Rozdział 4

7.9K 381 16
                                    

***Hermiona***

-Natychmiast mnie puść!!- zażądałam.

- Nie.- odparł ze spokojem.

- Niby czemu?!- nawrzeszczałam na niego. Gotowało się we mnie.

- Bo nie czujesz się na siłach, żeby chodzić. Zaniosę cię do Skrzydła Szpitalnego na kilka dni. Poza tym musisz zregenerować siły do spotkania z McSztywną...

- Cooo?!

- No bo mamy się z nią spotkać...

- Zaraz, zaraz, czegoś tu nie rozumiem. Czemu mamy się z nią spotkać?! O co chodzi?! Opowiedz o wszystkim po kolei!

- To było tak: Siedzę sobie w przedziale i ty leżysz na moich kolanach. Przeglądałem gazetę, aż nagle usłyszałem pukanie. W drzwiach stała McSztywna. Gestem ręki zaprosiłem ją do środka. Była bardzo zdziwiona. Przez jakiś czas nic nie mówiła. Musiała chyba przetrawić to co zobaczyła (w tym momencie Draco puścił mi oczko na co ja spojrzałam się na niego z jednoznaczną miną). Po chwili się ocknęła i oznajmiła, że ty i ja mamy się zjawić w jej gabinecie po uczcie w Wielkiej Sali. Wtedy powiedziałem jej, że zasłabłaś i, że teraz śpisz. Ona kazała mi zanieść ciebie do Skrzydła Szpitalnego i powiedziała, że jeżeli tak wygląda sytuacja to, że ona zjawi się w Skrzydle Szpitalnym. Mówi, że mam tam przy tobie "czuwać".- Draco zakończył swą opowieść.

Czekał na reakcję. Ja natomiast byłam przerażona. Mam nadzieję, że McGonagall nie wzywa nas przez to co zobaczyła... Nieee no przecież mamy wytłumaczenie na tą całą sytuację. Po prostu... No... Yyy... To wyglądało tak, że zemdlałam, a Malfoy chciał mi pomóc..? Dziwnie to brzmi. Tak jakoś... Mało realistycznie. Cóż... Niebawem się okaże, czy ta podstępna fretka czegoś czasem nie knuje...

Krótki rozdział. Jeszcze dziś dodam nowy. Za kilka rozdziałów akcja się rozkręci. Poczekajcie cierpliwie. Pozdro!

Dramione - Nić PorozumieniaHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin