadłam na podłogę. Kiedy zobaczyłam co mnie "zaatakowało". Był to owczarek Maremma. Wiem to, ponieważ sama kiedyś chciałam mieć takiego psa.

Siedział na mnie oblizując mnie po twarze.

- Hej! Przestań!

- Co się stało!?- To był Tom.

- Eee... nic tylko zaprzyjaźniam się z psem. Prawda?- Na to pytanie pies szczeknął. Przyjmujemy, że powiedział "tak".

- Widzisz.- Ale pies znów zaczął mnie lizać.

- No ej przestań... hahaha... to łaskocze....hahaha.- Przestał mnie lizać i wstał.

- A ja myślałem, że coś ci się stało...- Powiedział zmartwiony.

- Noo stało się! Zostałam napadnięta przez twojego psa!- Powiedziałam z uśmiechem na twarzy.

- Wabi się Figa. I dziwię się, że cię nie pogryzła. Nie lubi nieznajomych.

- Nie wiem. Może mamy siostrzaną duszę?- Zdziwił się.

- No dobrze ale powiedz mi tylko co tu robisz? To nie twój pokój.- Skrzyżował ręce i oparł się o drzwi.

- Emm no wiesz szukałam łazienki. Weszłam do twojego pokoju przez przypadek i wtedy pies na mnie naskoczył.- Mam nadzieję, że uwierzył w to. Za bardzo nie umiałam kłamać. Ujawniał mnie pot na czole i szybkie bicie serca.

- Ahaaa. Rozumiem. Nie gniewam się na ciebie ale możesz już iść do swojego pokoju?- Uff dobrze.

- A czy mogę zabrać ze sobą Figę?

- Figę po co?

- Nie mogę?- Podniosłam jedną brew. Uśmiechnął się pod nosem.

- Możesz, możesz tylko nie przychodź z płaczem kiedy pogryzie ci meble.

- O to się nie martw. Figa!- Pies słysząc swoje imię podniosła swój pyszczek i podbiegła do mnie. Pogłaskałam ją i wyszłam z pokoju Toma.

- To ja idę kończyć obiad.

- A mogę się spytać co jest?

- Spaghetti.- Już czułam piękny zapach mięsa i makaronu.

- Ok.

Podczas mojej rozmowy Figa ciągle patrzyła się na mnie.

- Co?- Przekręciła główkę na bok i machnęła wesoło ogonkiem.

- Ooohhh jaka tyś słodka~- Nie mogłam powstrzymać się pokusie. Przytuliłam ja, a ona zaczęła szybciej machać ogonkiem.

- Dobra koniec pieszczot, chodź.

Podreptała za mną do pokoju i od razu wskoczyła na moje łóżko. Pokazałam jej palcem aby nawet nie próbowała popuścić. A ja sama usiadłam przy biurku i otworzyłam notatnik. Odwróciłam się do Figi i zaczęłam ją rysować. Łapy, pysk i ogon machający radośnie. Po 10 minutach skończyłam. Podobał mi się ten rysunek.

- Sophie!- Tom wołał mnie pewnie na obiad.

Wstałam z krzesła i zeszłam po schodach u boku Figi.

- Mmmm ale pięknie pachnie.- Tom słysząc te słowa uśmiechnął się.

- Dzięki. Pierwszy raz gotowałem dla dwóch osób.

Krew PrawdyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz