Rozdział trzydziesty trzeci

391 29 5
                                    


Stojąc przed wejściem, zaczyna dopadać mnie stres. Czuję dziwne uczucie w brzuchu oraz to jak pocą mi się dłonie. Poprawiam włosy i wchodzę do środka. Na wejściu udaje się do szatni, gdzie zostawiam swój płaszcz. Zawieszam małą torebkę przez ramię, biorę wdech przed główną salą i wchodzę w rolę. Unoszę hardo głowę i pewnym krokiem wchodzę do środka. Głośna muzyka od razu we mnie uderza. Zaskakujące jest to, że przed budynkiem wszystko słychać, jednak w szatni panowała kompletna cisza. Może to zasługa wyciszonych pomieszczeń. Przebijam się przez tłum tańczących ludzi na parkiecie i udaję się w stronę baru. Muszę napić się drinka, zanim udam się w odpowiednie miejsce.

Hugo załatwił mi zaproszenie na urodziny Krisa. Odbywają się one w pomieszczeniu VIP, który znajduję się za główną salą. Zamawiam shota z tequili i od razu go wypijam. Wbijając zęby w limonkę, rozglądam się po sali. W całym klubie panuje półmrok. Owszem, jest oświetlony światłami ledowymi, jednak nie dają one za dużo. Zauważam scenę Dj-a oraz klatki, w których tańczą dziewczyny. Ludzie się bawią, biorą narkotyki, całują się i piją morze alkoholu. Klub jak klub, nic specjalnego. Zamawiam ostatniego shota i udaje się do pokoju VIP. Przed drzwiami stoi mężczyzna, który wpuszcza gościu po ukazaniu zaproszenia. Wyciągam swoje z torebki i podaję mu z uśmiechem.

– Proszę.

Unoszę zdziwiona brew, kiedy mężczyzna podaje mi torebkę z białym proszkiem. Spoglądam to na niego, to na pakunek.

– Doskonale wiesz, że bez tego cię nie wpuszczę. Raz, dwa. – Pogania mnie, machając przede mną proszkiem.

Kurwa mać, w co ja się wkopałam? Nigdy nie brałam narkotyków, mimo tego, że miałam z nimi styczność. Czuję, jak moje serce przyspiesza. Wygląda to na amfetaminę, ale muszę to sprawdzić. Uśmiecham się, najsłodziej jak potrafię i przekręcam głowę lekko na bok.

– Jest może w tabletach?

Staram się mówić w miarę głośno tak, żeby Dylan i reszta słyszała na podsłuchu, co się dzieje. Ochroniarz przewraca oczami i wyjmuje torebkę z tylnej kieszeni.

– Księżniczka. – Rzuca oschle, podając mi tabletkę.

– Dziękuję.

Wkładam tabletkę do ust. Trzymam ją chwilę na języku. Wyczuwam gorzko-cierpki specyficzny smak. Tak, to amfetamina. Trochę mnie to uspokaja, że nie jest to tabletka gwałtu czy coś w tym stylu. Ochroniarz daje mi znak głową, żebym pokazała mu, czy tabletka została połknięta. Otwieram usta i przewracam oczami. Kiedy wszystkie formalności mamy za sobą, odsuwa się i wpuszcza mnie w końcu do środka.

Wypluwam na rękę tabletkę, którą sprytnie ukryłam w górnych dziąsłach. Rzucam ją na ziemię i przydeptuje butem.

– Wyplułam. – Daje znać Dylanowi.

Pewnym krokiem wchodzę do sali, która nie jest tak duża, jak główny parkiet. Na środku stoi rura do tańczenia, gdzie wdzięczy się naga dziewczyna. Dookoła niej znajduje się duża kanapa w kształcie koła. Za nią jest mały parkiet oraz bar. Po jego lewej stronie jest klatka, w której tańczy inna dziewczyna, nie naga, ale w skórzanej erotycznej bieliźnie. Na parkiecie tańczy około dwudziestu osób, koło dziesięciu siedzi na kanapie. Dodatkowo jest tu dużo dziewczyn, które noszą srebrne tace z kokainą, oraz podają drinki.

Na środku sofy dostrzegam Krisa. Postawny brunet siedzi z dziewczyną na kolanach i rozmawia z innymi gośćmi. O dziwo, kilkoro z nich kojarzę. Są to mężczyźni, dla których pracowałam. Bogaci, wpływowi oraz niebezpieczni. Co robią z Krisem?

Postanawiam napić się jeszcze jednego drinka na rozluźnienie, zanim uderzę do ataku. Kiedy alkohol zalewa mój żołądek, czuję jak fala ciepła ogarnia moje ciało. O, ten drink jest zdecydowanie mocniejszy. Zabieram go i idę w stronę kanapy. Zasiadam naprzeciw Krisa i czekam na kontakt wzrokowy. Kiedy w końcu udaje się go złapać, uśmiecham się seksownie do mężczyzny i unoszę szklankę na wzór toastu. Kris odpowiada mi szybkim wyrazem zadowolenia i wraca do rozmowy. Czy on mnie właśnie olał? Co, kurwa?

Czarna RóżaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz