Rozdział 11

16.3K 675 127
                                    

I kolejny dzień zaczynający się od narzędzia tortur, powszechnie znanego jako budzik. Chyba pierwszy raz od początku liceum nie rozbiłam go. Znaczy się, tradycyjnie wylądował na ścianie, ale o dziwo działał dalej. Wkurzona wstałam, wyłączyłam go i odstawiłam na szafkę. Albo jakiś nadzwyczaj solidny model, albo ja tracę siły. Na szczęście dzisiaj mam pierwszy od około 2 tygodni trening boksu. Już nie mogę się doczekać.

Wyszłam na balkon zapalić i przy okazji sprawdzić jaka jest pogoda. Była dopiero 7:30, a już było cholernie gorąco, zapowiadał się naprawdę piękny dzień. Zgasiłam fajkę i weszłam do pokoju. Wzięłam intensywnie różową bieliznę i poszłam do łazienki, aby się przygotować. Jakiś czas później wyszłam już w bieliźnie, umyta i umalowana wróciłam do sypialni, aby założyć strój przygotowany na dzisiaj. Zdecydowałam się na ciemne szorty z wysokim stanem i białą, luźną bokserkę z napisem "bad". Spakowałam do torby jakiś zeszyt i długopis, po czym ruszyłam na dół, zjeść śniadanie. Wsypałam płatki, które zalałam mlekiem, po posiłku włożyłam miseczkę do zmywarki. Chciałam już iść na górę umyć zęby, ale przeszkodził mi w tym dzwonek do drzwi.

- Hej. - przywitał się Simon lustrując mnie wzrokiem.

- Cześć. Wejdź. - powiedziałam z uśmiechem.

Chłopak miał na sobie czarne spodnie i jeansową koszulę, w której podwinął rękawy do łokci i odpiął kilka górnych guzików. Włosy ułożył w artystyczny nieład. Wyglądał naprawdę zajebiście.

- Na pewno się nie zdecydujesz na to zdjęcie?- zapytał ze śmiechem, widząc moje zdezorientowanie wyjaśnił - Tak się gapisz, że zaraz mi dziurę wypalisz, ale ostatnio, gdy w lesie zaproponowałem żebyś zrobiła sobie zdjęcie, to odmówiłaś. Może zmieniłaś zdanie.

Zaczęłam się śmiać, no bo co innego miałam zrobić.

- To jak?- zapytał z łobuzerskim uśmiechem.

A ja, jak to zwykle bywa, nie wiele myśląc wyjęłam telefon z tylnej kieszeni i zrobiłam mu zdjęcie. Chłopak spojrzał na mnie zdezorientowany, wiec wzruszyłam ramionami.

- Sam proponowałeś.- wyjaśniłam i ustawiłam je jako zdjęcie kontaktu. - Chcesz coś do picia?- zapytałam, a gdy chłopak pokiwał głową na nie, pobiegłam na górę, mówiąc, że zaraz będziemy gotowe.

Będąc już na piętrze, weszłam najpierw do pokoju Any, żeby zobaczyć za ile będzie gotowa.

- Schodzisz już?- zapytałam

- Tak. Wezmę jeszcze tylko torbę i jestem gotowa.

- Oki, ja muszę jeszcze umyć zęby. W kuchni czeka Simon.- pocałowałam ją lekko w policzek, jak zawsze na przywitanie i poszłam do swojego pokoju, aby dokończyć przygotowania.

5 minut później schodziłam już na dół, gdzie czekali na mnie Ana i Simon, w niezręcznej ciszy.

- No to co? Jedziemy?- zapytałam przerywając milczenie.

- Tak, jasne.- powiedziała ruda i zeszłyśmy do garażu po samochód. Zdecydowałam się na czarne BMW X6 F16 Crossover, bo było to jedno z nielicznych aut, które nie było dwuosobowe. 

Wzięłam odpowiednie kluczyki zawieszone na ścianie. Po wejściu do samochodu spojrzałam na zegarek na desce rozdzielczej.

- Kochani.- powiedziałam z uśmiechem. - Mamy 8 minut na dotarcie do szkoły.

- Spóźnimy się.- stwierdził Simon, który siedział z tyłu.

Uśmiechnęłam się pod nosem i wyjechałam z garażu. Tradycyjnie jechałam łamiąc wszystkie przepisy. I tym o to sposobem, po 5 minutach pokonaliśmy trasę, która w normalnych okolicznościach zajmuje pół godziny.

Nowe ŻycieTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang