Rozdział 1

39.6K 1K 596
                                    

-Maya! Wstawaj! Za godzinę jedziemy! - usłyszałam krzyk mamy dochodzący z kuchni.

Chwilę zajęło mi przypomnienie sobie, gdzie się wybieramy, ale gdy wreszcie mi się to udało, jęknęłam sfrustrowana. Grzyby. Mój tata czterdziestoletni żołnierz jest pasjonatem grzybobrania. Dlatego zerkając na zegarek nie zdziwiłam się, że jest dopiero 6:30 i to jeszcze na 3 dni przed końcem wakacji. Czemu oni mi to robią?!

Niezadowolona powoli zwlekłam się z łóżka. Gdy postawiłam nogi na ziemi przeszedł mnie nieprzyjemny dreszcz spowodowany zimnem. Podeszłam do komody skąd wyjęłam bieliznę i udałam się do łazienki, aby wsiąść szybki prysznic. Zdjęłam piżamę, na którą składała się luźna bokserka i krótkie dresowe spodenki, po czym weszłam pod strumień. Ciało umyłam żelem o zapachu zielonej herbaty, a włosy szamponem pachnącym jak mięta.

Po prysznicu owinęłam się puchatym ręcznikiem, a włosy zawinęłam w turban i podeszłam do zlewu, aby wyszczotkować zęby. Po dokładnym wysuszeniu się, założyłam wcześniej przygotowaną bielizną i przejrzałam się w lustrze wiszącym nad umywalką.

Zobaczyłam bladą dziewczynę o zielonych oczach i średniej długości blond włosach. Nie była ani chuda, ani gruba. Widoczne mięśnie wskazywały na to, że uprawia jakiś sport.

Nigdy nie uważałam się za jakąś miss piękności, ale swoją wartość znam i nie dam sobie wmówić, że jestem okropna. Mimo, że wiele osób próbowało.

Oderwałam się od swojego odbicia i wysuszyłam włosy. Na co dzień robię mocny makijaż, ale dzisiaj użyłam jedynie korektora, tuszu i błyszczyku, wszystko w małych ilościach.

Gotowa wyszłam z łazienki i najpierw podeszłam do szafki nocnej, skąd wyjęłam 3 papierosy i zapalniczkę, które schowała do stanika. Następnie udałam się wybrać strój. Zdecydowałam się na czarne leginsy i czerwono-czarną koszulę w kratę, która zawiązałam na wysokości pępka. Na nogi założyłam krwiste trampki.

Przyszykowana zeszłam na dół, gdzie przy stole w kuchni siedzieli już rodzice jedząc jajecznicę. Przywitałam się z nimi cmoknięciem w policzek i zaczęłam popijać moją kawę. Posiłek postanowiłam odłożyć na później, bo nie byłam jeszcze głodna.

Nie chciałam z nimi jechać. Nienawidzę zbierać grzybów, a na czasie spędzonym z nimi jakoś mi nie zależy. Całe życie wychowywałam się sama. Ojciec- żołnierz, cały czas gdzieś wyjeżdża, a wytłumaczeniem jest zawsze jedno i to samo słowo - "rozkaz". Zresztą matka nie lepsza, nic tylko delegacje i delegacje. Wczoraj, po dłuższej kłótni, dla świętego spokoju zgodziłam się jechać i tak jutro wyjeżdżają na co najmniej dwa miesiące. Nawet na moich osiemnastych urodzinach ich nie będzie.

- Jesteś gotowa? - zapytał ojciec wyrywając mnie z zamyślenia. Pokiwałam głową w odpowiedzi. - To jedziemy.

***

Droga zajęła nam pół godziny. Idealną ciszę, trwającą całą podróż, zakłócało jedynie grające radio.
Po tym czasie zaparkowaliśmy na jakiejś polanie, po czym rozeszliśmy się w różne strony. Wcześniej ustaliliśmy, że idziemy tak, aby cały czas widzieć samochód lub siebie nawzajem.

Jak już wspominałam, nienawidzę zbierać grzybów, więc postanowiłam pospacerować.

W zasadzie, to nigdy nie przeszkadzało mi to, że wychowuje się sama. Do 10 roku życia miałam opiekunki, które po prostu uwielbiałam wkurzać, dlatego zmieniały się bardzo często. Przez cztery kolejne lata mieszkała ze mną, starsza o 9 lat, kuzynka, której w zasadzie prawie nie znam, bo non stop jej nie było. W wieku 14 lat uparłam się, że jestem już duża i nie potrzebuje opieki 24 h/dobę. Rodzice założyli mi konto bankowe, na które przelewali pieniądze na życie. Na początku raz w tygodniu, albo rzadziej kontrolowała mnie ciotka, siostra mojej mamy, ale gdy zyskałam zaufanie rodziców, stwierdzili oni, że nie potrzebuje "tak dużego zainteresowania" cytując moją rodzicielkę. Oczywiście, ją zaczęłam to wykorzystywać jak tylko mogłam: papierosy, alkohol, imprezy. Nigdy nie byłam święta i nie mam zamiaru nawet udawać takiej osoby. Pieniędzy mi na nic nie brakowało, bo rodzice swoją nieobecność wynagradzają mi dużymi sumami wpływającymi co tydzień na moje konto oraz drogimi prezentami. Dzięki temu wkręciłam się w wyścigi i nielegalne walki bokserskie. Zarówno motory, jak i boks, są całym moim życiem.

Nowe ŻycieWhere stories live. Discover now