Rozdział trzydziesty

323 25 0
                                    

Rita

– Mogę więcej ciasta?
Cichy, piskliwy głos Sofii wybrzmiewa przy stole.

– Jeszcze więcej, aniołku?! – Zdziwiona Anna lekko się śmieje, unosząc paterę z ciastem.

– Wystarczy już cukru Sofii, nie zaśniesz dzisiaj! – Śmieję się w jej stronę.

– Prooooooooszę! – Dziewczynka składa ręce jak do modlitwy i przykręca do boku głowę.

Kupuje mnie tym od razu. Zaczynam mięknąć, co zauważa Dylan i wychodzi mi na ratunek.

– Myślę, że kilka kawałków schowamy dla ciebie na jutro, Sofii. – Uśmiecha się w jej stronę. – Uważam, że po czwartym będzie już cię bolał brzuch. Na jutro mamy plany, pamiętasz? Nie możesz być chora. – Puszcza jej oczko, na co ona robi wielkie oczy.

– Zapomniałam, że mamy na jutro… tajemnice – szepcze Sofii, zasłaniając przy tym usta tak, aby nikt jej przypadkiem nie słyszał.

– Jaką? – dopytuję, odkładając sztućce na talerz.

Sofii i Dylan milczą. Posyłają sobie przy tym śmieszne uśmieszki. Cieszę się, że Sofii go polubiła i zaakceptowała, jednak uważam, że na tajemnice i sekrety jest zdecydowanie za wcześnie.

– No słucham. Chyba mam jeszcze coś do powiedzenia, prawda? – Unoszę brew i zerkam w stronę Dylana.

– Nie powiem, to tajemnica – odpowiada Sofii. – Ale możesz mi powiedzieć, czemu tak brzydko wyglądasz?

Alex słysząc te słowa, zaczyna krztusić się jedzeniem. Hugo nieudolnie uderza go po plecach, śmiejąc się z niego.

– A to ona nie zawsze jest taka brzydka? – Alex już ewidentnie przestał się dusić.

– Zaraz znowu będziesz walczyć o oddech Alex. – Posyłam mu wrogie spojrzenie.

– Rita zawsze jest piękna! Ma piękne włosy, twarz ma taką…

– Wystarczy Sofii, nie trzeba o tym mówić. – Przerywam jej.

– Bardzo chętnie się dowiemy! – Uśmiecha się Alex do Sofii, zachęcając ją tym do dalszej rozmowy.

Patrzę, na niego i staram się przekazać mu wzrokiem, że zaraz go zabiję. Jestem wściekła. Nie może wykorzystywać Sofii do tego, aby dowiedzieć się, kim jestem.

– Alex. To zagranie jest poniżej nawet twojej godności. – Dylan wtrąca się do rozmowy.

Alex ciężko wzdycha i przewraca oczami.

– Chociaż próbowałem.

– Czas już do łóżka Sofii. – Uśmiecham się do wszystkich i odchodzę od stołu. – Dziękujemy za kolację, była cudowna Anno.

Anna uśmiecha się do mnie oraz do Sofii. Mała wstaję od stołu i biegnie do Dylana. Przytula go, co zdecydowanie zaskakuje mężczyznę. Z lekkim uśmiechem delikatnie ją obejmuje. Wymieniają się szybkim dobranoc, po czym udajemy się do jej pokoju.

Ponad godzinę obserwowałam szczęśliwą Sofii. Pokazała mi cały swój pokój, zabawki oraz zrobiła mały pokaz mody z zakupów. Uśmiech nie schodził nam z twarzy. Moje serce mięknie za każdym razem, kiedy widzę ten obraz. Najpiękniejszy oraz najszczerszy uśmiech. Przez ilość cukru, jaki spożyła, ciężko było mi namówić ją do spania. Jednak koło godziny dwudziestej drugiej, udało mi się położyć moją gwiazdkę do łóżka.
Leżę obok niej i głaszczę ją delikatnie po włosach. Przyglądam się, jak śpi w spokoju. Ogarnia mnie w końcu uczucie spełnienia oraz radości. Tak, Sofii zdecydowanie jest tą osobą, której potrzebuję w swoim życiu. Uspokaja mnie jej obecność oraz poczucie, że w końcu jesteśmy razem.
Wychodząc z jej pokoju, zostawiam uchylone drzwi oraz zapaloną lampkę nocną. Jest to jej pierwsza noc w nowym miejscu. Chcę, aby czuła się komfortowo oraz bezpiecznie. Mam w planach wrócić do niej i spać dzisiaj razem, jednak pamiętam o obiecanej rozmowie z Dylanem.

Czarna RóżaWhere stories live. Discover now