30. Święta, święta i po świętach (część 2)

3.5K 185 18
                                    

***Hermiona***

- Hermiona...- powtórzył Draco.

 Podeszłam do niego, sprawdzając, czy to nie omamy. Miał otwarte oczy. Patrzył na mnie. Zaparło mi dech w piersiach. Uśmiechnął się łobuzersko. Moje serce zaczęło łomotać jak oszalałe. Przysiadłam lekko roztrzęsiona a łóżko zaskrzypiało. Spojrzeliśmy jednocześnie na Lucjusza. Uff... Śpi spokojnie.

 Nigdy nie pomyślałabym, że jakiś chłopak mógłby wzbudzać we mnie podobne emocje. Gdyby ktoś jeszcze rok temu powiedziałby mi, że Draco Malfoy, ten dupek, arystokrata spałby w moim domu, spędzając u nas ze swoim ojcem święta i będąc przy tym moim chłopakiem, to osobiście zapłaciłabym mu za leczenie u Munga.

 Draco pogładził mój policzek opuszkami palców. Następnie pogładził moje włosy i przeszedł do ramienia. Nie odrywał ode mnie wzroku. Po chwili podniósł się i zaczął całować mnie po szyi. Ręce powędrowały ku bioder. Przerwał pieszczotę i uwodzicielsko wymruczał mi wprost do ucha: ,,chodź".

 Złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą. Poszliśmy do salonu i usiedliśmy na kanapie. Rozkoszowałam się zapachem jego wody kolońskiej. Ogrzewały nas resztki płomyków pozostałe w kominku. Nie chciałam przerywać tej cudownej chwili, ale musiałam wiedzieć na czym stoję.

- Nie jesteś na mnie zły..?- spytałam nieśmiało, lecz prosto z mostu. Draco zachichotał.- To wcale nie jest śmieszne!- zirytował mnie.

- Skarbie... po pierwsze nie mógłbym się na ciebie długo gniewać a po drugie... Za co niby? Za Tylera?- prychnął.- Widzę, jak działa na ciebie ciotka. Sam bym się zdenerwował, gdyby ktoś tak bezczelnie ingerował w moje życie.- podniósł się i poszedł w stronę pokoju gościnnego, w którym nocował. Po chwili wrócił z winem i dwoma kieliszkami. Nalał i podał mi jeden po czym sam skosztował. Usiadł a ja oparłam głowę o jego tors.

- To prawda...- postanowiłam zmienić temat.- Mogę zadać ci kilka pytań?

- Pytaj, ale nie daję gwarancji na odpowiedź.

- Skąd masz prawko? Kiedy się uczyłeś jeździć?- zaczęłam od wygodniejszych tematów.

- Jeśli odpowiem, to co z tego będę miał?- spytał z łobuzerskim uśmiechem - moim ulubionym.

 Pocałowałam go długo i namiętnie korzystając z okazji. Nie pozostał mi dłużny i oddał pocałunek. Zatraciliśmy się w czasie.

- Zapewne słyszałaś o tym, jak McSztywna zaprosiła do szkoły ojca Weasley'a?

- Musiało mi umknąć.- powiedziałam zgodnie z prawdą.

- Ale na pewno wiesz, że miał wiele do czynienia z mugolskimi przedmiotami.- nie czekając na odpowiedź, mówił dalej.- Wziąłem u niego małe ,,korepetycje". Miałem szczęście, że masz twardy sen. Nigdy pewnie nie zauważyłaś, jak wymykałem się w nocy.

- To prawda.- posmakowałam wina.- Ale po co ci to prawko?

- Dla ciebie. Chciałem ci w ten sposób pokazać, że zrobię dla ciebie wszystko.- ja też bym dla niego zrobiła wszystko, ale mu tego ostatecznie nie powiedziałam. Zadałam mu kolejne pytanie.

- Jak spędzasz święta w domu?- Draco się spiął. Spojrzałam mu prosto w oczy. Były przepełnione smutkiem. Poczułam, że poruszyłam mniej wygodny temat.

- Kiedy matka jeszcze...- trudno mu było o tym mówić.- żyła... Dostawałem od niej prezenty, ale to nie było to samo co normalne święta. Chciała mi wynagrodzić okrucieństwo ojca... Jego prezenty były raczej... Bolesne. Crucio i te sprawy...- ostatnie zdanie wypowiedział chyba bardziej do siebie niż do mnie, sądząc po głosie. Wypowiedział to prawie niesłyszalnie, ale i tak przeraziłam się nie na żarty. Jęknęłam przeraźliwie. Draco przyłożył mi palec do ust.

Dramione - Nić PorozumieniaWhere stories live. Discover now