Rozdział 4

9.5K 878 53
                                    

   - A już myślałem, że ją pocałuję, naprawdę - żywo gestykulował James - ale przyszedł ten owłosiony potwór Filcha i zarobiliśmy szlaban. Razem! - chyba nigdy w historii Hogwartu nikt się tak bardzo nie cieszył perspektywą ukarania przez woźnego.

Gdy wrócił do Pokoju Wspólnego słuchając wykładu Lily na temat jej obowiązków Prefekta Naczelnego, "Już pierwszej nocy dostać szlaban - McGonagall mnie zabije!", zastał Petera śpiącego na kanapie i resztę huncwotów w dormitorium.

- Łapo, podły zdrajco! - krzyknął śpiącemu do ucha - Ja na ciebie czekałem!

Obudził tym wszystkich, by opowiedzieć, co wydarzyło się w ciągu godziny ich snu. Syriusz ziewnął.

- Pozostało ci tylko modlić się o bardziej romantyczną scenerię niż czyszczenie kiblów.

Na samą wzmiankę o tym przykrym doświadczeniu Peter wzdrygnął się.

- A myślisz, że nie będzie ci już potrzebna amortencja? - zmienił temat.

- Chciałbym. Życie to nie bajka, młody człowieku - zsunął okulary, żeby wyglądać jak profesor.

Remus zabarał mu je z nosa, osadzając na swoim.

- Mam nadzieję, iż jesteś świadom działania amortencji, która wywołuje jedynie krótkotrwałe zauroczenie, nie mające większego związku z miłością.

James zaniemówił, a mina mu zrzedła.

- Jestem idiotą! - jęknął, kopiąc w szafkę nocną - Głupie eliksiry, po co to komu..

Remus zaśmiał się.

- Przypomniałbym ci wcześniej, Rogasiu, gdybyś mi nie przerywał!

Śmiechy chłopców i jęki Jamesa dochodziły z dormitorium aż do czwartej nad ranem, gdy stwierdzili, że po tej "zbyt dużej ilości doświadczeń pierwszego dnia" powinni coś przekąsić.
Jak zwykle mieli zwinąć coś z kuchni razem, ale, jak słusznie zauważył James, jego Peleryna Niewidka nie zmieści już czterech osób, jak to miała w zwyczaju lata temu. To wtedy zdali sobie sprawę z tego, jak szybko minęło sześć lat i, co za tym idzie, jak niewiele im czasu w zamku pozostało.
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
Zabrzmiało trochę jakby mieli niedługo umrzeć (wiem, Rogasiu),
ale co tam, never mind.
Rozdzialik krótki, bo niektóre momenty się proszą o zakończenie w tym miejscu.
(Co do poprzedniego rozdziału, hehe)
olifgaxx

Lunatyk, Glizdogon, Łapa i RogaczWhere stories live. Discover now