Andreas Wellinger x Stephan Leyhe - Lellinger

119 6 3
                                    


Na wstępie krótka informacja ode mnie. W tym shocie mogą być sceny 18+, dlatego odradzam czytanie tego opowiadania osobom, które nie lubią tego typu scen lub mogą być nimi zniesmaczone!!!

--------------------

31.12.2017r

Po dzisiejszym konkursie w Ga-Pa podczas Turnieju Czterech Skoczni, nadszedł czas na chwilę wytchnienia. Ten dzień pokazał kto ma największe szanse na zwycięstwo w całych zawodach. Andreas był szczęśliwy gdyż, był blisko podium w całej klasyfikacji generalnej, Stephan za to nie miał nawet co liczyć na miejsce w pierwszej dziesiątce, pomimo że dzisiaj zajął dziesiąte miejsce.

***

Oboje poszli do hotelu, aby spędzić ten czas z przyjaciółmi i pożegnać stary rok, witając przy tym nowy.

Gdy wybiła północ wznieśli toast za pomyślny 2018r. Przed 01:00 w nocy postanowili wrócić do swojego pokoju, czując, że zmęczenie zaczyna brać nad nimi górę.

Poza tym, przed południem tego dnia mieli jechać na następny konkurs do Innsbrucka, a starszy chciał się porządnie wyspać i nabrać sił na ten dzień.

Ale Andreas miał dla niego inne plany. Widział, jak ten się cały czas zadręcza, że znowu źle skoczył. Dlatego też zamierzał poprawić mu humor.

Oboje poszli wziąść prysznic. Dla Andiego był on zdecydowanie za krótki, ponieważ brunet, wyszedł szybciej z zamiarem ubrania się w piżamę i pójścia spać.

***

Gdy blondyn położył się obok bruneta, ten najwyraźniej nie mógł zasnąć, ciągle się wiercił i przewracał w te i we w tę.

- Steph, nie zadręczaj się tym ciągle - powiedział do niego łapiąc go za ramię, aby powstrzymać go przed kolejnym ruchem.

- Łatwo Ci powiedzieć. Ty nie musisz się martwić tym, że byle jak oddasz skok. A spójrz na mnie, nawet nie mam szans zająć miejsca w pierwszej dziesiątce, całe przygotowania i treningi poszły na marne, jestem beznadziejny - Andi słysząc, jak brunet zaczyna po tych słowach cicho szlochać, poczuł, jak pęka mu serce. Rzadko kiedy widział go w tym stanie, i za każdym razem nie mógł patrzeć się na to, jak jego chłopak cierpi.

- Nie mów tak, nie jesteś beznadziejny, po prostu miałeś gorszy dzień. Zobaczysz, jeszcze im pokażesz na co Cię stać, tylko nie możesz się poddawać. No, uśmiechnij się - Steph po chwili spełnił próbę blondyna - do twarzy Ci z uśmiechem, kochanie.
Wiesz, moglibyśmy teraz pójść spać, ale skoro i tak obaj nie możemy zasnąć, to może porobimy coś innego? - uniósł prawą brew, sugerując starszemu, co ma na myśli.

- No nie wiem, nie wiem, będziemy niewyspani, a tego byś nie chciał. Jak później będziesz chciał pokonać Kamila? - zaśmiał się cicho chłopak.

- Cóż, raz mogę się poświęcić. Kto wie? Może po miłej nocy, nabiorę wiatru w żagle, i skoczę najdalej?

- Chciałbyś - zachichotał.

- Teraz to chcę czegoś innego.

- Ciekawe czego? - zapytał się ironicznie, znając odpowiedź.

- Ciebie - przybliżył się bliżej do swojego chłopaka i musnął jego wargi - Jestem teraz cały Twój - Brunet nie był mu dłużny, i po chwili zaczął oddawać jego pocałunki.

Młodszy włożył swoją rękę pod koszulę drugiego, po czym ją z jego zdjął. Obaj nie przerywając pocałunków, ułożyli się w pozycji siedzącej, przy czym mieli wygodniejszy dostęp do swoich ciał.
Kilka minut, i ich ubrania leżały już na podłodze.

Andi zaczął oznaczać swoimi ustami, Stephana, od czoła aż coraz niżej. Zatrzymał się na jego członku, po czym zaczął go pieścić, przejeżdżając po nim językiem, w końcu zaczął go ssać, tak aby sprawić brunetowi jak najwięcej przyjemności.
Samo usłyszenie jego coraz głośniejszych westchnień i jęków dawały mu satysfakcję.

Kiedy starszy poczuł, że dochodzi, wydał z siebie głośny jęk, wypowiadając przy tym imię blondyna. Następnie dotknął swoimi dłońmi jego policzków i przyciągnął go do kolejnego namiętnego pocałunku.

Andi wiedział, że to nie koniec, dlatego odwrócił się do niego tyłem, pokazując przy tym co ma robić dalej.

Stephanowi nie trzeba było nic więcej mówić. Wyjął z szafki prezerwatywę i lubrykant. Po paru chwilach wszedł w młodszego, i zaczął powoli się w nim poruszać, aby nie sprawić mu bólu. Złapał jedną dłonią jego pośladka, zaś drugą jego penisa, ruszając go delikatnie.
Gdy Andreas, zaczął wydawać z siebie jęki, starszy coraz bardziej przyspieszał ruchy w obu czynnościach.

Trwało tak do momentu, w którym oboje poczuli, że zaczynają osiągać szczyt. Pierwszy zrobił to blondyn, wyjękując przy tym jego imię, zaś chwilę później doszedł brunet.

Po wszystkim, położyli się obok siebie starając się wyrównać swoje oddechy.
Stephan objął ramieniem Andiego i pocałował go w głowę, gdy ten wtulił się w jego klatkę piersiową.

- Dziękuję Ci skarbie, że jesteś. Nie wiem co bym zrobił bez Ciebie - pogłaskał jego włosy - kocham Cię, najbardziej na świecie.

- Ja Ciebie też Steph. Bardzo mocno.

- Ale dzisiaj to chyba za mocno się postarałeś kochanie - na to oboje się zaśmiali by po chwili spokojnie zasnąć.

-------------------

730 słów

To mój trzeci shot - Lellinger.

Do nich chyba się najbardziej przywiązałem, dlatego poświęciłem im za bardzo swoją uwagę 😁

Jeśli przeczytałaś/ przeczytałeś zostaw coś od siebie - komentarz, uwagę, gwiazdkę.

Do następnego,

Pozdrawiam, Adam 🙂

ONE SHOTS Donde viven las historias. Descúbrelo ahora