7.

1.2K 93 2
                                    

Minął miesiąc od mojej pierwszej przemiany w Wilka. Tom, żeby nauczyć mnie kontrolny, czyli zamienienie się w Wilka kiedy chcę i zmiany oczy. A także chodziliśmy na polowania na zwierzęta do lasu koło domu. Oczywiście nie zabijałam żadnych królików, czy jeleni tylko je znajdywałam i próbowałam je obserwować z bliska tak, aby mnie nie zauważyli. Dodatkowo biegałam długie dystanse razem z Tom'em. Umiał zrobić piekło człowiekowi... Mały sadysta...

Nie miałam już na ciele widocznych kości. Można powiedzieć, że nabrałam kolorów. Kiedy przyjeżdżałam do szkoły z Tom'em wszyscy byli zaskoczeni. Tak jak myślałam odtrącili się od niego. Wiedziałam, że tak się stanie tylko jego wierne fanki od niego się nie odwróciły. Kilka razy mi dokuczały, ale nie zwracałam na to uwagi.

Właśnie byłam w szkole na lekcji WOS'u. Lekcja jak zawsze mnie nudziła. Była strasznie nudna. W przeciwieństwie do mnie mój kolega z ławki uczył się bardzo dobrze. Pewnie wiecie o kogo chodzi, więc nie muszę mówić.

Nauczyciel coś tam bełkotał, a ja w tym czasie rysowałam w moim notesie. Ostatnio zauważyłam, że niedługo mi się skończy. Jak codziennie rysowałam po kilka rysunków to co się dziwić? Teraz rysowałam królika uciekającego przed lisem w ciemnym lesie.

Zadzwonił dzwonek kończący lekcyjną nudę. Spakowałam notes i piórnik do torby i wyszłam z klasy. Nie czekałam na Tom'a, bo mówił, że musi z nauczycielem o czymś porozmawiać. Kiedy byłam na korytarzu ktoś mnie zaczepił.

- Ej poczekaj...- Odwróciłam się na pięcie. To była Amber z jej świtą. Nie chciałam jej widzieć. Szybko się odwróciłam i skierowałam swoje nogi na zewnątrz, ale natrętna blondynka znowu mnie zaczepiła.

- Jak mówię, żebyś poczekała to masz czekać!- Złapała mnie za nadgarstek. Aż tak bardzo nie bolało. Tom był silniejszy. Wiem to, ponieważ trenowałam z nim walki, ale nie naprawdę. Pokazowe. Zawsze obrywałam.

Dobra to nie jest teraz najważniejsze. Przede mną stała niby wkurzona liderka plastików i fanklubu Tom'a.

- Czego?

- Nie musisz być taka agresywna.-Powiedziała przesłodzonym głosem. Aż mnie na wymioty zbierało.- No nie ważne. Po prostu taka już jesteś. Eh... jak potwór.

- Jak już skończyłaś to pozwolisz, że sobie pójdę.

- Zaczekaj! Bo potrzebuje... pomocy...- Zrobiła oczy szczeniaczka. Była chyba dobrą aktorką, bo wszyscy patrzyli na nią z współczuciem, że musi prosić MNIE o pomoc.

- Nie jestem zainteresowana.- Wyrwałam się z uścisku Amber i popatrzyłam w jej oczy. Czy ona... Płakała???

- *Hlip* *Hlip* Dlaczego musisz być taka okrutna?? Chciałam, żebyś mi w czymś pomogła *Hlip*- Rozejrzałam się po korytarzu. Wszyscy mieli w oczach złość. Czy oni są aż tak ślepi!? Dobra pomogę jej. Ale nie będzie drugiego razu.

- W czym mam ci pomóc??- Od razu na jej twarzy pojawił się fałszywy uśmiech. Złapała moją rękę i gdzieś prowadziła. Zeszła po schodach i stanęła przy schowku. Po co ona mnie tu przyciągnęła??

- Dlaczego tu jesteśmy?

- Miałam wyciągnąć wiadro i mopa ze schowka, ale zniszczę sobie paznokcie kiedy będę je nosiła. Potrzebowałam, aby ktoś za mnie wykonał robotę. No właź tam i wróć z mopem i wiadrem.- Miejmy to już z głowy. Przekroczyłam próg drzwi i zaczęłam szukać mopa. Kiedy już byłam w środku. Usłyszałam zamykanie drzwi, a później przekręcanie klucza w zamku. O nie...

Zaczęłam walić głośno w drzwi.

- Amber!! Otwieraj te drzwi kurwo!! Masz je otworzyć, bo jak nie to własna matka cię nie pozna!!!- Waliłam pięściami o metalowe drzwi.

Super. Po ca ja dałam się słuchać tej żmii?? Jaka ja jestem głupia!! Czekaj... czekaj przecież mam telefon! Przeszukałam cały plecak, aż w końcu go znalazłam. Wybrałam numer do Tom'a i czekałam na odpowiedź. Usłyszałam tylko pocztę głosowa. Spojrzałam jeszcze raz na telefon. Zero zasięgu. Może woźny mi otworzy? Ale nie bo pan dyrektor zwolnił ostatniego. Właśnie w takie chwile przydałby się! W dodatku dzisiaj był piątek. Jak nikt nie przyjdzie będę czekała 3 dni. Nie martw się Sophie... Tom w końcu zorientuje się, że mnie nie ma.

Minęły 3 godziny. Była 17.00 godzina. Teraz wszyscy powinni kończyć lekcje i iść do domu... beze mnie. Byłam strasznie głodna. Brzuch już powoli warczał na mnie. Zostało mi tylko kilka kropli wody. Nie było za dobrze. Powietrze stawało się zimniejsze, a mi było bardzo zimno nawet ze swetrem.

Moja nadzieja powróciła kiedy ktoś otworzył drzwi. Wyszedł z nich Tom.

- Tom...- Podszedł i mnie przytulił. Dodawało mi to otuchy.

- Przepraszam, ale twój zapach co chwile się urywał i nie mogłem cię znaleźć.

- Nic się nie stało... możemy już iść? Nie chcę tu być.

- Dobrze, ale powiedz kto ci to zrobił?

- Emm- Popatrzył na mnie z lekką złością. Podniósł moją rękę i zaczął ją wąchać. Trochę mnie to łaskotało...

- To Amber tak?- Nic się przed nim nie ukryje.

- Tak to ona. Prosiła mnie, żebym jej coś wyciągnęła, a później mnie zamknęła.

- Pogadam z nią w najbliższej okazji, a teraz chodź idziemy do domu.

- Okej. W domu zrób pyszny obiad. Umieram z głodu.

- Właśnie słyszę jak twój kolega się odzywa.

Na obiad mieliśmy kurczaka z ziemniakami i sałatą. Dzisiaj razem z Tom'em najedliśmy się do syta. Podniosłam swój tyłek i skierowałam się na sofę. Włączyłam telewizor i zaczęłam oglądać jakiś film, żeby zająć nudę.

- Sophie co robisz?

- A co nie widać?

- A kto odrobi za ciebie prace domową?

- Ale ja tego nie umiem...

- Pomóc ci?

- A pomożesz?

- No pewnie! A ile ja razy pomagałem ci w pracy domowej?

- Dziękuje.- Wyłączyłam telewizor i weszłam do pokoju Tom'a. Lubiłam tam przebywać, bo szczerze było tam bardziej wygodnie niż u mnie. Jego pokój był cały niebieski w białe pionowe paski. Łóżko miał takie same rozmiary jak moje tylko, że to było wodne łóżko.

Zabrałam potrzebne książki i położyłam je na biurku. Widząc jak Tom nakłada kolejne książki na stos innych to wiedziałam, że dzisiaj nie pójdę wcześnie spać. Tom bardzo dokładnie tłumaczył mi każde zadanie, które nie rozumiałam. Był bardzo pomocny.

Te wszystkie litery, słówka, wyjaśnienia powodowały, że moja głowa zaczynała być bardziej zmęczona, a oczy powoli się zamykały.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dzisiaj jest krótszy! Chyba zacznę pisać krótsze rozdziały...

Mam nadzieję, że nie było żadnych błędów ^^'.

Tak więc do następnego! *w*

Krew PrawdyWhere stories live. Discover now