- Mhm...pięknie pachnie. – powiedział Nathan, wchodząc do kuchni i przytulając mnie od tyłu.
- Siadaj, zaraz podaję. – zaśmiałam się.
- Okej. – pocałował mnie w skroń i usiadł na krześle przy stole.
- Jesteś pewna, że to dobry pomysł ? – spytał mój mąż.
- Co czy jest dobrym pomysłem ? – spojrzałam na niego zdziwiona.
- To, żebyś jutro jechała z Dylanem do tego lekarza. – wyjaśnił. Postawiłam na stole półmisek z ziemniakami i schab duszony w sosie śliwkowym, po czym westchnęłam i usiadłam przy stole.
- To jedyny sposób, żeby dociec prawdy. – powiedziałam – Może uda się nam go przekonać, by zeznawał na twoją korzyść.
- Wierzysz w to ? – popatrzył na mnie z powątpieniem.
- Czepiam się każdej możliwości. Po prostu chcę, żeby ta cała afera z Sophie i twoim kuzynem się skończyła.
- A ty z nim rozmawiałaś po tym, jak mnie zamknęli ? – zaciekawił się.
- Tak, poszłam do niego. – mruknęłam niechętnie – Powiedział, że zawsze mu wszytko odbierałeś i teraz nadeszła jego kolej na zemstę. A to prawda, że kiedyś się przyjaźniliście ?
- Taaa... - burknął – Ja i Robert byliśmy ze sobą blisko, do momentu, w którym przespał się z Sophie. Od tamtej pory nie mogę zdzierżyć jego widoku. Jak widać, on odwzajemnia to uczucie.
- Nie martw się, wszystko się ułoży. – wstałam od stołu i usiadłam mu na kolanach.
- Wiem. Tak długo, jak będziesz przy mnie, poradzę sobie ze wszystkim. – pocałował mnie w usta.
- To masz szczęście. – wzruszyłam ramionami – Bo ja się nigdzie nie wybieram. Ani teraz, ani za pięćdziesiąt lat.
- Kocham cię, Mel. – wyszeptał poważny.
- Mam pomysł. – uśmiechnęłam się do niego psotnie.
- Tak ? A jaki ? – zaciekawił się.
- Może pójdziemy na górę i udowodnisz mi, jak bardzo mnie kochasz ?
Nate nic nie odpowiedział, tylko wstał z krzesła, biorąc mnie na ręce w stylu panny młodej i biegiem rzucił się do naszej sypialni. Roześmiałam się w głos i mocno objęłam go rękami za szyję.
********
- Gotowa ? – zapytał mój brat rano, gdy po mnie przyjechał. Nate siedział w kuchni i pił kawę, a ja kończyłam jeść śniadanie.
- Tak. – westchnęłam i wyszłam do przedpokoju, stając obok Dylana.
- Zadzwoń, jak tylko się czegoś dowiesz. – powiedział poważnie i pocałował mnie w usta.
- Pierwszy się dowiesz. Masz zamiar gdzieś wychodzić ?
- Nie. Nawet gdybym chciał iść do pracy to nie mogę, póki ta cała sprawa się nie wyjaśni. Można powiedzieć, że jestem na przymusowym urlopie.
- Będzie dobrze. – przytuliłam się do niego – Już niedługo wszystko wróci do normy.
- Obyś miała rację. – westchnął.
- Jestem tego pewna. – uśmiechnęłam się do niego i razem z Dylanem wyszłam z domu.
- Myślisz, że uda się nam coś załatwić ? – spytał mój brat, gdy byliśmy w drodze.
- Nie wiem, ale mam taką nadzieję. Coś czuję, że Sophie ma haka na tego lekarza i tylko dlatego on się na to zgodził. – odpowiedziałam.
Pół godziny później dojechaliśmy do Florida Hospital.
- Masz jakiś plan ? – spytał, gdy wysiedliśmy z samochodu i poszliśmy w kierunku wejścia.
- Nie za bardzo... - mruknęłam niepewnie – Najważniejsze, żeby ten lekarz w ogóle ze mną porozmawiał.
Podeszłam do stanowiska pielęgniarek i zaczęłam:
- Dzień dobry, szukam dr Jacoba Strandsona.
- Była pani umówiona ? – zapytała pielęgniarka. Na oko była pod czterdziestkę. Miała czarne jak heban włosy i duże czekoladowe oczy.
- Nie, ale to bardzo ważne. – wytłumaczyłam.
- Dr Strandson powinien być w pokoju 26. To na końcu korytarza, ostatnie drzwi po lewej. – pokazała palcem kierunek – Ale nie wiem, czy panią przyjmie. – uśmiechnęła się do mnie z otuchą.
- No nic, będę próbować. Dziękuję. – uśmiechnęłam się do niej i razem z Dylanem ruszyliśmy we wskazanym kierunku.
Stanęłam przed jego gabinetem i wzięłam głęboki oddech. Na całe szczęście nikt inny nie czekał na wizytę do niego.
- Wejść z tobą ? – spytał mój brat z troską.
- Nie, lepiej jak załatwię to sama. – uśmiechnęłam się do niego słabo.
- Okej, ale w razie czego to pamiętaj, że tu jestem i jak tylko coś się będzie dziać, to wołaj.
Pokiwałam głową i zapukałam. Gdy usłyszałam głośne ,,wejść!", złapałam za klamkę i po raz ostatni zerknąwszy na brata, weszłam do gabinetu.
- Tak słucham ? – spytał dr Strandson.
- Dzień dobry. Nazywam się Melanie Clark i myślę, że musimy poważnie porozmawiać. – zaczęłam, siadając na krześle naprzeciwko mężczyzny. Zauważyłam, że cały zbladł i głośno przełknął ślinę, odchylając się na krześle do tyłu i przyglądając mi się uważnie.
YOU ARE READING
Obiecaj (cz. II ,,Uratuj mnie")
RomanceOd wydarzeń z pierwszej części minęło pięć lat. Nate i Melanie od dwóch lat są szczęśliwym małżeństwem i wierzą, że wszystko co najgorsze, już za nimi. Niestety, w ich życiu pojawia się Sophie - była dziewczyna Nathana, która postanawia zniszczyć i...