Rozdział 6

7.3K 357 85
                                    


Zapraszam do czytania notek pod rozdziałem!

***Hermiona***

Poszłam za nim do stołu Ślizgonów. Teraz to już cała szkoła miała miny jak Ginny i Ron, a może i jeszcze gorsze. Jedynie Blaise nie. On ochoczo przyniósł dodatkowe krzesło dla mnie i poklepał je pokazując, żebym usiadła. Dziwnie się szczerzył do mnie i Malfoy'a. Dobra olać go. Jestem głodna.

Właśnie przegryzałam pałkę kurczaka, gdy Ginny podeszła.

- Herm... Co ty do jasnej cholery wyprawiasz?!

- Wybacz Gin, ale jestem strasznie głodna. Opowiem ci wszystko jak się najem.- odpowiedziałam jej niewinnie. Jak Ruda wróciła na swoje miejsce mówiła coś Harry'emu i Ron'owi.

Tym razem swoją obecnością zaszczycił mnie Wybraniec. Był zły.

- Miona, o co chodzi?!

- Później wam opowiem. Cierpliwości, ludzie!

- Przestańcie ją dręczyć!!- wtrącił się Malfoy.

- Ciebie nikt o zdanie nie pytał!- krzyczał Harry. Znowu wszyscy patrzyli w naszą stronę - jesteś jej chłopakiem, że ją tak bronisz?!

- No a może jestem! I co?! Masz z tym jakiś problem?! - wydarł się na całe gardło.

Harry zdjął okulary i przetarł oczy. Szczęka mu opadła. No chyba w to nie uwierzył..? Usiadł na swoim miejscu cały czas patrząc się na nas. Ron i Ginny pstrykali palcami i wymachiwali rękoma przed jego twarzą, ale on nadal się nie ruszał.

- Co to miało znaczyć?! - wysyczałam cicho do Malfoy'a.

- Ja cię bronię, a ty się jeszcze czepiasz. Kobiety...

- Po co mu powiedziałeś COŚ TAKIEGO?!- spytałam.

- Przynajmniej się odczepił. Nie narzekaj- zakończył "rozmowę".

***

Po uczcie udałam się z powrotem do Skrzydła Szpitalnego. Oczywiście towarzyszył mi nie kto inny jak Draco Malfoy. Pomógł mi podnieść poduszkę abym mogła usiąść. Dostałam jakiś bardzo niedobry eliksir. Wyjątkowo paskudny. Czekaliśmy na panią Dyrektor.

Postanowiłam przerwać tą ciszę, która panowała wokół nas.

- Jak myślisz? Po co McGonagall nas wezwała?- spytałam powoli.

- Nie wiem- odparł Draco ze skamieniałym wyrazem twarzy.

-Myślisz, że to przez to...- nie dane było mi dokończyć

-... przez to co zobaczyła w pociągu?- dokończył za mnie Malfoy- Nie wiem. Ale zaraz się dowiemy...

I jak na zawołanie do Skrzydła Szpitalnego wparowała McGonagall.

- Przepraszam was bardzo za spóźnienie. Mam teraz tyle na głowie...- mówiła Dyrektorka.

- Nic się nie stało- odparł Draco.

- Jak się czujesz Hermiono?- spytała z troską McGonagall.

- W porządku. Możliwe, że jutro wyjdę- odpowiedziałam.

- To wspaniale!- szczerze się ucieszyła.

Chwilę trwaliśmy w ciszy.

- Zapewne zastanawiacie się czemu chciałam się z wami spotkać...- zaczęła pani Dyrektor

- Jeżeli chodzi o to, co zobaczyła pani w pociągu to... to... to nie jest tak jak pani myśli...- tłumaczyłam z zakłopotaniem.

- Nie, nie o to chodzi. Chciałam wam oznajmić, że zostajecie...

Zapewne domyślacie się kim zostaną nasi bohaterowie. Chciałam być oryginalna, ale nie miałam pomysłu, żeby coś innego napisać.
Mam nadzieję, że podoba się wam to co pisze. Komentujcie!
Niedługo akcja sie rozkręci, przyrzekam. Mam już mnóstwo pomysłów.
Polecajcie powieść znajomym!!! Pozdro!!!

Dramione - Nić PorozumieniaUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum