I tym o to sposobem stoję właśnie na środku ringu, patrząc na zdezorientowanego szatyna, podczas gdy sędzia mówi, kto będzie walczyć.
- Liceum imienia Karola Darwina, reprezentować będzie uczennica trzeciej klasy, Maya Marks. - ogłosił sędzia, a po chwili przeznaczonej na oklaski, kontynuował. - Walczyć będzie z uczniem ostatniej klasy szkoły imienia Dymitra Mendelejewa, Ben'em Green. Podajcie sobie dłonie.
Tsa ... W rękawicach trochę ciężko, więc przybiliśmy żółwia.
- Dajesz dziwko. - usłyszałam, na co jedynie lekko się uśmiechnęłam.
- Zaczynamy.
Na znak sędziego rozpoczęliśmy walkę. Chłopak od razu wyprowadził pierwszy cios celując w moją szczękę, ale zrobiłam unik i kopnęłam go z pół obrotu w brzuch. Gdy Ben się cofnął sprzedałam mu prawego sierpowego i kolejnego kopniaka. Czynność tą powtarzałam do momentu, w którym szatyn upadł.
- Pierwszą rundę wygrała szkoła Darwina. - oznajmił sędzia, podnosząc moją rękę do góry.
- Przykro mi kotek. Jednak z zabawy nici. - zaśmiałam się do zszokowanego chłopaka, który bez słowa poszedł do swojego trenera.
- Poszło łatwiej niż myślałam. - oznajmiłam Lukowi, siadając obok niego.
- Brawo mała. - krzyknęli moi przyjaciele, a ja zachichotałam.
- Dawaj Simon.
- A co dostanę jak wygram?- zapytał, a ja wzruszyłam ramionami. - Jak wygram to mnie pocałujesz.
- Okey, ale jak przegrasz, to przez miesiąc robisz mi codziennie naleśniki.
- Spoko.
Po chwili chłopak był już na ringu. Jego walka trwała odrobinę dłużej niż moja, ale brunet zwyciężył. Podszedł do mnie z szerokim uśmiechem, a ja zrobiłam smutną minkę.
- Aż tak nie chcesz mnie całować?
- Aż tak chciałam naleśniki. - wyjaśniłam smutna, ale zgodnie z umową zbliżyłam się do chłopaka.
Lekko musnęłam moimi wargami jego i szybko się cofnęłam.
- Ej. - jęknął, a ja razem z przyjaciółmi zaczęłam się śmiać.
- Ash. Twoja kolej. - powiedział Luke.
***
Pół godziny później, pierwsza z trzech części się skończyła. Mieliśmy na koncie 4 punkty, a szkoła Mendelejewa jeden, ponieważ Ana zremisowała ze swoim przeciwnikiem.
Za chwilę zaczynamy część drugą, podczas której mamy przerwę, bo liceum Mendelejewa, walczy z szkołą Lincolna. My w tym czasie siedzieliśmy na siłowni okładając worki treningowe.
- Przepraszam was. - powiedziała w pewnej chwili Ana, widząc nasze zdezorientowanie wyjaśniła. - Że przegrałam.
- Pojebało Cię? - wrzasnęłam wkurwiona.
- Przepraszam. - powtórzyła ze spuszczoną głową.
- Ty jesteś nienormalna!- krzyczałam- Serio myślisz, że masz za co nas przepraszać?! Ty nie przegrałaś, a zremisowałaś i każda osoba z naszej szkoły, która będzie miała o to do ciebie jakieś pretensje, niech skieruje się do mnie, a osobiście skopie mu dupe. Rozumiesz? - z każdym zdaniem mówiłam coraz spokojniej.
- Nie jesteś na mnie zła?- zapytała z nadzieją.
- Jestem.- stwierdziłam - Ale o to, że pomyślałaś, że wkurwi mnie wynik jakichś jebanych zawodów. Nie obchodzi mnie to.
CZYTASZ
Nowe Życie
ActionPrzypadkowe spotkanie... ale czy przypadki istnieją? ONA: 18-letnia dziewczyna, która ma problemy z rodzicami, kocha wyścigi i boks. Może i niegrzeczna, ale czy zła? Co się stanie gdy pozna JEGO? 19-letniego chłopaka należącego do największego i naj...