🥀~Rozdział 28~🥀

171 10 0
                                    

🥀~Pokój~🥀

Perspektywa Rose

  Niekiedy wydaje nam się, że znamy cała historię, ale to nie jest do końca prawda. Skupmy się na plotkach, które kreują nam wszystkie opowieści. Zanim ona dotrze do nas w pełni zostanie dziesięć razy zmieniona. Właśnie tak to już jest. Ale z każdego trzeba wyciągnąć jakieś wnioski. Czasami widzimy kogoś w różnej chwili i momencie. Myślimy, że zachowuje się nie szczerze w stosunku do nas, a tak naprawdę mogłoby go tam nie być.  Najgorsze co można zrobić to zostawić bez wyjaśnienia i rozmów. To zabiją wszystko...

Kiedy dojechaliśmy na miejsce, byłam lekko śpiącą. Zawsze tak miałam po podróży. Nie byłam z tych osób co lubią długie podróże. Ale gdy dojechaliśmy na miejsce byłam szczęśliwa. Wylosowałam pokój z Gracjaną, wydawała się w porządku, ale miała jeden minus. Byłam przyjaciółką pani kapitan. Podobni lubiłam często donosić do niej o różnych osobach. Ja miałam nadzieję, że na mnie nie doniesie. Chciałabym jeszcze zostać w drużynie. W między czasie, kiedy weszliśmy do naszego pokoju, napisałam do taty,żeby się nie martwił.

— Stresuje się tymi zawodami cheerleaderek. Będą najlepsze zespoły — zaczęła moją współlokatorka. A ja musiałam przyznać jej rację.

— Ja również, nie chciałabym was zawieść — mówiąc to usiadłam na łóżku. — Jesteście najlepsze, a ja...

— Nie mów o sobie źle, jesteś jedną z nas.

Uśmiechnęłam się na jej słowa. Było to miłe, że okazała mi wsparcie. Nie chciałam go nadszarpnąć.  Jednak starałam się przy niej zachować ostrożność. Teraz nie można było ufać wszystkim i być wyczulonym na najmniejsza zmianę zachowania.

— Myślisz, że Orana jest na mnie zła, za ten upadek? — zapytałam, a ona wtedy przeniosła na mnie spojrzenie.

— Wiesz z nią nigdy nic nie wiadomo. Raz cie lubi raz nie. Tutaj może chodzi prędzej o Ryana, no wiesz uważa to jako związek, to coś co jest między niby. Ale prawda jest taka że on nic jej nie deklarował. Gdy Orana widzi konkurentkę uwielbia ją niszczyć, także uważaj na siebie.

— Nie rozumiem — zmarszczyłam brwi, próbując zrozumieć o co może jej chodzić.

— Ryan coś się tobą interesuje. Niby cie nie lubi, ale zachowuje się w pewnych momentach opiekuńczo. Mi nic do tego. Chociaż większość uważa, że jestem fałszywa.

— Współczuję.

— Nie to nic. Już się nauczyłam w tym funkcjonować. Może na początku było ciężko. Ale teraz nauczyłam się, że nie warto — wzruszyła ramionami, a ja kiwnęłam głową.

— Dzięki, że mnie nie wygonisz z pokoju — uśmiechnęłam się,  przypominając sobie scenę przed kilku minut, w którym dwie dziewczyny chciały zmienić pokoje.

— Nie ma sprawy — machnęłam ręką, ale die uśmiechnęła.

Może nie będzie tak źle...?

***************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐂𝐡𝐞𝐞𝐫𝐥𝐞𝐚𝐝𝐞𝐫𝐤𝐚"Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin