- Wyglądacie...wow. – wydusił z siebie Dylan, gdy zeszłyśmy schodami na dół. Nate stał tylko z otwartą buzią i patrzył na mnie jak na ósmy cud świata. Poczułam, że na moich policzkach pojawiają rumieńce.
- Cieszymy się, że wam się podoba. – wyszeptała Mary. Gdy podeszłam do Nathana i przytuliłam się do niego, powiedział mi na ucho:
- Odechciało mi się gdziekolwiek wychodzić. Może wrócimy na górę ? Na pewno znajdziemy sobie jakieś zajęcie.
Zaśmiałam się i klepnęłam go w pierś.
- Później. – obiecałam.
Zjedliśmy razem obiad i posiedzieliśmy w salonie, rozkoszując się ciszą.
- Idziemy ? – zapytałam, gdy dochodziła dwudziesta.
- Jasne. – zgodzili się wszyscy.
Wyszliśmy razem z domu i skierowaliśmy się do samochodu. Dylan prowadził, Mary zajęła miejsce obok niego, a ja i mój mąż siedzieliśmy z tyłu.
Droga upłynęła nam w milczeniu.
Niecałe półgodziny później dojechaliśmy do klubu. Kolejka przed wejściem nie była jeszcze duża, bo nie było jeszcze dwudziestej pierwszej.
Kiedy już weszliśmy do środka, Mary i Dylan od razu skierowali się do baru po drinki.
- A ty nic nie pijesz ? – zapytałam zdziwiona.
- Ktoś musi usiąść potem za kółkiem. – rzucił – Poza tym, skoro ty nie pijesz, to ja też nie.
-Ooo...kochanie. – rozczuliłam się i stanęłam na palcach, składając na jego ustach delikatny pocałunek.
- Też cię kocham. – puścił do mnie oczko.
Niedługo potem ruszyliśmy na parkiet. DJ właśnie puścił ,,I belong to you" The Muse. Nate chwycił moją dłoń w swoją, a drugą objął mnie w pasie i zaczęliśmy poruszać się w rytm muzyki.
- Cieszę się, że tutaj dzisiaj przyszliśmy. – nachylił się do mnie mój mąż.
- Ja też. – uśmiechnęłam się szeroko.
- A jak się czujesz ? Jak dzidziuś ? – dopytywał.
- Dobrze. – roześmiałam się – Nate, nie panikuj. To dopiero koniec drugiego miesiąca. Na razie nic się nie dzieje.
- Po prostu się troszczę o waszą dwójkę, bo was kocham ponad wszystko. – wzruszył ramionami.
Poczułam, że w moich oczach zbierają się łzy.
- Jesteś najlepszym mężem i ojcem, jakiego mogłam sobie wymarzyć. – powiedziałam przez łzy.
- A ty najlepszą żoną i matką. – odpowiedział.
Tańczyliśmy jeszcze przez jakiś czas, kiedy poczułam, że muszę skorzystać z toalety.
- Zaraz wracam, pójdę tylko do łazienki. – rzuciłam.
- Może pójdę z tobą ? – zaproponował Nate.
Przewróciłam oczami i sarknęłam:
- Błagam cię. Nic mi się tutaj nie stanie.
Nie czekając na jego odpowiedź, ruszyłam w kierunku toalet.
Dzięki Bogu, nie było kolejki, więc szybko weszłam do jednej z kabin i zrobiłam, co miałam zrobić. Gdy już umyłam ręce, wyszłam z toalet i już miałam wracać do mojego męża i reszty, gdy poczułam, że ktoś łapie mnie od tyłu w pasie i przyciąga do siebie. Ten ktoś śmierdział potem i alkoholem.
- A co taka ślicznotka robi tutaj całkiem sama ? – wyszeptał mi do ucha. Jakby się ktoś jeszcze nie domyślił, oddech też miał nieświeży. Aż mi się zebrało na wymioty.
W tej chwili żałowałam, że jednak nie przystałam na propozycję Nate'a, żeby poszedł ze mną do łazienki.
Z rozmyślań wyrwały mnie dłonie tego typa, które zaczęły zjeżdżać niebezpiecznie blisko krawędzi mojej sukienki.
- Nate ! – krzyknęłam ile sił w piersi.
- Ciiii...nikt cię nie usłyszy. – mruknął, odwracając mnie do siebie przodem. Był wysokim, dobrze zbudowanym blondynem o niebieskich oczach, na oko w wieku Nate'a. Gdyby nie okoliczności i to, że jestem mężatką, uznałabym go za całkiem atrakcyjnego. – A teraz bądź grzeczną dziewczynką i bądź cicho. Trochę się zabawimy.
Jak na zawołanie, jedna z jego dłoni wślizgnęła się pod moją sukienkę i zaczęła sunąć w górę po moim udzie, a drugą schwycił i ścisnął moją prawą pierś.
Próbowałam wyrwać się z jego uścisku, ale to na nic. Jego ramiona oplatały mnie niczym stalowe kajdany.
Zaraz zostanę zgwałcona, zdążyłam tylko pomyśleć, gdy poczułam, że mężczyzna zostaje ode mnie oderwany i rzucony o ścianę, na drugim końcu korytarza.
- Nic ci nie zrobił ? – zapytał mój brat, biorąc moją twarz w dłonie i przyglądając mi się uważnie.
Pokręciłam tylko głową i spojrzałam na tego faceta. Leżał na ziemi, cały we krwi, a Nate siedział na nim okrakiem i okładał jego twarz pięściami.
- Błagam cię, Dylan, zabierz go ! – wykrzyknęłam przerażona – On go zaraz zakatuje na śmierć.
Jeszcze nigdy nie widziałam Nathana tak wściekłego. Furia aż z niego buchała.
YOU ARE READING
Obiecaj (cz. II ,,Uratuj mnie")
RomanceOd wydarzeń z pierwszej części minęło pięć lat. Nate i Melanie od dwóch lat są szczęśliwym małżeństwem i wierzą, że wszystko co najgorsze, już za nimi. Niestety, w ich życiu pojawia się Sophie - była dziewczyna Nathana, która postanawia zniszczyć i...