Składam ręce do modlitwy,
głowę unoszę ku Tobie.Czekam na znak,
co mi Boże powiesz?Daj mi radę, pospiesz mi z pomocą,
udziel mi swych łask, i obdarz mnie mocą.Mocą nadziei, miłości,
wiary i cierpliwości.Bym mógł przeczekać trudne chwile,
i tak jak tu, skąd pochodzę, przetrwać mroźną zimę.Nie gniewaj się na mnie, za moje grzechy,
nie zatrzymuj mnie, gdy jestem już prawie u mety.To tylko miłość - tak dobrze Ci znane,
uczucie to nam wszystkim jest dane.Może zboczyłem z drogi, jaką iść powinienem,
w tym jednak fakcie, zrobiło to nie jeden.Zrozum, pociesz, nie odwracaj się plecami,
jesteś naszym ojcem, powinieneś być z nami.Jestem tylko człowiekiem, pragnący szczęścia,
marzący o chłopaku, którego chciałbym wziąść w objęcia.Znam go, aż za dobrze, lepiej niż myślisz,
moje zachowanie w jego obecności, sam zresztą widzisz.Czuję Twoją obecność Boże, i głębokie spojrzenie,
teraz już rozumiesz, jakie przeżywam cierpienie.Mur między nami, wydaje się być nie do przebicia,
jest wielki, oddzielający mnie od sensu mego życia.Czekam na dzień, kiedy to się zmieni,
a my na zawsze razem zostaniemy ze sobą połączeni.______________
Ship, którego prawie zapomniałem tu dodać.
Jeśli przeczytałaś/przeczytałeś, zostaw coś od siebie - komentarz, uwagę, gwiazdkę.
Do następnego,
Pozdrawiam, Adam 🙂
![](https://img.wattpad.com/cover/333920803-288-k751311.jpg)