Rozdział 33

12.8K 610 21
                                    

Nawet nie spostrzegłam kiedy zasnęłam, ale gdy się obudziłam na zewnątrz już świtało. Zdziwił mnie fakt, że Simon sobie nie poszedł, a spał obejmując mnie ramieniem. Lekko przetarłam oczy, aby wrócić do świata żywych, po czym wstałam i udałam się do łazienki, wcześniej zabierając telefon. Dochodziła już 7, więc za niedługo i tak musiałabym wstać. Poszłam pod prysznic, gdzie dokładnie się umyłam, a po wyszorowaniu zębów i wysuszeniu włosów przeszłam do garderoby, aby wybrać strój na dzisiaj. Na zewnątrz było chłodno, co jest naprawdę dziwne, ale nie niemożliwe. Zdecydowałam się na czarne rurki z przetarciami i biały, obcisły top odsłaniający brzuch z długimi rękawami. Swoje blond włosy lekko polokowałam, aby miękkimi falami opadały mi na plecy. Mój makijaż to jak zwykle Smoky Eyes i czerwona szminka. Na stopy założyłam jeszcze bordowe Vansy, wzięłam torbę i gotowa weszłam do pokoju, gdzie brunet jeszcze spał w najlepsze. 

Zaśmiałam się lekko na ten widok i podeszłam do łóżka.

- Simon. Wstawaj. - budziłam go lekko potrząsając, ale on ani drgnął.

Nie wiele myśląc chwyciłam kubek, w którym wczoraj chłopak przyniósł mi herbatę i poszłam do łazienki, gdzie napełniłam go zimną kranówą. Wylałam wodę wprost na głowę bruneta, ale ten tylko na mnie warknął złapał mnie za biodra i przerzucił tak, że teraz to ja leżałam na materacu, a on pochylał się nade mną.

- Co ty wyprawiasz?- zapytałam przełykając ślinę.

- Zastanówmy się... W tym o to momencie wiszę nad laską, która przerwała mi zajebisty sen.- oznajmił chłopak seksownie zachrypniętym głosem.

- A czy mógłbyś łaskawie ze mnie zejść? Nie żeby coś, ale do lekkich ludzi to ty nie należysz.

Simon tylko się zaśmiał.

- No złaź ze mnie. - warknęłam zaczynając się wiercić.

- Należy mi się coś za przerwanie tak pięknego snu. Powinnaś go dokończyć.

- Nawet nie wiem co ci się śniło, a nie widzę powodu dla którego miałabym cię zaraz nie kopnąć w krocze.

- Ty mi się śniłaś. Robiąca cuda tymi swoimi niewyparzonymi ustami. - oznajmił chłopak, a ja się oblałam lekkim rumieńcem.

- No to mi przykro, ale nie ma szans na powtórkę. - zaśmiałam się. - A tak poza tym, to wbijasz mi się w udo.

- Zaraz mogę gdzie indziej.

- Zboczeniec. - zaśmiałam się.- Złaź ze mnie.

- Bo?

- Bo za pół godziny mamy lekcje.

- Nie przekonałaś mnie. - odparł ze śmiechem

- Bo zaraz cię kopne.

- Nie zrobisz tego.

- Zakład?- zapytałam i w tej samej sekundzie go kopnęłam.

Wykorzystując moment gdy się skulił, zepchnęłam go z łóżka i w tej samej chwili wstałam.
Wysłałam mu buziaka w powietrzu, po czym skocznym krokiem zeszłam na dół. Gdy przekroczyłam próg kuchni rozdzwonił się mój telefon i ze zdziwieniem odkryłam, że to moja mama. 

- Tak?- odebrałam

- Maya?

- Tak

- Po szkole masz od razu wrócić do domu. 

- Po co?

- Bo przyjedzie ekipa do przeprowadzek.

Nowe ŻycieWhere stories live. Discover now