Rozdział 18

13.7K 619 8
                                    

Po kilku minutach do garażu weszli Simon, Arthur i jeszcze kilku innych chłopaków, których imion nie pamiętam. 

- No ile można na was czekać?! A podobno to dziewczyny mają długi ogon...- zakpiłam, a chłopcy się zaśmiali.

- Nie narzekaj, a wybierz czym jedziemy. - powiedział Simon.

- A mogę prowadzić?- zapytałam z nadzieją

- Zapomnij.

- No prooooszę.- prosiłam

- Ughh okey. - zgodził się, a ja cała szczęśliwa podeszłam do wieszaka, na którym wisiały kluczyki i wybrałam te pasujące do Kawasaki Ninja.

- Miałem nadzieję, że chociaż samochód weźmiesz.- burknął wyraźnie nie zadowolony z faktu, że to on musi kogoś obejmować, aby nie spaść.

- Zawsze możesz jechać czym innym. -zaproponowałam.

- I zostawić tobie moją kochaną Ninje?! Chyba zwariowałaś.

Zaśmiałam się, wzięłam kask i usiadłam na motor.

- Wsiadasz?- zapytałam z kpiącym uśmiechem.

Chłopak coś burknął, ale potulnie usiadł za mną. Opuściłam szybkę w kasku i ruszyłam za Arthurem i resztą którzy jechali R8.

Po 20 minutach jazdy wjechaliśmy na parking i wszystkie oczy skierowały się na nas. Gdy poczułam, że Simon zza moich pleców wstał, zrobiłam to samo, po czym zdjęłam kask. Reszta uczniów wyglądała na zdziwionych moją obecnością w tym towarzystwie, ale mnie to nie interesowało.

- Pa chłopaki.- pożegnałam się z nimi i chwyciłam Simona za nadgarstek ciągnąc w stronę szkoły.

- Pa, mała. - krzyknął Arthur.

- Fotele nie mówią.- odparłam wytykając mu język, na co się zaśmiał.

- Co teraz mamy?- zapytał Simon, a ja chwilę pomyślałam.

- WF. - skierowałam się w stronę mojej szafki, z której wyjęłam strój, chłopak miał szafkę nie daleko mnie, więc ruszyliśmy razem na blok sportowy.

Pożegnałam się z brunetem uśmiechem i udałam się do szatni. Spotkałam tam Ane, na widok której się uśmiechnęłam.

- Hej, skarbie. - przywitała się dziewczyna całując w policzek.

Odpowiedziałam tym samym i zaczęłam się przebierać w strój.

- Jak tam u Simona?- zapytała dziewczyna. - Tym razem ktoś celował do ciebie z broni, czy nie?

Zaśmiałam się, gdyby tylko wiedziała...

- Nie, tym razem obyło się bez tego.

- A co robiliście? 

Opowiedziałam jej historię, pomijając tematy gangu i zmniejszając liczbę osób które tam mieszkają. W fragmencie o sypialni zamiast słów, że jest ona moja powiedziałam, iż jest to pokój gościnny. Gdy skończyłam historię, Ana prawie płakała ze śmiechu.

- Serio zdjęłaś przy wszystkich bluzkę?- zapytała ze śmiechem.

- No tak. Zapomniałam, że nie mam stanika, a na sobie nie licząc jego koszulki mam tylko stringi.

Na moje oświadczenie dziewczyna zaczęła się jeszcze bardziej śmiać.

- Dobra, chodź. Luke nas zabije jak się spóźnimy.

Nowe ŻycieWhere stories live. Discover now