Daniel-André Tande x Johann André Forfang - Tanfang

115 6 5
                                    


Koniec Letniego Grand Prix 2019,

Nadszedł czas przerwy przed rozpoczęciem nowego sezonu zimowego Pucharu Świata 2019/2020

Wszystkie nacje porozjeżdżały się do swoich domów.

Daniel i Johann także wrócili do swojego mieszkania w Oslo. Mogli teraz trochę odpocząć i zregenerować siły na nowy sezon.

Postanowili, że w tym czasie nie będą zbytnio trenować. Ostatnie wydarzenia dały im jasny sygnał, że zbyt częsty wysiłek nie zawsze wychodzi im na dobre.

Za cel obrali sobie pobyt u rodziny Daniela w jego rodzinnej miejscowości.

Pojechali tam na 2 tygodnie, zawsze tak robili. Co rok starali się odwiedzać swoje rodziny na przemian, uwzględniając przy tym życie prywatne z zawodowym.

***

Narvik

To miasto zawsze było w sercu Daniela. Kochał to miejsce, pod każdym względem. Nie żałował ani jednego dnia spędzonego tutaj.

Dlatego, tym bardziej teraz nie mógł się doczekać chwili, kiedy ponownie zobaczy swoich rodziców i rodzeństwo. Bardzo się za nimi stęsknił. Jego rodzina pokochała Johanna, traktują go jak swojego syna i brata. Zawsze witają go z otwartymi ramionami.

Chłopak, cieszył się z tego powodu, że został przez nich zaakceptowany. Na początku związku z blondynem, bał się, że go odrzucą i nie będą chcieli go więcej widzieć na oczy.

***

Dojechali pod dom Dannego.

Oczywiście nie obyło się bez długich uścisków i słów radości, że w końcu bezpiecznie dotarli na miejsce.

Po wspólnym obiedzie w rodzinnym gronie, mężczyźni wyszli przejść się po miejscowości i na nowo je pozwiedzać. Pomimo, że nie musieli tego robić, bo znali go na pamięć.

Nie robili tego przypadkowo.
Mieli w tym mieście, swoje ulubione miejsca, które za każdym razem odwiedzali, gdy tylko znaleźli na to czas i okazję.

Jednym z tych miejsc było wzgórze, do którego najbardziej kochali wracać.

Akurat pogoda im sprzyjała. Pomimo, zimnego klimatu, niebo było niemal czyste, dzięki czemu nadawało mu piękna.

Była to wieczorowa pora, czyli taka na jaką w tej chwili liczyli.
Uwielbiali obserwować z tego miejsca zachód Słońca. Uznali to zjawisko za zarówno naturalne jak i symboliczne. Kolejny stary dzień dobiegał końca, aby po chwili nastał nowy, inny.

Wokół nich nie było nikogo, byli tu zupełnie sami, dzięki czemu atmosfera robiła się coraz bardziej romantyczna.

Stali tak na tym wzgórzu trzymając się za ręce, wpatrując się w horyzont.

- Wiesz co Danny? - skierował swój wzrok na blondyna - nigdy nie przestanie mi się to nudzić. Chciałbym codziennie tak spędzać czas. Tylko ty, ja i to wzgórze.

- Ja też, kochanie - złożył na jego policzku delikatny pocałunek -
Wiesz o czym myślę od dłuższego czasu? - spojrzał w oczy szatyna, przez co teraz oboje wpatrywali się w siebie

- O czym?

- Myślę nad tym, aby po zakończeniu naszych karier sportowych, przeprowadzić się tutaj na stałe. Kupili byśmy jakieś mieszkanie, koło rodziców, tak aby być blisko nich. Wtedy będziemy mogli co wieczór tutaj przychodzić. Co ty na to?

- Też się nad tym zastanawiałem, ale nie wiedziałem jak na to zareagujesz.
- powiedział zawstydzony.

- To teraz już wiesz, głuptasie - musnął jego wargi swoimi a następnie go przytulił.

- Kocham Cię Danny - wtulił się mocno w starszego.

- Ja Ciebie też, skarbie - pocałował go w czoło.

Po długim uścisku, skierowali swoje spojrzenia ponownie w stronę zachodzącego Słońca.

A kiedy ono zniknęło, a całą okolicę, zaczęła pokrywać ciemność, oboje udali się do swojej ulubionej restauracji, by później, wrócić do domu i cieszyć się swoją obecnością.

______________

537 słów 

Czwarty one shot za mną - Tanfang.

Tradycyjnie zachęcam Was do pozostawienia czegoś po sobie - komentarza, uwagi, gwiazdki 😁

Tymczasem,

Do następnego,

Pozdrawiam, Adam 🙂




ONE SHOTS Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz