Rozdział 57

5.2K 602 16
                                    

- Taaak! JAMES POTTER ZŁAPAŁ ZNICZ! - rozległ się głos komentatora - Sezon uważam za zamknięty! Puchar Quiddich'a w tym roku zdobywa... ponownie...GRYFFINDOR!

To, co wydarzyło się potem, było przytłaczające nawet dla takiego fana chaosu jakim był James.

Przekleństwa Ślizgonów, tłum Gryfonów wylewający się na boisko, wszyscy chcieli uściskać członków drużyny. Dumna McGonnagall, Dumbledore z pucharem, niezadowolony Slughorn. Rogacz nawet nie zauważył, kiedy drużyna go podniosła i zaczęła wiwatiwać. Górował teraz nad wszystkimi i trzymał wysoko Puchar Quiddich'a, żeby każdy mógł go zobaczyć.

• • •

- Byliśmy tak blisko - jęknęła rozgoryczona Olivia - Zabrakło nam tylko dziesięciu punktów!

Syriusz pokazał jej język.

- Tacy już są Ślizgoni. Zawsze na drugim miejscu.

Trzepnęła go w ramię.

- Ale my nienawidzimy być na drugim miejscu!

- Cóż, chyba odkąd Rogacz został szukającym zdążyliście się już przyzwyczaić - uśmiechnął się kpiąco.

- Dwa lata temu zdobyliśmy Puchar Domów! Jeszcze wcześniej też - przypomniała.

- Ale my zdobędziemy go w tym roku - zawyrokował Syriusz.

- Zakład? - wyciągnęła rękę.

- Jasne. O co?

- Hm... - Olivia uśmiechnęła się diabelsko - Jeśli wygram, przejmuję Mapę Huncwotów kiedy skończycie szkołę.

- A jak przegrasz, przyjedziesz do mnie na lato i będziesz mi prasowała.

- A ty nie mieszkasz przypadkiem z Rogaczem? - zaśmiała się.

- Mieszkam, ale dostałem trochę kasy od wujka w spadku i po szkole kupię jakiś domek czy coś...

- No, dobra. Przyjmuję zakład.

- Okej.

Uścisnęli sobie ręce.

- Wiesz - odezwał się w końcu Syriusz - I tak byśmy ci przekazali Mapę.

- A ja i tak bym do ciebie przyjechała.

Parsknął.

- O, jestem przekonany, że byś do mnie przyjechała! Ale mam uwierzyć, że Olivia West z własnej woli wyprasowałaby mi koszulę?

- Nie - zrobiła zaciętą minę.

- Już nie mogę się doczekać - zaśmiał się głośno Syriusz.

Lunatyk, Glizdogon, Łapa i RogaczWhere stories live. Discover now