2. Prawda.

9.4K 449 16
                                    

- Chyba nie za bardzo mamy o czym. – prawie, że warknął. Co ona mu zrobiła w przeszłości, że teraz on tak na nią reaguje ?

- Proszę. – jęknęła. Jeszcze moment, a dziewczyna padnie mu do stóp.

- To może ja zostawię was samych. – szepnęłam i wstałam, by wyjść z pokoju, ale zatrzymał mnie Nate, łapiąc mnie pod rękę, mówiąc:

- Nie musisz. Nie mam przed tobą żadnych tajemnic.

Pokiwałam głową i wróciłam na swoje miejsce.

- Czego ode mnie chcesz, Sophie ? – zapytał prosto z mostu.

- Potrzebuję twojej pomocy. – zaczęła – Jak widzisz, jestem w ciąży. Ojciec dziecka na początku cieszył się, że będziemy rodzicami, ale dzisiaj mu coś odbiło. Wyrzucił mnie z mieszkania. Nie mam dokąd iść.

- I co ? – spytał z niedowierzaniem – Oczekujesz, że cię przygarnę ?

Dziewczyna przygryzła wargę z zakłopotania. Jak widać, dokładnie o to jej chodzi. Nate też to zrozumiał, bo wybuchł:

- Chyba sobie jaja robisz ! Po tym wszystkim, co mi zrobiłaś, oczekujesz, że przyjmę cię pod swój dach z otwartymi ramionami ?! Jeśli tak, to jesteś głupsza, niż myślałem !

- Nathan ! – ofuknęłam go. Rozumiem, że nie rozstali się w zgodzie, ale to jeszcze nie powód, żeby ją obrażać – Pozwól na chwilę.

- Co ? – spytał obcesowo, gdy wyszliśmy do kuchni.

- Nie waż się do mnie odzywać takim tonem ! – teraz to ja naskoczyłam na niego. Natychmiast się zmieszał i odpowiedział:

- Przepraszam. To wszystko przez nią, wytrąciła mnie z równowagi.

- Domyślam się i chociaż nie podoba mi się pomysł tymczasowego mieszkania pod jednym dachem z twoją byłą, to wiesz, że nie możemy jej teraz wyrzucić. Nie ma dokąd pójść, a jakby tego było mało, jest tuż przed porodem.

- To nie nasz problem ! – warknął.

- Może ty byś ją wyrzucił, ale mi sumienie nie pozwala. Sophie zostanie tutaj, póki czegoś sobie nie znajdzie. – powiedziałam twardo.

- Tylko jeśli będziemy mieć przez nią problemy, to będziesz mogła winić tylko siebie. – odparł przez zaciśnięte zęby, po czym wyszedł z domu, trzaskając drzwiami. Sophie wychyliła się z salonu i spojrzała na mnie pytająco.

- Chodź, zaprowadzę cię do pokoju gościnnego. – kiwnęłam na nią ręką, niepewnie się uśmiechając.

- Wszystko ok. ? – zapytała zatroskana.

- Tak, jasne. Nie przejmuj się Nate'em.

Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie z otuchą i wzięła swoją torbę, ruszając za mną do schodami na górę.


********


Nate nie wrócił do domu na noc. Dzwoniłam do niego z milion razy, ale za każdym razem odrzucał moje połączenia, a w końcu wyłączył telefon. Byłam na niego teraz wściekła jak nigdy.

Właśnie przygotowywałam sobie śniadanie, gdy usłyszałam otwieranie drzwi frontowych, więc pomyślałam, że mój mąż zmądrzał i postanowił wrócić do domu.

Niestety, zamiast niego w kuchni pojawili się Mary i Dylan.

- Hej. – powiedział mój brat z troską, malującą się w jego oczach.

- Hej, co tu robicie tak wcześnie rano ? – zdziwiłam się.

- Musimy poważnie porozmawiać. – wtrąciła Mary, siadając przy stole.

- Ok., napijecie się czegoś ? – zapytałam z wahaniem.

- Nie, nie. – zaprzeczył mój brat – Usiądź przy nas. A tak w ogóle, to gdzie Sophie ? – nie umknęło mojej uwadze to, że Dylan wypowiedział jej imię jak przekleństwo.

- Na górze, jeszcze śpi. O czym chcecie porozmawiać ?

- Nate spał wczoraj u nas. – zaczęła moja przyjaciółka – Przyszedł wczoraj wieczorem wściekły i opowiedział nam, co tutaj zaszło. Mel, dlaczego wzięłaś jej stronę ?

- Aha, czyli to wszystko to teraz moja wina, tak ? – zapiekliłam się.

- Nikt tak nie twierdzi, tylko... - broniła się.

- Tylko co ?

- Pamiętasz jak opowiadałem ci o dziewczynie, która zdradziła Nate'a z jego kuzynem ? – spytał Dylan.

- No tak. – przytaknęłam, nie do końca rozumiejąc, dokąd zmierza ta rozmowa – Ale co to wszystko ma do rzeczy ?

- To Sophie była tą dziewczyną. – wyjaśnił – Chodzili ze sobą przez półtora roku i któregoś dnia Nate nakrył ich w akademiku. Ale to nie wszystko. Po roku związku okazało się, że Sophie jest w ciąży. Nathan się ucieszył, ale ona niekoniecznie. Powiedziała, że nie jest gotowa, że teraz chce skończyć studia, a nie utknąć w pieluchach. Nate'owi udało mu się ją przekonać, że dadzą sobie radę, że on będzie przy niej, nawet planowali ślub. Jednak wkrótce potem Sophie 'poroniła'. – tu zrobił cudzysłów w powietrzu – Jak już zerwali, okazało się, że dziewczyna usunęła dziecko, a na domiar złego, ono nawet nie było Nate'a. Sophie zdradzała go praktycznie od początku ich znajomości. Dopiero moment, w którym przyłapał ją z kuzynem zdjął mu klapki z oczu.

Teraz wszystko nabrało sensu. Co za pinda. A ja jej jeszcze pozwoliłam zostać pod naszym dachem. Dlaczego do cholery nie posłuchałam Nate'a ? Teraz nie dość, że on jest na mnie wściekły i się do mnie nie odzywa, to mam jeszcze tą kreaturę pod dachem. Gorzej chyba być nie może.

- Co ja mam teraz zrobić ? – schowałam twarz w dłonie – Co ja narobiłam ?

- Ej, spokojnie. – Mary przytuliła mnie pocieszająco – Wszystko będzie dobrze, zobaczysz.

- Nate się do mnie nie odzywa. Jak cokolwiek może być w dobrze ? – jęknęłam.

- Przemyśli sobie wszystko na spokojnie i przyjdzie do domu. – wtrącił Dylan – Oboje musicie ochłonąć i tyle.

Już miałam coś powiedzieć, gdy na dół zeszła Sophie.

- Hej. – powiedziała niepewnie, ale nie umknęło mojej uwadze, że zbladła na widok Mary i mojego brata. Jeszcze wczoraj wieczorem było mi jej żal, ale po tym, czego się dowiedziałam od moich przyjaciół, myślałam jakby tu najszybciej pozbyć się jej z naszego domu.

- Będziemy się już zbierać, Mel. – powiedziała Mary, nie zaszczycając dziewczyny ani jednym spojrzeniem. To samo zrobił mój brat. Uściskałam ich oboje, po czym zostałam z Sophie sama. 

Obiecaj (cz. II ,,Uratuj mnie")Where stories live. Discover now