Rozdział piętnasty

395 29 12
                                    

Rita

Kolejny dzień mija mi na kompletnej nudzie. Nie mogę znaleźć nic nowego, telefon Bree wciąż jest poza zasięgiem. Nie mam szans jej namierzyć, nagrania też nie przynoszą żadnych efektów. Nie mam punktu zaczepienia, czegoś, czego mogłabym się złapać, aby coś odkryć. Jedyne co robię, to dopisuję Antonia na moją listę podejrzanych. Po obejrzeniu nagrania i naszym ostatnim spotkaniu mam wrażenie, że może mieć z tym coś wspólnego.

Kiedy byłam na balu podłożyłam chip ze swoim programem do jego systemu. Dzięki niemu mam zdalny dostęp do jego komputerów i wszystkiego, co się na nich znajduje. Na tym zamierzam się dzisiaj skupić. Z tyłu głowy mam myśl, że Bree o tym wiedziała, sama mnie do tego namówiła. Mogła zatem o wszystkim powiedzieć Antonio, więc system pewnie będzie wyczyszczony. Ku mojemu zdziwieniu, po kilku minutach znajduję się w jego systemie. Są tutaj plany dostaw, numery telefonów, imiona oraz nazwiska klientów. Kilka folderów ze zdjęciami, pewnie w ramach szantażu, ukazują one niewiernych mężów, zwłoki oraz lewe papiery. Nic co może mnie zaskoczyć, Meksyk w pigułce. Reszta systemu jest pusta, pewnie to, co widziałam, było oszustwem, żeby mnie zmylić. Zdenerwowana całą sytuacją, zamierzam już odpuścić i zająć się czymś innym, jednak zauważam folder o nazwie „Rita". Przypadek? Zapewne.


Otwieram go i ukazują mi się zdjęcia mężczyzn, którzy są mi dobrze znani. Osiem zdjęć. Siedem z nich to skurwysyny z przeklętego magazynu. Obok każdej fotografii widnieje dopisek „Pamiętasz ich, Rito?" Pamiętam, ale oni nie żyją, co mogą mieć z tym wspólnego? Dlaczego Bree albo Antonio chcą mi o tym przypomnieć? Jedno zdjęcie nie pasuje do pozostałych. Jest to mężczyzna o bladej cerze, ciemnych włosach, zamożny, sądząc po jego ubiorze oraz aucie, o które się opiera. Tu również znajduję dopisek o treści „A jego pamiętasz, Rito? Pamiętasz, jak strzeliłaś mu w głowę? Jak błagał o litość? Pamiętasz go?!" Przez kilka minut bacznie obserwuje zdjęcie, próbując sobie cokolwiek przypomnieć. W swoim życiu zabiłam około trzystu osób na zlecenie, nie jestem w stanie pamiętać wszystkich, tym bardziej po standardowej egzekucji. Zastanawiam się, co oni wszyscy mają z tym wspólnego. Ci mężczyźni z magazynu, ten zamożny mężczyzna, Antonio, Bree, Dylan, w jaki sposób to ma się łączyć?

Idąc tropem Antonia przechodzę do sprawdzenia zapisu z podsłuchu, który został przeze mnie wczoraj zamontowany. Ku mojemu zaskoczeniu, odbyło się kilka rozmów w jego zasięgu i wszystkie się zapisały. Pobieram zapis audio, odtwarzam i szokuje się po raz kolejny tego dnia. Antonio płynnie porozumiewa się po rosyjsku w tych rozmowach. Czy to możliwe, że ludzie z magazynu byli jego pracownikami? Czy to właśnie on był przeze mnie okradany? Dlaczego chce zemsty właśnie teraz i co ma z tym wspólnego Dylan? Pancrazio przyjaźnił się z jego ojcem, zbudował swoje imperium, dopiero jak Michael umarł. Czemu w tym wszystkim jest tak wiele pytań a zero odpowiedzi?

***

Nie mam siły dłużej myśleć o wszystkim, co dziś odkryłam. Około godziny osiemnastej udaję się na siłownię, potrzebuję się spocić. Mój trening to pół godziny kardio, siłowych ćwiczeń oraz trochę boksu. Właśnie mam kończyć sparing na worku, kiedy dzwonek mojego telefonu zaczyna odbijać się echem od pustych ścian. Na wyświetlaczu widnieje imię Dylana, co powoduje nagły skurcz w brzuchu oraz uderzenie gorąca. Unoszę zaskoczona brew, zdaję sobie spraw z różnicy czasu – u niego jest około trzeciej nad ranem. Odbieram niepewnie przykładając telefon do ucha, ale nie odzywam się pierwsza.

– Nie śpisz? – Dylan wydaję się brzmieć na zmęczonego.

– Nie... u mnie jest dziewiętnasta mój drogi – odpowiadam prawie szeptem, nie wiem dlaczego.

– Hm, no tak. – Słyszę w słuchawce lekki śmiech.

– A ty? Czemu nie śpisz?

– Mam lekkie problemy ze snem – wzdycha.

Czarna RóżaWhere stories live. Discover now