🥀~Rozdział 9~🥀

205 14 3
                                    

🥀~Informacja~🥀

Perspektywa Ryana

Kiedy dziecko zaczyna dorastać i jest na tyle odpowiedzialne, zaczyna się zastanawiać, jakby to wyglądało,gdyby to ono było głową rodziny. Często tak jest, że bierzemy przykład z naszych rodzicieli. Jeśli oczywiście jest z czego, czasami boimy się, że sami staniemy się potworami dla swojego dziecka. Wtedy jest pewne, że będziemy dobrymi rodzicami...

Wchodząc do domu miałem mieszane uczucia. Tata jak zawsze siedział w ogrodzie i naprawiał samochód, który na przekór nie chciał współpracować. Ja na jego miejscu, dawno już bym go sprzedał, albo wyrzucił na złom. Tylko było jedno "ale". Należał do mamy i nie umiał się z nim rozstać. Miłość moich rodziców była naprawdę imponująca.

Sam dobrze wiedziałem, że nie znajdę kogoś takiego, ck będę mógł zaufać na tyle, żeby powiedzieć o sobie wszystko. A właśnie takie to było to uczucie. Wiele razy widziałem, że nawet podczas kłótni,starali się znaleźć coś co sprawi, że się pogodzą. Ale wszystko się zmieniło, gdy w grę weszła praca i kariera zawodowa.

Pieniądze mogą zrobić wszystko z człowiekiem, zapomina się wtedy, jak to było gdy się nie miało nic. Łatwo jest zatracić się w pomnażaniu swojego majątku,a przy tym zostawić osoby, które sprawiały, że czuliśmy się silniejszy...

- Już jesteś Ryan?! - krzyknął,a ja mimowolnie poszedłem do niego.- Dobrze cie widzieć. Paczka do ciebie przyszła.

Uśmiechnąłem się lekko, mimo to, że mama nas zostawiła on starał się mnie wychować na kogoś po żądnego. Dlatego starałem się nie opowiadać mu co robię. Prawda była taka,że nie radziłem sobie z tą sytuacją. Nie ufałem kobietą, może przez to, jak postąpiła moja mama?

- Jak w pracy? - zapytałem,a on wtedy zaprzestałem swojej pracy i odwrócił się w moją stronę.

- Mam nowego pracownika Deviela Bakera. Jak na razie radzi sobie nieźle. Jego córka chodzi z tobą do liceum - powiedział, a moje trybiki zaczęły coraz mocniej pracować.

Przecież to nie mogło być prawdziwy. Uśmiechnąłem się na tą informację. Miałem niezły as w rękawie, żeby kontrolować małą Rose.

- Poznałem ją, tego się nie spodziewałem. Dobrze wiedzieć - wyznałem, a wtedy mój tata zmarszczył brwi.

- Ryan, wiem że nie rozmawiałem z tobą o tym co się stało między mną, a twoją mamą, ale pamiętaj,że nie każda dziewczyna jest taka, jak ona. Nie chce ,żeby...

- Tato, nie martw się jest w porządku.

Widziałem, że nie przekonałem go za bardzo, ale musiało to go przekonać, a po drugie już miałem plan.

Szykuj się dziewczynko, zadarłaś nie z tą osobą co powinnaś....

******************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek. Wiele to dla mnie znaczy ❤️

"𝐂𝐡𝐞𝐞𝐫𝐥𝐞𝐚𝐝𝐞𝐫𝐤𝐚"Where stories live. Discover now