Rozdział 21

13.4K 567 26
                                    

Godzinę później byłyśmy już ubrane i uczesane, do zrobienia został nam jeszcze tylko makijaż. Cały czas, gdy tylko pomyślałam o reakcji Any, w momencie wejścia do garderoby, to chce mi się śmiać. 

*** 

- Kontynuuj. - zaciekawiła się dziewczyna, a ja z uśmiechem pociągnęłam ją za rękę w stronę garderoby. 

Później przez jakieś pięć minut słychać było tylko pisk. 

- To wszystko jest twoje?- zapytała ruda, gdy się uspokoiła, ja tylko pokiwałam głową i po chwili znów znalazłam się w świecie entuzjazmu Any, rzucającej się na wieszaki. 

*** 

Po zrobieniu makijażu wróciłyśmy do pokoju, aby przejrzeć się w oknach... Tak wiem dziwnie to brzmi, ale ta szklana ściana, przy zapalonym świetle w nocy, jest lepsza niż lustro. Nie dość, że o wiele większa, to jeszcze odbija wszystko jak najprawdziwsze zwierciadło. Może to jakieś specjalne coś? W końcu składanego telewizora też bym się nie spodziewała.

Ana miała na sobie małą czarną z szerokim pasem w talii w kolorze włosów dziewczyny. Krwisto czerwone szpilki dodawały jej 12 cm wzrostu. Swoje piwne oczy podkreśliła robiąc makijaż w stylu "kociego oka", na usta nałożyła krwistoczerwoną szminkę, a wyprostowane włosy opadały jej na ramiona.

Na mój strój składała się skórzana sukienka w czerwonym kolorze bez ramiączek, dopasowana do pasa i z rozkloszowanym dołem. Talie dodatkowo podkreślał czarny szeroki pas. Stopy zdobiły wysokie szpilki o barwie paska. Tradycyjnie mój make-up to Smoky Eyes i krwistoczerwona szminka. Blond włosy lekko pofalowałam, dzięki czemu słabymi lokami spływały mi po plecach.

Całości zarówno u Any jak i u mnie dopełniała skórzana kurtka. Z garderoby zabrałam jeszcze tylko małą torebeczkę, do której schowałam telefon i portfel.

Po chwili dostałam wiadomość, że taksówka już czeka, więc gotowe zeszłyśmy na dół. Weszłyśmy do salonu, żeby oznajmić chłopakom, że wychodzimy, ale uniemożliwił nam to grupowy gwizd.

- Ja wiedziałem Mayu, że jesteś seksowna, ale że aż tak...- oznajmił Tom przygryzając wargę, na co się wszyscy wspólnie zaśmialiśmy.

- Idziemy na imprezę. - wyjaśniłam

- A czy ty przypadkiem, nie miałaś mieć dzisiaj pierwszej lekcji strzelania?- zapytał Simon, a ja tylko machnęłam ręką. - Gdzie idziecie?

Powiedzieć mu czy nie, o to jest pytanie...

- 7night. - wyjawiłam w końcu, co mi szkodzi. - To pa wszystkim.

- Pa dziewczynki, bawcie się dobrze. Ale pamiętajcie zabezpieczajcie się. - krzyknął Luke, na co Ash walnął go po głowie, a ja wysłałam buziaka.

Wyszłyśmy na zewnątrz, gdzie czekała już nasza taksówka, podałyśmy kierowcy adres Josh'a, którego wiadomością powiadomiłam, że już jedziemy, bo miał się do nas dosiąść. Po kilkunastu minutach, już w trójkę wchodziliśmy do klubu. Ochroniarzy znaliśmy z wyścigów, więc nie musieliśmy czekać w kolejce. Gdy tylko przekroczyliśmy próg uderzył w nas smród alkoholu, papierosów i potu. Nieznacznie zmarszczyłam nos, ale po chwili przyzwyczaiłam się do tego specyficznego zapachu. Po dotarciu do baru i zamówieniu pierwszych drinków, wyjęłam telefon i napisałam do Roberta, gdzie jesteśmy. Nie minęło 5 minut, a chłopak już był obok nas. Miał na sobie ciemne obcisłe spodnie z opuszczonym stanem, biały t-shirt podkreślający jego muskulaturę, a na to rozpiętą koszulę w kratę, w której rękawy podwinął do łokci. Jego ciemne włosy, wyglądały, jakby dopiero co skończył szybki numerek w kiblu, co zresztą mogło być prawdą. Trzeba mu przyznać, że wyglądał cholernie seksownie. Widząc, że chłopak dalej lustruje mnie wzrokiem, odezwałam się jako pierwsza, próbując przekrzyczeć muzykę.

Nowe ŻycieWhere stories live. Discover now