Rozdział Siedemnasty

3.9K 108 76
                                    


Wyskakuję z łóżka jak oparzona. Prawię, przewracam się przez kołdrę. Zamykam się w toalecie i przemywam twarz.

Zabije Lydie. Słowo daje.

Tłuste włosy zaczesuje i wiąże w kitkę.

Patrzę na swoje odbicie w lustrze.

Wyglądam jak podeptana przez ogromne i ciężkie słonie.

Łapie się brzegu umywali, gdy zaczyna kręcić mi się w głowie. Moje ciało jest osłabione, a ja biegam, jak pieprzony Flash.

Zamykam na chwilę oczy, daję sobie chwilę, po czym wychodzę z toalety.

Gdy wchodzę do pokoju, słyszę pukanie w drzwi. Ula popycha uchylone drzwi i stając w progu, oznajmia:

— Twój kolega do ciebie — Patrzy na mnie badawczo — Mam mu powiedzieć, że czujesz się źle.

To zawsze jakaś opcja, by nie zobaczył mnie w takim stanie.

Jednak nie chce go ignorować.

— Jest w porządku. Czuję się już lepiej — Ula nie wygląda na przekonaną — To chyba to mleko.

Na ustach kobiety pojawia się uśmiech.

— Poczekaj na syrop z cebuli, po nim będziesz, jak nowa — Krzywię się, a ona śmieje się cicho — Zaproszę twojego kolegę.

Wychodzi, a ja odwracam się, by sprawdzić, czy mam porządek w pokoju.

Chwytam ubrania, które zostawiłam na fotelu i wrzucam szybko do garderoby.

Słyszę pukanie w drzwi. Odwracam się w stronę dźwięku.

— Hej — Na ustach Ethana gości delikatny uśmiech.

— Hej — Jego włosy, jak zawsze, zaczesane są do tylu i z całą pewnością nie użył do tego szczotki.

Wygląda jak zawsze idealnie.

Jego niebieskie oczy przesuwają się po moim ciele, aż w końcu zatrzymują na oczach.

— Wprosiłem się, a ty nie wyglądasz najlepiej — Wciąż stoi w progu mojego pokój.

— Dzięki — Śmieje się lekko.

— Jesteś... znaczy, wyglądasz świetnie — zamieszał się — jesteś chora i chodziło mi o...

— Żartuje — przerywam mu — Wiem, że wyglądałam strasznie i z całą pewnością wolałbym nie pokazać się ludziom w tym stanie. — Kręci głowa i chcę już coś powiedzieć, ale kontynuacje — Wejdź do środka.

Ethan wchodzi, przemykają za sobą drzwi. Siadam na łóżku, bo dalej lekko kręci mi się w głowie.

— Usiądź, gdzie chcesz.

— Przywiozłem ci notatki — Wyciągają kartki papieru z plecaka — Widziałem Lydie, która wspomniałam, że do ciebie jedzie, więc postanowiłem ją wyręczyć.

— Dziękuję — przyjmuje notkami i odkładałam je obok siebie — dziś się za nie na pewno nie wezmę. Moja głowa to tykająca bomba.

— Czy wszystko jest w porządku między nami?

Ethan prostuje się nieco w fotelu, po czym przeczesuje włosy rękoma.

To bardzo hipnotyzujący widok.

— Oczywiście — Odpowiadam.

— Nie mam na myśli ostatnich dwóch dni, ale ostatnich tygodni — Odwraca ode mnie wzrok, by po chwili ponownie spojrzeć mi w oczy — Mam wrażenie, że się odsuwasz, choć tak naprawdę nigdy nie pozwoliłaś mi podejść za blisko.

We Found LoveWhere stories live. Discover now