9.

1.2K 87 0
                                    

~~~~~~~~~~~~~~ PONIEDZIAŁEK 9.00

Oczywiście pierwszą rzeczą do zrobienia w szkole była rozmowa z jakąś Amber. Siedziała na ławce rozmawiając ze swoimi koleżankami. Podszedłem do niej, a dziewczyny, które mnie zauważyły zaczęły poprawiać włosy.

- Amber?- Odwróciła się do mnie. Uśmiechnęła się do mnie wstając z ławki.

- O co chodzi Tom?

- Chodź na chwilę.

- Emm okej...- Po co ona się zaczerwieniła? Nie rozumiem jej. Kiedy wychodziłem z klasy słyszałem za sobą szepty. Mówili, że w końcu się odezwałem do kogoś, że ją przelecę. Same bzdury.

Byliśmy już za budynkiem szkoły.

- Musimy pogadać.

- Nie ma o czym...- Oplotła mi szyję. Nie podobało mi się to. Zabrałem z siebie jej ręce.

- Właśnie jest o czym. Mogę się spytać dlaczego zamknęłaś Sophie w składziku?

- Ale ja o niczym nie wiem.

- Nie udawaj idiotki. Wiem, że to ty. Po prostu się przyznaj.- Prawie wysyczałem przez zęby.

- Oj daj spokój! Owinęła cię wokół palca! Nie mów, że tego nie zauważyłeś? Ona jest inna i nigdy nie będzie taka jak my.

- Czyli to ty?

- Tak to ja... ale ja to zrobiła dla twojego dobra. Kiedy zniknęła by z twojego życia, byłbyś ze mną!

- Co ty mówisz!? Myślisz, że chodziłbym z tobą!? Chyba cię pogrzało!

- Ja nie jestem taka jak to coś. Ona nie powinna nawet istnieć!

- Przegięłaś...- Swoją dłoń kierowałem w stronę Amber, ale zauważyłem, że w progu stoi Sophie. Szybko schowałam rękę do kieszeni.

- Sophie co ty tu...- Dalej nie mogłem nic powiedzieć, bo właśnie w tej chwili Amber pocałowała mnie w usta. Brzydziło mnie to. Odepchnąłem Amber, że prawie upadła na ziemię. Spojrzałem w stronę drzwi. Nikogo nie było. Sophie źle to zrozumiała! Muszę ją szybko znaleźć... Za mój nadgarstek złapała winna wszystkiego dziewczyna.

- Weź ja zostaw. Masz przecież mnie, prawda?- Zatrzepotała grubymi rzęsami.

- Nie, Sophie jest 100 razy lepsza niż ty.- Wyrwałem się z uchwytu i popędziłem za zapachem dziewczyny.

~~~~~~~~~~~~~~~ TEN SAM DZIEŃ 14.00

Wreszcie ją znalazłem. Zrobiła kilka okrążeń wokół miasta, a później jeszcze poszła do lasu robiąc zygzaki. Trudno było złapać jej zapach.

