26. Randka

3.3K 202 13
                                    

***Draco***

 Chcę jej zaimponować. Chcę, żeby wiedziała, że mi na niej zależy. Chcę być przy niej. Chcę miłości. To wszystko robię dla niej.

***Hermiona***

[...], ale w tym momencie oślepiły mnie światła reflektorów. Przetarłam oczy i... Oniemiałam. Pod mój dom właśnie podjechał samochód a w nim nie byle kto. W środku a konkretniej za kierownicą, siedział nie kto inny jak... Draco!! Byłam w szoku. Tego jeszcze nie było! Odwieczny czarodziej, czystej krwi, arystokrata, Draco Malfoy prowadzi zwinnie i bez usterek, mugolski samochód!!

 Bez zawahania zaparkował bezbłędnie na wjeździe mojego podwórka. Zapaliło się światełko reagujące na ruch i ujrzałam szarmancki uśmiech mojego chłopaka. Wyglądał jak młody bóg, choć widzę tylko głowę.

 Zdałam sobie sprawę, że moja buzia jest szeroko otwarta i od razu ją zamknęłam. Nadal stałam w miejscu. Moja ręka drgnęła z zimna i zmuszona byłam się ogarnąć, bo uświadomiłam sobie, w jakiej sytuacji właśnie się znajduję. Mianowicie pomijając wiele faktów, marznę na dworze i przyglądam się swojemu chłopakowi ze zdziwieniem, jak parkuje. Otrząsnęłam się z zimna i powoli zmierzałam w stronę miejsca pasażera. Moje niepewne kroki robiły ogromny hałas w śniegu, który padał dziś przez zaledwie pół dnia a ręce nadal dygotały mi z zimna.

***Draco***

Hermiona bez przekonania szła w moją stronę. Płatki śniegu zgrabnie opadały na jej piękne włosy i od razu znikały zamieniając się w kropelkę wody. Nadal nie przyśpieszała kroku, wręcz zwalniała. W końcu zatrzymała się i przechyliła głowę na bok. Gdzie moje maniery..? Matka od lat mi wpajała zasady dżentelmena, cokolwiek by to nie miało znaczyć. Szybko wybiegłem z samochodu, okrążyłem go i otworzyłem mojej dziewczynie drzwi. Zrobiła krok do przodu, ale przystanęła. Widząc, że trzęsie się z zimna, gestem ręki wskazałem do środku. Nie drgnęła. Nie wytrzymałem:

- No wchodź, przeziębisz się!

- To serio ty, czy masz omamy..?

- To ja, a teraz wchodź!- uniosłem trochę ton. Przestraszyła się, ale szybko wbiegła do środka.

***Hermiona***

 Oblało mnie ciepło po całym ciele. Od razu lepiej.

Draco wsiadł do samochodu i ruszył.

- Gdzie jedziemy? Umiesz prowadzić? Skąd? Od kiedy? Po co?- zasypałam go gradem pytań.

- Pytania zachowaj sobie na później a na pierwsze odpowiedź dostaniesz niebawem...- powiedział wręcz poetycko, nie spuszczając wzroku z drogi.

 Jechaliśmy więc dalej, milcząc. Zerkałam na niego co jakiś czas, co skwitował lekkim uśmieszkiem.

 Jazda trwała niecałą godzinę, ale jak dla mnie - przynajmniej pięć.

 Zatrzymaliśmy się przed... restauracją..? Ach, taaak..!! Ale... Co?? To najekskluzywniejsza restauracja w Londynie! Przecież tu trzeba mieć rezerwację..! Nie wierzę, że wiedział... To zbyt piękne, żeby było prawdziwe... Wywalą nas na zbity pysk. Już wolę tam nawet nie wchodzić. Złapałam Draco'na za rękę. Spojrzał na mnie z wymalowanym znakiem zapytania na twarzy. Staliśmy jak kołki, aż nie przedłużając długo, Draco mnie pociągnął w stronę drzwi wejściowych, ale stawiałam opór. On się tylko uśmiechnął a ja zmiękłam.

 Przy wejściu stał pewien mężczyzna w garniturze. Miał przed sobą grubą księgę rezerwacji. Oho... Zaczyna się. Draco odchrząknął. Już po nas.

- Och... państwo Malfoy!! Już myślałem, że nie przyjdziecie! Proszę za mną...- odezwał się mężczyzna, a mnie zamurowało. Szczęka mi opadła. Nie ruszyłam się. Nie byłam w stanie. Znów Draco mi musiał pomóc.

- Najlepszy stolik, dla moich ulubieńców.- uśmiechnął się mężczyzna i odszedł z ukłonem.

 Mój ukochany odsunął mi krzesło, abym mogła usiąść. Muszę przyznać, że jego maniery są nienaganne. Zapowiada się ciekawy wieczór...

 Przepraszam, że tak późno rozdział, ale niedługo wyjeżdżam na kolonie (30.06), więc póki mnie nie będzie, nie będzie rozdziałów. Póki jestem i mam czas staram się dodawać. Pozdrawiam!!

Dramione - Nić PorozumieniaWhere stories live. Discover now