Tak jak postanowiliśmy, po dwunastej wyszliśmy z domu i pojechaliśmy na wizytę do mojego ginekologa.
- Dzień dobry, byłam umówiona na trzynastą do doktor Spielman. – powiedziałam do kobiety w recepcji.
- Dobrze, proszę usiąść, a pani doktor zaraz panią poprosi. – uśmiechnęła się do mnie życzliwie.
Usiadłam na krześle, a Nate'a usiadł obok, łapiąc mnie za rękę i splatając nasze palce razem. Dylan i Mary usiedli naprzeciwko, patrząc na nas jak z otuchą.
- Denerwujesz się ? – spytała mnie przyjaciółka z troską.
- Tak. – westchnęłam – Mam nadzieję, że z dzieckiem wszystko w porządku.
- Na pewno wszystko będzie dobrze. – zapewniła mnie.
- Pani Clark, zapraszam. – usłyszałam po chwili i w drzwiach gabinetu stanęła uśmiechnięta ginekolog.
Razem z Nathanem weszliśmy do gabinetu, a Mary i mój brat zostali w poczekalni.
- To z czym państwo do mnie przychodzą ? – zapytała doktor Spielman, uśmiechając się do mnie i do mojego męża.
- Zrobiłam wczoraj wieczorem test ciążowy i wyszedł pozytywny. – wyjaśniłam – Dlatego chciałabym się dowiedzieć, czy z dzieckiem wszystko w porządku.
- Dobrze, to w takim razie proszę się położyć i odkryć brzuch i zobaczymy, co tam słychać. – wskazała mi gestem łóżko. Posłusznie wstałam z krzesła i położyłam się, podwijając do góry bluzkę. Nate usiadł obok mnie, łapiąc mnie za rękę i uśmiechając się z otuchą.
Po chwili poczułam, że pani doktor nakłada na mój brzuch zimny żel.
- Na razie wszystko wygląda w jak najlepszym porządku. – powiedziała, jeżdżąc maszynką po moim brzuchu i uważnie patrząc na ekran – To początek piątego tygodnia i płód rozwija się prawidłowo.
Kobieta wyłączyła maszynę i podała mi dwa ręczniki papierowe, abym starła sobie żel z brzucha.
- To dobrze. – odetchnęłam z ulgą, a Nate pocałował mnie w dłoń.
- Jakby coś się działo, proszę natychmiast przyjść. I niedługo zapraszam na kolejną wizytę kontrolną. – powiedziała pani doktor na koniec, uśmiechając się do nas ciepło. Podaliśmy jej ręce na pożegnanie i wyszliśmy z gabinetu.
- I co ? – natychmiast dopadła mnie Mary.
- Wszystko jest w porządku. – odparłam – To dopiero piąty tydzień, więc ciężko coś więcej powiedzieć.
- Najważniejsze, że z dzieckiem jest dobrze. – przytuliła mnie – To może teraz pojedziemy do naszych rodziców ? – zerknęła na mojego męża.
- No dobrze. – wzruszyłam ramionami – I tak musimy im powiedzieć, a lepiej się spotkać niż rozmawiać przez telefon.
- To jedziemy. – skwitował Dylan i wszyscy ruszyliśmy w kierunku samochodu.
********
- W końcu będę babcią ! – wykrzyknęła Karen, tuląc mnie do siebie tak, że aż nie czułam żeber.
- Mamo... - wydusiłam – dusisz mnie.
- Ojej, przepraszam skarbie. – wypuściła mnie z objęć i spojrzała na mnie przepraszającym wzrokiem.
- Nawet nie wiecie, jak się cieszymy. – powiedział John, całując mnie w czoło.
Jak widać, cała moja rodzina zwariowała na punkcie dziecka, które rośnie w moim brzuchu. Nawet Kate zaczęła krzyczeć o tym, jaką to będzie wspaniałą ciocią i jak będzie rozpieszczać swojego bratanka albo bratanicę.
- Wchodźcie, nie stójmy tak w przejściu. – rozkazała Karen, kierując nas do salonu – Dobrze trafiliście, zaraz podam obiad.
- Ja nie jestem zbytnio głodna. – wtrąciłam, siadając na krześle między Mary a Nate'em.
- Oj, kochanie. – ofuknęła mnie – Musisz się dobrze odżywiać. Teraz jesz za dwoje.
No tak. Jakbym słyszała moją mamę.
- A ty ? – zagadnęłam Kate, gdy poszłyśmy na górę do jej pokoju – Masz kogoś na oku ?
- Póki co nie. – uśmiechnęła się smutno – Z Johnem coś nam nie wyszło.
John to ostatni chłopak Kate. Byli ze sobą przez dwa lata, ale trzy miesiące temu zerwali. Dziewczyna coraz więcej myślała o ślubie i o założeniu rodziny, ale jemu to nie w głowie. Jak stwierdził: ,,jeszcze się nie wyszalał". Według mnie to skończony dupek, bo wypuścił taką wspaniałą dziewczynę ze swoich rąk.
- Nie martw się. – pocieszałam ją – Na pewno niedługo ktoś się znajdzie.
- Mam nadzieję. – rzuciła – Nie bierz tego do siebie, ale jestem o was zazdrosna. Macie to, o czym ja marzę od tak dawna.
- Wierz mi, rozumiem cię i wcale nie jestem zła. – zapewniłam ją, gładząc po ramieniu. – Przepraszam. – dodałam, gdy rozdzwoniła się moja komórka.
- Tak ? – zapytałam odbierając.
- Dzień dobry, tu Jacob Strandson. – usłyszałam w słuchawce – Czy możemy się spotkać i porozmawiać ? Podjąłem już decyzję.
______________________________________
Jak myślicie, Kate znajdzie w końcu miłość ? I jaką decyzję podjął Jacob ?
Piszcie w komentarzach i gwiazdkujcie ;-).
YOU ARE READING
Obiecaj (cz. II ,,Uratuj mnie")
RomanceOd wydarzeń z pierwszej części minęło pięć lat. Nate i Melanie od dwóch lat są szczęśliwym małżeństwem i wierzą, że wszystko co najgorsze, już za nimi. Niestety, w ich życiu pojawia się Sophie - była dziewczyna Nathana, która postanawia zniszczyć i...