🥀~Rozdział 35~🥀

163 8 0
                                    

🥀~Powrót ~🥀

Perspektywa Rose

  Nie ma lepszego uczucia, gdy po ciężkiej podróży, wycieczce wracamy do domu, rodzin. Oczywiście, gdy mamy gdzie wracać. Dom rodzinny powinien być miejscem, w którym czujemy się bezpiecznie. Bez tego wszystko nie będzie takie, jak powinno.

Wczoraj, gdy przyszłam do Ryana, nie sądziłam że coś takiego usłyszę. Sądziłam, że to on się bawił dziewczynami oraz uczuciami innych. Stwarzał wokół siebie energię władzy. A prawda była taka, że on też swoje przeżył. Jednak,że mnie jeszcze pocałuje to bym się nigdy nie spodziewała. To co mówił, że czuję,że znaliśmy się wcześniej, musiałam przyznać sama przed sobą, że też czułam, że byliśmy sobie bliscy. Podczas powrotu, kilka razy sprawdzałam czy mam wszystko. Nie chciałam wracać później po jakąś rzecz.

— Szkoda,że to już dobiega końca — wyszeptał Ryan, siadając obok mnie. Złączył nasze dłonie, a ja lekko się uśmiechnęłam.

Nie wiem, czy byłam gotowa na krok, żeby mieć chłopaka. Bałam się, że znowu mnie zrani.

— Nie chcesz wracać do domu? — zapytałam z ciekawości.

Cieszyłam się, że Orana z nami nie wraca. Po niej wszystkiego można było się spodziewać. Bałam się, że jednak spełni swoje groźby I coś może mi coś zrobić.

— Z jednej strony tak, ale tutaj nie muszę udawać kapitana drużyny. Mogę zachowywać się, jak ja chce. Tam muszę dbać o reputację.  Nie będę mieć czasu na wiele rzeczy. Piłka można jest dla mnie najważniejsza — wyszeptał, a ja go zrozumiałam.

— Najważniejsze, żebyś robił to co podpowiada ci serce — wyznałam.

— Tak zrobię. Mam nadzieję, że zostaniesz w drużynie — powiedział, a ja przełknęłam ślinę.

— Bardzo bym chciała, ale zobaczymy, jak to wszystko się rozwiąże.

Po tych słowach znów musiałam usnąć, bo obudziło mnie lekkie szturchanie w ramie. Byliśmy na miejscu, a ja cieszyłam się, że zobaczę tatę. Gdy złapałam za swoją walizkę, pożegnałam się z drużyną oraz chłopakami.  Po czym ruszyłam do dobrze znanego samochodu. Kiedy tata zobaczył, że się zbliżam wyszedł z samochodu. Uśmiechnęłam się i wtuliłam się w jego ramiona. Brakowało mi tego. Dobrze było znów poczuć się, jak w domu.

— Ale za tobą tęskniłem myszko — wyszeptał I pocałował mnie w czoło.

— Ja za tobą też.

Chociaż pisaliśmy że sobą codziennie, to nie było to samo, co widzenie się. Przez komórkę nie można się przytulić.

— Musisz mi wszystko opowiedzieć — wyznał, a ja się skrzywiłam.

Wsiedliśmy do samochodu I ruszyliśmy do domu. W między czasie trochę mu opowiadałam co się tam działo. Ale nie chciałam, żeby wiedziała o Oranie.

— Wejdź do swojego pokoju — poinstruowała, a ja zmarszczyłam brwi, ale spełniłam to.

Kiery otworzyłam drzwi i moim oczom ukazał się nowy pokój. Gdy tata stanął obok mnie, przytuliłam się do niego.

Robił dla mnie tyle, a ja nie czułam tego, że zasługiwałam na to wszystko....

****************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐂𝐡𝐞𝐞𝐫𝐥𝐞𝐚𝐝𝐞𝐫𝐤𝐚"Where stories live. Discover now