31. Dzień dobry, księżniczko

3.5K 189 100
                                    

Z dedykacją dla -Avada--Kedavra-

A dlaczego? Dowiecie się na końcu rozdziału. Dlatego przeczytajcie proszę notkę!! Tam jest jeszcze kilka ważnych info!!

***Hermiona***

-Otworzę.- powiedział Draco i podniósł się, przerywając jedzenie.

- Spodziewamy się kogoś?- spytałam mamę, która pokręciła głową przecząco. Spojrzałam na puste miejsce pozostawione zbłąkanemu wędrowcy. Pierwszy raz, odkąd pamiętam, przyda się na coś. A raczej dla kogoś.

Spojrzałam na Draco'na. Gdy otworzył drzwi, to mimo iż stał tyłem zobaczyłam jak napiął mięśnie. Kto mógł sprawić, że mój Dracuś się zdenerwował? Zżera mnie ciekawość kto tam stoi. Nie widziałam nikogo, bo Draco zasłaniał postać.

-A ty to kto?- usłyszałam znajomy głos i serce zaczęło mi bić jak oszalałe.

Po chwili przystojny brunet wychylił się zza ramienia Draco i uśmiechnął się szeroko.

- Mionka!!- zawołał uradowany.- Jak dobrze cię widzieć!- przepchnął się i pobiegł w moją stronę. Przytulił mnie tak mocno, że zabrakło mi tchu. Wydoroślał, i wyprzystojniał. Zmienił się, ale nadal był to mój Matt. Ten Matt, z którym znam się od dzieciństwa. Ten Matt, z którym przyjaźniłam się jeszcze przed moimi wszystkimi magicznymi przygodami. Wtedy jeszcze nie wiedziałam o istnieniu magii. Kiedy dostałam list z Hogwartu, nasza przyjaźń została wystawiona na ciężką próbę. On też wyjechał, co jeszcze bardziej pokomplikowało sprawę. To był jeden z powodów, dlaczego zerwaliśmy ze sobą  kontakty. Pokłóciliśmy się na długie miesiące. Pogodziliśmy się dopiero w czasie naszego ostatniego spotkania. Dokładnie pamiętam tą jego ostatnią wizytę, która odbyła się po drugiej klasie nauki w Hogwarcie, w czasie wakacji. Wyjawił mi, że chodzi do Szkoły Magii i Czarodziejstwa, ale nie powiedział dokładnie gdzie. W każdym razie nie do Hogwartu. Oczywiście nie pozostałam mu dłużna i opowiedziałam o tym, że ja też chodzę do podobnej szkoły. Niestety jego szkoła była za granicą i jego rodzice uznali, że bezsensu jest mieszkać z dala od szkoły, nawet jeśli przyjeżdżał tylko na wakacje, ferie i święta. Wyprowadzili się na stałe. Rozstaliśmy się w zgodzie.

A teraz stał tu przede mną w pełniej okazałości. Śmiało mogę go nazwać już mężczyzną. Jestem jednak ciekawa, co on tu robi.

- Co cię tu sprowadza?- spytałam zainteresowana. Nie odzywał się do mnie od naszego rozstania.

- A co, nie cieszysz się?- spytał z zabawnie smutną miną.

- Cieszę się, ale też się dziwię, biorąc pod uwagę nasze relacje...- spojrzałam na niego znacząco a on posmutniał, tym razem - na prawdę. Przypomniały mi się wszystkie te sytuacje, kiedy próbował się do mnie zbliżyć. Kiedy powiedziałam, że ja liczę tylko na przyjaźń, on uznał, że według niego przyjaźń damsko-męska nie istnieje. Załamałam się. Nie mogłam się pozbierać przez długie miesiące. Oparcie znalazłam w moich przyjaciołach, ale nic nie zdołało załatać tej dziury. To było straszne. Cierpiałam. Najgorsze było to, że gdy miałam jakiś problem, to zawsze zwracałam się do niego. Później już do nikogo. Dusiłam w sobie emocje. Nawet nauka nie poprawiała mi humoru. Kiedyś mówiliśmy sobie wszystko. Wszystkie marzenia, tajemnie. Często wieczorami siedziałam na parapecie, w ręce miałam prezent, który od niego dostałam i patrzyłam w gwiazdy.  Blask w jego oczach, kiedy mnie widział, kojarzył mi się z gwiazdami. Nigdy o nim nie zapomniałam. I dla mnie on był, jest i będzie moim przyjacielem. Nikim więcej.

- No tak...- powiedział Matt.- przyjechałem pogadać.- widząc złowrogą minę Draco'na, powiedział jeszcze.- Powspominać stare czasy...- udał, że się uśmiecha.

Dramione - Nić PorozumieniaWo Geschichten leben. Entdecke jetzt