Rita
Z duszą na ramieniu podjeżdżam pod dom. Nie mam pojęcia, jak udało mi się prowadzić samochód przez godzinę. Na podjeździe zauważam Rica, który czeka na nas z uniesionymi rękami. Wychodzę z samochodu i kieruję się do tylnych drzwi, z których wybiega uśmiechnięta Fee. Nigdy w życiu o nikogo się tak nie bałam, jak dzisiaj o nią. Jestem wdzięczna za to, że jest tu ze mną, z nami. Cała. Zdrowa. Moja.
Fee biegnie od razu w stronę Rico i mocno go ściska. Na twarzy przyjaciela dostrzegam ulgę, jak i niepokój. Kiedy nasz wzrok się krzyżuje, zauważam coś jeszcze. Złość. Przełykam ślinę i podchodzę do Sofii. Również się w nią wtulam, obserwując jak za jej plecami reszta aut parkuje na podjeździe.
– Coś mi tu, kurwa, nie pasuje. – Zauważa od razu Alex, kiedy do nas podchodzi. – Nie wydaje wam się dziwne, że tak po prostu was puścił?
– Nie rozmawiajmy o tym przy Sofii. Proszę – odpowiadam cicho, ściskając ją mocno za rękę.
Alex skupia na nas swoje spojrzenie, po czym układa dłoń na moim ramieniu.
– Nie sądziłem, że kiedykolwiek to powiem, ale... cieszę się, że nic wam nie jest. – Serwuje nam delikatny uśmiech. – Jak się czujesz, mała?
Przyjaciel kuca przed siostrą, która zaskakuje chyba wszystkich. Z wielkim uśmiechem na ustach rzuca mu się na szyję i przytula.
– Dobrze. Gdzie Dyluś?
Ja również mam ochotę o to zapytać, tylko... nie mam odwagi. Dlaczego? Bo wiem, że ten dzień zmienił wiele, jak nie wszystko. Mam mieszane uczucia odnośnie jego osoby. Chciałabym go zobaczyć, przytulić, pocałować. Z drugiej strony, chcę zniknąć. Już się pożegnałam, będzie łatwiej.
– W swoim gabinecie, chyba. – Hugo podchodzi do nas i odpowiada na pytanie. – Podsłuchiwał wszystko stamtąd, więc pewnie dalej tam siedzi.
– Dlaczego do nas nie wyjdzie?
Z ust Alexa pada kolejne pytanie, które mam ochotę zadać. No właśnie Dylan, dlaczego cię tu nie ma?
– Rico? – Głos Hugona wyrywa mnie z zamyślenia. – Działo się tu coś?
– Nie. Nic specjalnego... Wpadł w szał po waszym wyjściu, rozbił kilka szklanek, talerzy, trochę wypił. – Przyjaciel wzrusza ramionami.
– Ta, czyli norma. – Hugo się uśmiecha. – Cieszę się, że jesteśmy tutaj wszyscy.
Odwzajemniam sztucznie uśmiech przyjaciela i kieruję się z Sofii do mojego pokoju.
– Za dwie godziny zebranie w salonie! – Krzyczę przez ramię. – Trzeba ustalić... co dalej.
***
– Pomogę ci...
– Dam sobie radę, odpocznij!
Otwieram szerzej oczy i z niedowierzaniem patrzę na moją siostrę, która znika za drzwiami łazienki. Co tu się odwala? Jeszcze niedawno płakała, była przestraszona a teraz nie ma po tym śladu. Jest zdecydowanie spokojna, uśmiechnięta i zachowuje się tak, jakby nic się nie stało. W przeciwieństwie do mnie. Moje ciało wciąż drży. Nie wiem, czy z poczucia strachu, złości, która gromadzi się we mnie na myśl o tym, co się wydarzyło.
W głowie mam już około czterdziestu pomysłów na to, w jaki sposób mogę zabić Antonia oraz Bree. Te myśli muszą niestety poczekać do czasu, aż nie rozmówię się z chłopakami. Wspólnie musimy ustalić, co należy zrobić i przede wszystkim: jak.
Siadam na łóżku i wsłuchuję się w strumień wody dobiegający z łazienki. Może Sofii jest w szoku? Wypiera na swój sposób to, co się stało? Udawanie, że nic się nie wydarzyło i przekręcanie tego w żart, to nie jest najlepszy sposób. Umówię na jutro wizytę u psychologa. Dobrze by było, gdyby ktoś kompetentny z nią o tym porozmawiał.
– Uczeszesz mi włoski?
Słodki głosik Sofii wyrywa mnie z zamyślenia. Piękna, drobna blondyneczka, stoi przede mną w piżamce z Barbie i szczotką do włosów. Uśmiecham się do niej i ręką klepię w łóżko, dając jej tym do zrozumienia, aby usiadła przede mną. Z zadowoleniem, podskakuje w moją stronę, siada po turecku odgarniając włosy do tyłu. Zabieram od niej szczotkę i zaczynam delikatnie je przeczesywać. Po chwili nuci wesoło piosenkę, a ja dalej nie jestem w stanie uwierzyć w to, co się dzieje.
Z jednej strony jej zazdroszczę. Mój żołądek wciąż pozostaje spięty i odczuwam mocny ból głowy, spowodowany zmieniającym się ciśnieniem w organizmie.
![](https://img.wattpad.com/cover/356079522-288-k958482.jpg)
ESTÁS LEYENDO
Czarna Róża
Romance„Twoje oczy posiadają ogień, który roztopi każde serce, nawet moje. Twoje słowa mają moc, która złamie każdą bestię, nawet mnie" Rita Diaz Marin oraz Dylan Arias Castillo. Król i królowa, aktor i aktorka. Oboje zbyt pewni siebie, oboje zbyt samowy...