Domen Prevc x Richard Freitag - Preitag

85 4 8
                                    

31.05.2019r

Zbliżały się urodziny Domena. W tym roku kończy okrągłe 20 lat. Z tej więc okazji jego chłopak Richard, postanowił wraz ze znajomymi i przyjaciółmi z różnych nacji, wyprawić dla niego przyjęcie.

Z tej racji, że mieli teraz wolne od skoków, niemal wszyscy zgodzili się mu pomóc i przy okazji mogli się ponownie zobaczyć.

Czasu było mało, więc musieli się sprężać.

Jako miejsce imprezy, wybrał ulubiony klub solenizanta, do którego często z nim chodził.

Oczywiście, cała ta uroczystość ma się odbyć w Kranju - rodzinnej miejscowości Domena.

Freitag, chciał, aby wszystko było idealne i godne swojego partnera.
Poza tym, nie chciał potem słuchać jego narzekań, że coś mu się nie spodobało, albo, że miejsce jest nie takie jakiego oczekiwał, tak samo jeśli chodzi o prezenty.

Nad tą ostatnią rzeczą Richi, długo się zastanawiał od jakiegoś czasu, i wciąż to zresztą robi. Nie miał bladego pojęcia, co najbardziej lubi szatyn.

Spróbował zapytać się o to Petera, który również z Kamilem, chciał się jakoś zaangażować w wyprawienie urodzin najmłodszemu bratu.

- Peter, wiesz, może co najbardziej lubi Domen? - spojrzał na niego niemal błagalnym wzrokiem - bo ja nie wiem, co mam mu kupić.

- To on Ci nie powiedział, co lubi a co nie? - odpowiedział pytaniem na pytanie, patrząc się jak nie na niego to na Kamila.

- Nie było okazji, żeby się go o to spytać. Zresztą najlepiej go znasz, i wiesz jaki ma charakter.

- Fakt, znam go aż za dobrze - zaśmiał się mówiąc to - czasami, aż tego żałuję.

- To, co z moim pytaniem?

- Polecam Ci go zabrać na spotkanie autorskie. O niczym innym nie marzy - zasugerował mu Stoch, na co jego chłopak pokiwał twierdząco głową.

- Teraz już rozumiem, dlaczego ma takiego bzika na punkcie czytania tych kryminałów.

- Akurat ten gatunek, ubóstwia, nawet nie będę wyliczać, ile już książek przeczytał, bo tego się zrobić nie da - dodał Pero.

- Nie stresuj się Richi - Kamil chciał dodać mu otuchy, widząc jak mężczyzna, przeżywa nadchodzące  wydarzenie - nie ważne co mu kupisz, najważniejsze jest to, że będziesz z nim tego dnia. Twoja obecność będzie dla niego najlepszym prezentem.

Richard uśmiechnął się na te słowa. Pomimo, że zgadzał się z nim całkowicie, nie zaprzestał jednak zaprzątać sobie myśli. Chciał zrobić wszystko dla swojego ukochanego, aby tylko ten był szczęśliwy.

Czasami miał go dość, często nie mógł  zrozumieć jego zachowań.
Jednak kochał go najbardziej na świecie, mimo jego wad.

***

03.06.

Na dzień przed imprezą, Freitag chciał dopiąć wszystko na ostatni guzik.

Wszystko było już przygotowane - no może prawie.

Musiał jeszcze zadzwonić do swojego chłopaka, aby w dyskretny sposób, przekonać go do przyjścia jutro w wyznaczonym miejscu i czasie.

Okazało się jednak, że bracia Prevc,  już się postarali, aby ten pojawił się  tam gdzie trzeba.

Richard był im za to niezmiernie wdzięczny. Był już zmęczony organizacją, i dodatkowo związany z tym stres, wcale mu nie pomagał.
Miał obawy, że chlapnie coś za dużo przy nim. A tak miał już jedną sprawę z głowy.

Teraz na co miał jedynie chęć, to pójść spać i nastawić się psychicznie na jutrzejszy dzień.

Zasnął, z nadzieją, że wszystko pójdzie po jego myśli, a jego druga połówka, będzie jutro najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.

***

04.06.

Nadszedł dzień, na który tak długo czekał.

Starał się tego nie okazywać przed innymi, ale bardzo się bał, że coś pójdzie nie tak.

Kiedy nastał wieczór, wszyscy zaproszeni goście pojawili się w klubie.

Plan był prosty, wręcz oczywisty.

Tymczasem Peter i Cene przyprowadzili Domena, na miejsce.

Kiedy cała trójka przyszła, w środku budynku panowała ciemność.

Najmłodszy z braci był tym faktem, zdziwiony i zdezorientowany.

Już miał zadać pytanie, gdy nagle wróciło światło, a jego oczom ukazali się wszyscy jego przyjaciele, znajomi i rodzina - którzy jednocześnie krzyknęli głośne - wszystkiego najlepszego, a następnie odśpiewali mu ,,sto lat". 

Chłopak był bardzo wzruszony. Nie spodziewał się, że tyle osób będzie pamiętać o jego urodzinach.

Po chwili pojawił się tort, a na nim liczba ,,20".

- Teraz prosimy jubilata, o pomyślenie życzenia i zdmuchnięcie świeczek - powiedział Richi, który nagle pojawił się przy nim, trzymając go za rękę.

- To ty to wszystko zorganizowałeś? - spojrzał na starszego, na co ten się uśmiechnął.

- Z małą pomocą - skierował swój wzrok na ludzi zgromadzonym wokół nich.

Domen nie przestając się uśmiechać, spełnił jego prośbę, i wtulił się w niego mocno, szepcąc - ,,dziękuję"

Po różnych przemowach nadszedł czas na prezenty.

Jednak chłopak, chciał to zrobić później. Pragnął poświęcić swój czas innym, a zwłaszcza Richiemu.

Kiedy zabawa trwała w najlepsze, oboje postanowili się na chwilę wyrwać na zewnątrz.

Starszy pomyślał, że to dobry moment na wręczenie mu prezentu.

Wyjął z kieszeni małą karteczkę,  patrząc w oczy młodszemu.

- Czy to jest to o czym myślę? - spytał się niepewnie Domen.

- Wiem, że od dawna o tym marzyłeś . Wszystkiego najlepszego kochanie - dotknął jego ust swoimi, przytulając go jednocześnie. Chłopak je odwzajemnił.

- Richi, nie musiałeś. Najważniejsze, jest to, że jesteś przy mnie. Niczego innego nie chcę, prócz Ciebie - Freitag uśmiechnął się na te słowa.

Richard, chciał mu coś jeszcze powiedzieć, ale ostatecznie z tego zrezygnował. Usłyszał tylko ciche - Kocham Cię.

- Ja Ciebie też, Domi.

Parę chwil później, wrócili do pozostałych.

_____________

827 słów

Kolejny shot wykonany - Preitag 😁

Jeśli przeczytałaś/ przeczytałeś, zostaw coś od siebie - komentarz, uwagę, gwiazdkę.

Do następnego,

Pozdrawiam, Adam 🙂

ONE SHOTS Where stories live. Discover now