🥀~Rozdział 14~🥀

172 14 1
                                    

🥀~Trener~🥀

Perspektywa Ryana

Czasami jest tak, że wszystko jest ważniejsze od naszego zdrowia. Dopiero, gdy nasz organizm sam podejmuje decyzje, o tym,żebyśmy odpoczęli, rozumiemy swój błąd. Choroby różnego typu dopadają nas wtedy gdy nie mamy na nic siły i już ledwo idziemy do przodu. Ważne jest to,żeby pamiętać chociaż o badaniu się, a nie gdy już będzie za późno. Każdy się boi czegoś złego usłyszeć, ale dopóki jest nadzieja, to mamy szansę jeszcze wygrać...

Uśmiechnąłem się widząc Rose, która do mnie niepewnie podchodziła. Dziękowałem w duchu Oranie,że poprosiła mnie i Denisa do tej roli i akurat miałem trening. Szczerze mówiąc na początku miałem zamiar wszystko normalnie zrobić. Jednak było jedno "ale".

A mianowicie Orana, może nie należała do tych mądrych dziewczyn, ale w stu procentach zawistnych. A mi nie było potrzebne użeranie się z nią. Prawda była taka, że znajomość z nią zacząłem od nie złapania jej. Pamiętam, gdy zrobiła mi awanturę,że za pierwszym razem złapałem jakąś dziewczynę.

Gdy podrzuciłem Rose, ta zrobiła obrót i już leciała na ziemię. Widziałem,jak zamknęła oczy, zupełnie jakby się spodziewała, że jej nie złapie. Odsunęłam się, po czym było słychać uderzenie, w końcu leciała z dużą prędkością.

Zazwyczaj po upadku wszystkie się podnosiły, ale nie ona. Leżała na tej ziemi skulona,a po sekundzie usłyszałem cichy płacz. Spojrzałem z minimalnym strachem na nią I tego od razu pożałowałem.

Pierwszy raz widziałem taki ból na czyjeś twarzy. Może powinienem zrobić wyjątek i ją złapać?

- Co tutaj się dzieje? - stanąłem wyprostowany słysząc głos trenera. Czułem, że teraz mi się dostanie. - To twoją sprawka Allen.

- Ja nie chciałem to jej wina- próbowałem się bronić, jednak trener tylko pokręcił głową.

- Denis zabierz ją do pielęgniarki, a z tobą porozmawiam.

Po tych słowach poszedłem za nim do jego gabinetu. Przełknęłam ślinę, po czym czekałem na to co miało zaraz nadejść.

- Chyba ci nie muszę przypominać, że jesteś kapitanem szkolnej drużyny piłki nożnej. Zostałeś nim nie beż powodu, chciałbym,żebyś w końcu zrozumiał co to jest odpowiedzialność. Widziałem z daleka jak zrobiłeś to specjalnie. Zabawa się skończyła Ryan, jesteśmy poważnymi ludźmi. Jeśli będziesz nadal opuszczał swoje koleżanki, możesz się pożegnać z tą rolą.

- Rozumiem trenerze,jednak...

- Pamiętaj Allen, masz potencjalnymi nie powinieneś go marnować na swoje widzi misie.

Jedyne na czym mi zależało w życiu to był sport, dla niego chciałem się starać o być najlepszym ze wszystkich.

Ale czym musiałem zacząć się dogadywać z nią? Nie chciałem tego, żeby znów być od kogoś zależnym, ale los postanowił zrobić inaczej...

*******************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek. Wiele to dla mnie znaczy ❤️

"𝐂𝐡𝐞𝐞𝐫𝐥𝐞𝐚𝐝𝐞𝐫𝐤𝐚"Where stories live. Discover now