Byłem właśnie w domu stojąc właśnie przed drzwiami Sophie. Zapukałem do niej, jednak nie uzyskałem pozwolenia, ale i tak wszedłem do środka.

~~~~~~~~~~~~~~~ POV Sophie

Tom stał na środku pokoju. Widać, że nabiegał się chłopak po całej okolicy. Cały był spocony, a ubranie miał całą podartą.

Jak on mógł ją... pocałować?? Oni już wcześniej ze sobą chodzili?? Nie wiem... A w ogóle to dlaczego mnie to interesuje? Przecież może się spotykać z kim chce, ale co to było za uczucie, kiedy ich ze sobą zobaczyłam? Z jakiego powodu mam złamane serce? Czuję jak mam gulę w gardle... przez to wszystko... Chce mi się płakać, a-ale nie potrafię... Chyba naprawdę się w nim zakochałam...

Ciągle się na patrzył nie odzywając się. Miał bardzo smutną minę. Kilka razy próbował coś powiedzieć, ale coś nie mógł wydać żadnego słowa. Wziął głęboki wdech.

- Soph...

- Wyjdź...

- Ale muszę ci to wyjaśnić. To nie było tak jak...

- Dość... Nie ma co wyjaśniać. Po za tym co mnie to obchodzi? Przecież możesz się spotykać... z kim chcesz. Ja w tej sprawie nie mam nic do powiedzenia...- Strasznie trudno było mi mówić takie słowa do Toma.

- To dlaczego jesteś tak smutna... i dlaczego masz wyschnięte łzy na policzkach?- To prawda płakałam. Wyrzuciłam wszystkie smutki i przykrości, jednak niektóre jeszcze pozostały we mnie. Odwróciłam się w stronę okna. Padał teraz szary deszcz, jakby odzwierciedlał moje uczucia, które teraz wychodzą ze mnie. Przyroda może czasami zaskoczyć...

- Sophie... To ona mnie pocałowała... Ja nic do niej nie czuję, bo... ja... kocham...- Odwróciłam głowę w jego stronę. Był cały czerwony. Nigdy go takiego nie widziałam...

- Bo... ja... właśnie...- Wstałam z łóżka i przybliżyłam się do Tom'a.

- Bo ja właśnie kocham... ciebie Sophie...- Co on właśnie powiedział?

- Możesz powtórzyć?- To dzieje się naprawdę? Popatrzył się głęboko w moje niebieskie oczy, a ja w jego zielono piękne źrenice.

- Sophie... kocham cię...- Zrobiłam się gwałtownie czerwona. On mnie... kochał... a ja... jego... To musi być chyba sen, który za niedługo się skończy... Jego ręka teraz spoczywała na moim policzku głaskając mnie kciukiem. Patrzył się na mnie czekając na moją odpowiedź.

- J-ja też... ciebie... kocham...- Spuściłam głowę, ale Tom złapał mnie za podbródek. Na jego twarzy pojawił się hipnotyzujący piękny uśmiech. Jego twarz powoli się przybliżała w moją stronę, aż w końcu jego usta dotknęły moich. Jego pocałunek był delikatny, tak jakby bał się, że mu ucieknę, ale nie. Ja nie ucieknę. Objęłam chłopaka w tali mocno go trzymając. Później jego pocałunki były bardziej namiętne. Złapał mnie za biodra, że aż pisnęłam mu w ustach. Zawstydzona przerwałam pocałunek odwróciłam głowę na bok. Tom przybliżył się do mojego ucha dmuchając mnie w szyję swoim oddechem.

- Mówiłem ci kiedyś, że jesteś słodka?- Jego słodki głos przedostał się przez moje kruche ciało. Tom się odsunął, ale na koniec ugryzł moje ucho. Cicho pisnęłam. Wrócił do całowania moich ust. Jego pocałunki stawały się co raz szybsze, a jego ręce błądziły na moich placach i biodrach. Nie mogłam za nim nadążyć.

Zrobiliśmy kilka kroków do tyłu i już leżeliśmy objęci na łóżku. Nadal mnie całował, ale później przeniósł się na moją szyję co chwila składając mokre pocałunki. Powstrzymując moje jęki zakryłam swoje usta dłonią. Tom podniósł głowę do góry patrząc na mnie z pożądaniem. Zabrał moją rękę, a na ustach złożył namiętny pocałunek. Przez cały czas byłam zarumieniona.

- Kocham cię...- Miał ciepły, uspokajający głos.

- Ja ciebie też...- Położył się koło mnie obejmując mnie w tali. Myślałam, że zrobi coś innego. Znaczy nie, żebym narzekała!...

- Leżmy tak przez chwilę.

- Dobrze...- Przybliżyłam się, żeby nasłuchiwać jego szybko bijące serce. Jego rytm powoli się uspakajał, a do tego usłyszałam ciche chrapanie. Podniosłam głowę i zauważyłam śpiącego Tom'a. Mimowolnie się uśmiechnęłam i złożyłam krótki całus na jego czole. Z powrotem wtuliłam się w jego ciepłe ramiona i tak samo jak on z motylami w brzuchu poszłam spać.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Oto następny rozdział!!

Za wszelkie błędy baaardzo przepraszam!!!

To moja pierwsza scena miłosna, więc na początku nie wiedziałam jak ją napisać -_-'', ale jest tak jak jest!!

Następny rozdzialik będzie już niedługo....

*-*

Krew PrawdyWhere stories live. Discover now