Rozdział 21

6.8K 705 34
                                    

Następnego, następnego i jeszcze następnego dnia James miał fantastyczny humor i trochę tym wszystkich irytował (szególnie biedną Lily). Syriusza za to jego zachowanie rozbawiało do łez, bo wszystko zawsze bawi Łapę, w mniejszym lub większym stopniu.
- Witam panią Potter!
- Zjeżdżaj, Black.
James uśmiechnął się od ucha do ucha.
- Wolisz 'pani Rogaczowa'?
- Przeklinam ciebie i ten dzień, w którym mugole wymyślili grę w butelkę.
- Zmienisz zdanie po przyjęciu - zapewnił ją Potter.
Prychnęła.
- Za dużo prychasz i wzdychasz. Ciesz się życiem i randką ze wspaniałym Jamesem Potterem! - 'wspaniały James Potter' pogwizdywał jeszcze przez chwilę, jedząc omlet.
Lily skryła uśmiech. Dlaczego nie była wściekła?! Dlaczego nie miała ochoty kopnąć Jamesa w jaja? Przecież do tej pory cudem się powstrzymywała.
Przez wszystkie lekcje chodziła bardzo rozkojarzona, że nawet Slughorn zapytał ją, co się stało z jej energią i zapałem do eliksirów. Inni nauczyciele też byli zaskoczeni brakiem pytań od tak pilnej uczennicy, jaką była Lily. Nic dziwnego, skoro jej myśli biegały w tę i we w tę. Nawet nie zauważyła, gdy znalazła się na korytarzu, a ktoś złapał ją w talii. Syknęła głośno i odwróciła się na pięcie. Stanęła twarzą w twarz z Jamesem Potterem.
- Nie. Rób. Tak. Nigdy - wycedziła. Nie zabrał dłoni.
- Co u ciebie, Evans?
- Było wspaniale, póki się tu nie przyplątałeś.
Zrobił obrażoną minę.
- Tak się odzywasz do swojego chłopaka?
- Nie jesteś moim...
Zanim dokończyła pocałował ją w nos i odbiegł. Potrząsnęła głową. Cała rozmowa trwała zaledwie dwadzieścia sekund, w gruncie rzeczy mogła wcale się nie odbyć. Zakręciło jej się w głowie. Musi sobie wszystko ułożyć przed tym całym balem.

Obejrzała się w lustrze dokłanie, czego nie robiła od... no, dość dawna. Nałożyła na swoje piegi jeszcze więcej pożyczonego od Katy pudru, ale nadal były widoczne. Trudno. Zmyła cały makijaż i wzięła szczotkę do włosów. Chciała zrobić sobie jakąś fryzurę, ale zwyczajnie nie umiała nic oprócz związywania w kucyka. Po prostu nie lubiła się stroić. Założyła swoją ładną (i jedyną) sukienkę, kremową bez ramiączek. Była gotowa przed współlokatorkami, które nie należały do Klubu Ślimaka, ale zostały zaproszone przez klubowiczów. Nie pozostało jej nic, tylko czekać i głośno narzekać na swojego partnera.
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
2k ^^
olifgaxx

Lunatyk, Glizdogon, Łapa i RogaczOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz