Antti Aalto x Eetu Nousiainen cz II

34 4 5
                                    

Eteu nie mógł zasnąć. Wciąż miał przed sobą te piękne oczy, przez które przestawał być sobą.

Nie kontrolował swojego zachowania, i zapomniał kim miał być dla tego młodzieńca.

Nigdy wcześniej mu się to nie zdarzyło. Dawniej by to olał, bo wiele razy był w podobnej sytuacji, i zwykle kończyło się to tym, że nawet nie rozpoczynał rozwijać nowej znajomości. 

Oczywiście ma kilku przyjaciół, na których zawsze może liczyć, ale to jest zupełnie co innego.

Do nich nie poczuł tego samego co do Antiego. Kocha ich, i traktuje jak braci, i tylko jak braci.

Zupełnie inaczej jest w przypadku blondyna. Przy nim, jest całkiem innym człowiekiem, bardziej miłym i uległym, chociaż nie minął nawet jeden dzień odkąd się poznali. Dla niego mógłby zrobić dosłownie wszystko, o co ten go tylko poprosi.

,,To się źle skończy" - pomyślał sobie Nousiainen.

Ci, którzy go znają, od dawna wiedzą, że jest homoseksualistą, i nie przeszkadza im ten fakt. Ucieszyło go to, gdyż na początku bał się, że przez to nigdzie nie znajdzie zatrudnienia.

Już w czasie studiów przekonał się na własnej skórze, jacy wredni potrafią być ludzie w stosunku do osób o innej orientacji.

Nauczył się z tym żyć, i od tamtej pory całkowicie zmienił swoje podejście. Miał gdzieś zdanie innych co do niego, i odrzucał potencjalne zaloty, żeby nie musieć potem cierpieć.

Po wielu latach, nastąpił gwałtowny zwrot, i teraz to on, znalazł się w trudnej sytuacji, z której nie ma wyjścia.

W końcu to on zgodził się, żeby Antii odbył u niego cztery tygodnie praktyk. Przez miesięc będą na siebie skazani.

A co jeśli, jest to szansa? Przecież każdy zasługuje na szczęście.

Jest jednak pewien problem, który może to przekreślić. Nie wiadomo, czy on poczuł do niego to samo. Eetu nie siedzi w jego głowie. Skąd ma wiedzieć, jaki on jest?

Postawił to sprawdzić, a z tej racji, że od dzisiaj mają rozpocząć współpracę, będzie mieć do tego wiele okazji, aby się o tym przekonać. 

- Dzień dobry wszystkim - rzucił, wchodząc do laboratorium, gdzie już za chwilę miał szkolić grupę stażystów- wzięliście to o co Was prosiłem? 

- Dzień dobry profesorze, oczywiście. Jesteśmy gotowi.

- A gdzie się podział Aalto? Jest już po 07:00, a jakoś go tu nie widzę - ponownie jak wczoraj można było u niego zauważyć charakterystyczną żyłkę na czole, sugerując pozostałym, żeby lepiej nic do niego teraz nie mówić, bo mogą tego później żałować.
- trudno, zaczniemy bez niego - jak na ironię w tej samej chwili, do środka wszedł nie kto inny jak Antii - Jest i nasza zguba.

- Dzień dobry, bardzo przepraszam za spóźnienie, były straszne korki. Mam nadzieję, że dużo mnie nie ominęło.

Blondyn był podekscytowany tym, że może brać udział w badaniach. Jest jedynym praktykantem spośród nich, co napawało go jeszcze większą satysfakcją. Nie tylko to go ucieszyło.

- Właśnie mieliśmy zaczynać. Dołącz do pozostałych. A więc, bez dalszych przeszkód, witam Was serdecznie, a już w szczególności naszego nowego praktykanta, w sercu i mózgu tego budynku. To tutaj dokonuje się całodobowych obserwacji pogody na tych właśnie monitorach, i na jej podstawie sporządza się notatki, i sporządza się ilustracje, które następnie wysyłane są do różnych instytucji, w tym również do mediów, dzięki czemu możecie później w internecie, albo w telewizji zobaczyć dokładnie przedstawioną prognozę na  cały tydzień. A ktoś może wie dlaczego tak jest?

Kiedy nikt się nie zgłosił, Antii nieśmiało, ale pewnie podniósł rękę

- Słucham Cię, Antii.

- Z tego co wiem, dużą tu rolę odgrywają różne radary, które na  podstawie zmieniającej się na bieżąco pogody, pobierają szczegółowo dane, i w zależności od sytuacji aktualizują je i przesyłają do laboratorium, między innymi rzecz jasna.

- Słyszeliście go? Zapamiętajcie to sobie do końca życia, właśnie tak macie zawsze mi odpowiadać. Najlepiej będzie jak to sobie zapiszecie. Następnym razem, kiedy zadam to samo pytanie, będę od Was oczekiwać rzetelnej wypowiedzi. Inaczej nie zaliczę Wam pracy naukowej. Oczywiście, jest jeszcze wiele zagadnień jeśli chodzi o meteorologię, ale do tego dojdziemy później.

Do południa zapoznawali się z tym pomieszaniem, w którym mają się odbyć egzaminy potwierdzające ukończenie przez nich szkoleń, a w przypadku Antiego praktyk, dzięki czemu będzie mógł się starać o tytuł naukowca, co jest jego największym marzeniem.

- I jak? Podoba Ci się tutaj? - zapytał się Eetu, kiedy został sam z blondynem.

- Bardzo. Byłem w podobnych miejscach, ale to znacznie je przewyższa.

- I co najbardziej Ci się tutaj podoba?

- Te ekrany, zdecydowanie. Widać na nich całą Skandynawię, jest na nich tyle wiedzy, są one podane jak na złotej tacy.

- Tylko wiesz, że trzeba umieć z tej wiedzy korzystać? Ja też bym chciał mieć wszystko od tak, ale życie mnie solidnie nauczyło, że bez wysiłku i determinacji samo nic nie przyjdzie. Trzeba sobie na to zapracować, a przede wszystkim, nigdy się przy tym nie poddawać. Nie ważne jak ciężko by było, grunt to walczyć do końca.To klucz do sukcesu - Antii się zawiesił. Modlił się, aby tylko nie przestał do niego mówić. Chciał go słuchać jak najdłużej.

Starał się ignorować głosu swojego serca, od chwili, kiedy po raz pierwszy zobaczył szatyna. Ale nie  mógł już dłużej ukrywać przed samym sobą, że jego uroczy pracodawca, można by powiedzieć, że rówieśnik, stał się dla niego kimś więcej niż autorytetem.

___________

I oficjalnie - jest to mój dwudziesty shot tutaj!

Bardzo Wam dziękuję, że mam dla kogo je pisać ❤️

Adam





ONE SHOTS Where stories live. Discover now