Alex Insam x Ziga Jelar

36 5 10
                                    

Wszędzie porozrzucane ubrania, po różnych stronach ciasnego, niewielkiego pokoju.

A w nim rozgrywająca się scena z nie jednej telenoweli, których reżyser by się nie powstydził.

No może z jedną różnicą. W tym filmie bohaterowi są prawdziwi, tak samo jak ich seks, która jest dla nich niczym sztuka, a konkretniej obraz.

Jak powszechnie wiadomo, takie dzieła należy obserwować i podziwiać, znajdując w niej sens, oraz elementy, które je charakteryzują.

Tacy właśnie oni byli - przystojny Włoch, i inteligenty Słoweniec.

Niby dwa różne kraje, a uzupełniali się nawzajem, niczym papier i tusz.

Razem stanowili jedną wielką doskonałość, tworząc swoje własne dzieło, o którym inni mogą tylko pozazdrościć.

Alex, niczym karta papieru, wyróżniał się idealnym wyglądem, czystością i równością swojej sylwetki.

Ziga natomiast jako pióro, cenił sobie wypełnienie każdej strony pustej pracy swoją wiedzą i pomysłami, które może na nie przelać.

Dzięki wysiłkowi, i wzajemnej miłości, do ich książki codziennie dopisywane są nowe historie, o których nie łatwo im będzie zapomnieć.

W życiu są przecież różne chwile, które na długo zostają nam w pamięci, niekiedy nawet, aż do śmierci.

Nie przejmowali się tym. Starali się na co dzień brać od losu jak najwięcej, ciesząc się z tego, że mogą spędzać razem czas, śmiejąc się nawet z błachych rzeczy.

Uwielbiali podróżować. A z racji ich pochodzenia, mieli możliwość odwiedzenia siebie nawzajem. Okazji do tego było wiele. Urodziny, imieniny, wakacje, urlopy, czy nawet biesiady rodzinne.

Jelar dawnej bardzo marzył, aby zwiedzić ten południowo europejski kraj, o kształcie buta. Nie tylko ze względu na klimat, który znacząco różnił się od jego.

Uwielbiał włoską kulturę, kuchnię i krajobraz. Czuł się tam jak w bajce, cudownym śnie, z którego nie chciałby się budzić.

Jednak to nie był sen, tylko rzeczywistość. Mediolan stał się dla niego drugim domem, do którego kochał wracać. Miał przecież do kogo.

Alex tak samo myślał o Słowenii. Był ciągle myślami z tamtejszymi szczytami gór, na których czuł powiew ziemnego, lodowatego powietrza.

Widział stamtąd niczym ptak świat z góry. Nie mógł jedynie tak jak on się wznieść. Od czego jednak były skocznie.

Lubił praktycznie wszystkie obiekty, z których skakał. Jednak ta jedna z nich była jego ulubioną top 1.

Była to Letalnica w Planicy, akurat we wspomnianej Słowenii.

Przypadek? Nie sądzę.

To z niej mógł choć na chwilę poczuć jak to jest być ptakiem lecącym po niebie, mieć dookoła siebie wspaniałe widoki, których u niego brakuje.

Tyle odmienności, różnic między nimi. Nikt wcześniej nie dawał im zbytnio szans, że zostaną parą.

Może właśnie to sprawiło, że są teraz we właściwym miejscu? Z dala od innych, zamknięci w swoim pokoju, po raz kolejny konsumując ich związek.

Dwa światy, dwa narody, dwie osoby, w jednej chwili stali się jednym.

Czy zimno może połączyć się z ciepłem? W ich przypadku wydaje się, że tak.

Udowodnili niedowiarkom, że niemożliwe nie istnieje, a tylko głupcy w nią wierzą.

Ten kto nie kochał, nigdy tego nie zrozumie. A zaślepiony nie dostrzeże.

Taka jest właśnie miłość. Jest ono czymś niezwykłym, i trudnym do zrozumienia. Tak samo jak sztuka.

Tylko patrząc się głębiej, można dostrzec jej sens. Każdy ma swój punkt widzenia, i teorie. Najważniejsze jest jednak to, żeby umieć korzystać z daru jaką jest to uczucie.

Papier i pióro też wcześniej nie było używane. Stały gdzieś z daleka, nieruszone, nasiąknięte kurzem.

Aż po czasie, wystarczyło, że ktoś je dostrzegł, i całym sobą pokochał. I tak oto powstało i wciąż powstaje dzieło, jaką jest miłość, która trwa jak najdłużej.

Po latach zaś będzie wspominana przez następne pokolenia. Książka będzie przekazywana następnym, którzy będą tworzyć swoje własne.

Historia ta ponownie zatoczy koło, i trwać tak będzie po wieczność.

_____________

Coś nowego, czego tu jeszcze nie było.

Dajcie znać co o tym myślicie.

Nie wiem, czy dobrze mi ono wyszło.



ONE SHOTS Onde histórias criam vida. Descubra agora