🥀~Rozdział 13~🥀

165 13 1
                                    

🥀~Upadek~🥀

Perspektywa Rose

Jak ktoś może kochać drugą osobę, gdy jego nikt nie nauczył. Rodzice powinni być takimi osobami, które nakierowują dziecko, jak powinno się zachowywać. Ale teraz jest to bardzo rzadkie. Sami musimy się uczyć nawet podstawowych wartości.  Kiedy w domu są same awantury, nie da się normalnie funkcjonować. Nikt tego nie zrozumie, gdy się szło do domu że strachem, czy aby teraz znów się nie oberwiemy, nie będzie płaczu i rzucanie wyzwiskami. Straszne, prawda?

Ale taka jest prawda. Najwięcej osoby, które często się uśmiechają i pomagają innym przeszły najwięcej, a kiedy mówią, że wszystko jest w porządku, to nic nie jest w porządku. Wtedy najbardziej potrzebują się wykrzyczeć i powiedzieć, jak im źle...

Po tym , jak przyszedł do mnie Ryan i powiedział, że może zrobić wszystko, żeby mój tata stracił pracę, nogi się pode mną ugięły. Dzisiaj miała być pierwsza próba cheerleaderek. Nałożyłam na siebie nowy strój, po czym spojrzałam na siebie w lustrze. Westchnęłam cicho, widząc, że spódniczka byka strasznie krótka i kończyła się zaraz pod pupą. Włosy musiałam związać w wysoki kucyk. Nie byłam pewna czy to odpowiedni strój, jednak nie miałam wyściia, musiałam się podporządkować. Chociaż słowa pani kapitan, trochę mnie podbudowały.

Wyszłam z szatni, oczywiście nie zapominając o pomponach, po czym ustawiłam się na miejsce zbiórki. Widziałam, jak niedaleko nas miała trening nasza drużyna od piłki nożnej. Przełknęłam ślinę, po czym się uśmiechnęłam, gdy przyszła do nas Orana.

– Dzień dobry wam. Jak dobrze was widzieć, ale teraz przechodzimy do działania. Raz dwa, robi trzy kółka i przechodzimy do salta i podrzucania — wyznała, po czym wszystkie zaczęłyśmy robić rozgrzewkę.

Kiedy skończyłyśmy czułam, jak moje serce zaczyna mocniej bić. Oczywiście znów dołączył do niej Ryan, chciałam chociaż raz nie musieć na niego patrzeć, ale świat lubił ze mnie drwić.

— Teraz każda po kolei będzie robić salta do góry.  Ryan nam w tym pomoże oraz jego przyjaciel, każda podchodzi do nich i robi co w jej mocy, żeby wyszło, jak najlepiej. Kto nie wykona zadania odpada i będzie siedzieć na ławce.

Przegryzłam wargę, po czym stanęłam na końcu kolejki. Modliłam się, żebym poszła do kolegi chłopaka, a nie do niego samego. Nie ufałam mu i dobrze wiedziałam, że wykorzysta sytuację ,żeby mnie skrzywdzić. Jednak po chwili wszystko było jasne. Trening zawołał jednego z chłopaków i oczywiście musiał zostać Ryan.
Kiedy nadeszła moja kolei byłam przerażona. Jeszcze do tego miał swój cwany uśmiech. Stanęłam na jego rękach, po czym wyrzucił mnie w powtórzę, dzięki czemu mogłam się obrócić.

Jednak kiedy miałam nadzieję, że mnie złapie, poczułam twardą ziemię i ból w całym ciele...

********************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek. Wiele to dla mnie znaczy ❤️

"𝐂𝐡𝐞𝐞𝐫𝐥𝐞𝐚𝐝𝐞𝐫𝐤𝐚"Where stories live. Discover now