🥀~Rozdział 31~🥀

140 11 0
                                    

🥀~Bieg~🥀

Perspektywa Ryana

Coś mi tutaj nie pasowało, o ile znałem Orane, ona tak łatwo nie odpuszczała, szczególnie jeśli chodziło o konkurs i jeszcze wybrała jako pierwsza Rose, nie swoją przyjaciółkę.  Czułem, że był to jakiś postęp. Chociaż z drugiej strony, niby była cheerleaderką, ale gracji to ona nie miała. Nie mieliśmy już czasu, żeby nanieś jakieś poprawki, dlatego zostało to przyjęte. Kiedy siedziałem niedaleko Rose, widziałem jak się denerwowała jej ręce chodziły w każdą stronę, a sama dziewczyna miała minę. Jakby do nowa wszystko dedykowała. Najgorsze, że w tym wszystkim ja też miałem udział.

Układ opierał się na tym, że po wszystkich figurach, które mają zrobić dziewczyny, główna cheerleaderka ładuje w ramiona moich lub mojego przyjaciela. Wybrano nas tylko dlatego, że pewnie byliśmy najbardziej ogarnięci i zbudowani oraz jako tako się uczyliśmy.  Kiery byliśmy na miejscu dziewczyny poszły do swojej strefy, a my do swojej. My też musieliśmy się przebrać tak, żeby pasować do nich. Mieliśmy koszulki sportowe z numerami głównej cheerleaderki, czyli tym razem była nią Rose.

— Zrzucisz ją? — zapytał mój przyjaciel, a ja wtedy zmarszczyłem brwi. Do tej pory go to nie interesowało.

— A nawet tak, to co? — wyznałem, nie podobało mi się to, w jakim kierunku idzie ta rozmowa.

— Nie rób jej tego,Oraną bym się nie przejmował, ale Rose jest inna. Kiedy byłem z nią u pielęgniarki widziałem, jak ja bolało — powiedział, a ja się skrzywiłem.

Może miał rację j to był czas, w którym powinienem się ogarnąć. Było widać gołym okiem, że dziewczynie zależało. Przypomniała mi się mimowolnie nasza rozmowa. Robiła to dla zmarłej mamy. Westchnąłem cicho i wyszliśmy z naszej szatni. Nie było dużo mężczyzn, dlatego praktycznie byliśmy sami.

Przed wejściem na scenę dostrzegłem Rose, która stała samotnie przy ścianie. Uśmiechnąłem się widząc, ją w krótkiej spódniczce i koszulce z krótkim rękawkiem. Jednak jej wyraz mnie niepokoił. Spróbowałem do niej podejść, żeby dowiedzieć się o co może chodzić tym razem.

— Proszę, jeśli chcesz znowu mnie nie złapać, to powiedz to teraz. A ja zmienię program. Dostanę pewnie przez to od Orany, ale nie chce znowu być pośmiewiskiem — wyszeptała, gdy mnie zobaczyła.

— Będziesz musiała mi zaufać — powiedziałem tylko, bo już nie mieliśmy czasu.

Dziewczyny już wybiegały na scenę, bo była to nasza chwila. Rose dołączyła do nich że swoimi pomponami, a ja je obserwowałem. Jak zawsze poruszały się w takt muzyki, ale mimowolnie swój cały wzrok skupiłem na Rose. Podczas spektaklu cały czas się uśmiechała. Dopiero później, gdy był moment na jej salto zmieniła mimikę. Kiedy znalazła się w górze podrzucania przez koleżanki, ja ruszyłem że swojego miejsca.

W ostatniej chwili udało mi się złapać jej kruche ciało i uratować przed wypadkiem...

******************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐂𝐡𝐞𝐞𝐫𝐥𝐞𝐚𝐝𝐞𝐫𝐤𝐚"Where stories live. Discover now