Rozdział dwudziesty pierwszy

343 28 2
                                    


Dylan

Rita wygląda dzisiaj przepięknie. Staram się za bardzo nie wlepiać w nią wzroku, ale jest ciężko. Za każdym razem, kiedy zawieszam na niej oko na dłużej niż trzy sekundy, odczuwam dziwny skurcz w brzuchu. Na moją niekorzyść przemawia również wczorajszy wieczór. Posmakowałem Rity, wiem już, jak smakuje i... chcę więcej. Jestem łowcą, czuję niedosyt. Mam ochotę zrobić jej tyle rzeczy... Nie wiem, czy tak działa na mnie sama dziewczyna, czy świadomość, że nie powiedziałem jej co ją tu czeka.

Kiedy wszystkie moje znajome, koleżanki i byłe kochanki, dowiedziały się, że będę z narzeczoną, wymyśliły coś w rodzaju przesłuchania. Nie chcę wciągać w to Rity, ale niestety muszę odbyć jedną ważną rozmowę. Obiecałem jej, że nie zostawię jej samej, ale przecież nie będzie sama. W towarzystwie kilku kobiet na pewno nic jej się nie stanie. Poza tym są tu z nami Alex i Hugo. No Alex może nie jest dobrą opiekunką, ale Hugo nie pozwoli, żeby choćby jeden sztuczny włos spadł jej z głowy.

Kiedy wchodzimy do środka wszystkie oczy kierują się w stronę Rity. Wiele kobiet i mężczyzn zachwycają się nią, co słychać w ich niedyskretnych szeptach. Niektórzy wręcz płoną z zazdrości czy puszczają mi oczko z uśmiechem. Czuję się kurewsko dobrze, mając przy sobie taką kobietę. Ręka Rity zaciska się mocniej na mojej, ona również musiała zauważyć to, jak inny na nią zareagowali. Wchodzi w swoją rolę idealnie, co napawa mnie dumą. Wiem, że nie lubi takich miejsc, tak samo, jak ja. Widzę jak nerwowo rozgląda się po sali, drugą ręka ściska materiał sukienki. Bardzo ją stresuje ta nowa sytuacja, na szczęście jest dobrą aktorką i wierzę, że świetnie sobie poradzi. Wynagrodzę jej to, muszę tylko się zastanowić, jaką opcję nagrody wybrać...

Ostatnio ją okłamałem i nie jestem z tego dumny. Nasza relacja się rozwija , więc nie chcę jej oszukiwać. Sytuacja z Antoniem w restauracji była trochę zaplanowana. Nie wiedziałem, że go tam spotkam, ale specjalnie powiedziałem, że jest moją narzeczoną. Jest to pewnego rodzaju test na lojalność Rity. Zarzekała się, że jest profesjonalna i rzetelna, ale musiałem to sprawdzić. Lubię ją, bardziej niż przypuszczałem. Nie oszukujmy się, ale zakochałem się w niej tamtego dnia, gdy pierwszy raz na balu ujrzałem te oczy i uśmiech. Ona ma też swoje interesy, muszę być pewien, że nic mi z jej strony nie zagraża.

W pewnym momencie podchodzi do nas kelner i prowadzi do wyznaczonego dla nas stolika. Są tam przygotowane cztery miejsca, dla mnie, dla Jade, Antonia oraz jakieś jego partnerki. Moja dzisiejsza Jade unosi brew, kiedy zauważa nazwiska na wizytówkach.

– Cudownie. – Przewraca oczami.

– Na przewracaj oczami – szepczę jej do ucha.

– Dlaczego? – Zadziera głowę i patrzy mi pewnie w oczy. Uśmiecham się kpiąco.

– Już ci mówiłem dlaczego. Skupmy się na pracy, tym zajmiemy się potem.

– Twoje niedoczekanie, misiaczku.

Odbywamy walkę na spojrzenia, oczywiście ją wygrywam, bo Rita odwraca wzrok i z przerażeniem patrzy przed siebie.

– O nie. Koło gospodyń zmierza w naszą stronę. – Śmieję się delikatnie na widok czystego przerażenia w oczach Rity. – Nawet nie próbuj mnie teraz zostawić, bo cię zabiję, rozumiesz?! – Marszczy brwi i posyła mi wrogie spojrzenie. Uśmiecham się i całuję ją w skroń.

– Ojeeeju, to ona?!

– Na pewno ona!

– Piękna jest! Skąd jesteś!?

Rita patrzy na kobiety z szeroko otwartymi oczami. Przełyka głośno ślinę i uśmiecha się sztucznie. Stara się odezwać co jakiś czas, niestety nie jest w stanie przerwać piszczącym kobietom, dlatego się wycofuje.

Czarna RóżaWhere stories live. Discover now