W POPRZEDNIM ROZDZIALE:
Gdy już umyłam ręce, wyszłam z toalet i miałam wracać do mojego męża i reszty, poczułam, że ktoś łapie mnie od tyłu w pasie i przyciąga do siebie. Ten ktoś śmierdział potem i alkoholem.
- A co taka ślicznotka robi tutaj całkiem sama ? – wyszeptał mi do ucha. Jakby się ktoś jeszcze nie domyślił, oddech też miał nieświeży. Aż mi się zebrało na wymioty.
W tej chwili żałowałam, że jednak nie przystałam na propozycję Nate'a, żeby poszedł ze mną do łazienki.
Z rozmyślań wyrwały mnie dłonie tego typa, które zaczęły zjeżdżać niebezpiecznie blisko krawędzi mojej sukienki.
- Nate ! – krzyknęłam ile sił w piersi.
- Ciiii...nikt cię nie usłyszy. – mruknął, odwracając mnie do siebie przodem. Był wysokim, dobrze zbudowanym blondynem o niebieskich oczach, na oko w wieku Nate'a. Gdyby nie okoliczności i to, że jestem mężatką, uznałabym go za całkiem atrakcyjnego. – A teraz bądź grzeczną dziewczynką i bądź cicho. Trochę się zabawimy.
Jak na zawołanie, jedna z jego dłoni wślizgnęła się pod moją sukienkę i zaczęła sunąć w górę po moim udzie, a drugą schwycił i ścisnął moją prawą pierś.
Próbowałam wyrwać się z jego uścisku, ale to na nic. Jego ramiona oplatały mnie niczym stalowe kajdany.
Zaraz zostanę zgwałcona, zdążyłam tylko pomyśleć, gdy poczułam, że mężczyzna zostaje ode mnie oderwany i rzucony o ścianę, na drugim końcu korytarza.
- Nic ci nie zrobił ? – zapytał mój brat, biorąc moją twarz w dłonie i przyglądając mi się uważnie.
Pokręciłam tylko głową i spojrzałam na tego faceta. Leżał na ziemi, cały we krwi, a Nate siedział na nim okrakiem i okładał jego twarz pięściami.
- Błagam cię, Dylan, zabierz go ! – wykrzyknęłam przerażona – On go zaraz zakatuje na śmierć.
Jeszcze nigdy nie widziałam Nathana tak wściekłego. Furia aż z niego buchała.
**********************************************************************************************
- Po co ?! – zdziwił się mój brat – Gnojowi się należy !
- Dylan, litości ! – jęknęła – On zaraz się wpakuje w kolejne kłopoty. Chyba tego nie chcesz, co nie?
- Dobra, macie rację. – zgodził się po chwili Dylan, po czym podszedł do Nate'a i zaczął go odciągać od tego typka, co jakby kogoś zdziwiło, nie było wcale takie łatwe.
Nate podszedł w moim kierunku, wziął moją twarz w swoje dłonie i zapytał, przyglądając mi się uważnie:
- Jesteś cała ?
- Tak, nic mi nie jest. – uśmiechnęłam się do niego, stając się brzmieć przekonująco. Wewnątrz trzęsłam się jak galareta. To był głupi pomysł, że sama poszłam do toalety. W ogóle głupim pomysłem było to, że dałam się dzisiaj zaciągnąć do tego klubu. Jestem w ciąży, na Boga ! Powinnam być rozsądniejsza.
- Jesteś pewna ? – drążył Nathan.
- Tak, jestem pewna. – teraz to zaczynałam się irytować – Chodźmy stąd, ok. ? Nie wiem, jak wy, ale ja nie mam już nastroju na zabawę.
- My też nie. – przyznali jednocześnie Mary i mój brat.
Razem ruszyliśmy w stronę wyjścia z klubu. Ja obejmowałam Nate'a w pasie, a on przewiesił ramię przez moją szyję. Dylan i Mary szli przytuleni za nami.
YOU ARE READING
Obiecaj (cz. II ,,Uratuj mnie")
RomanceOd wydarzeń z pierwszej części minęło pięć lat. Nate i Melanie od dwóch lat są szczęśliwym małżeństwem i wierzą, że wszystko co najgorsze, już za nimi. Niestety, w ich życiu pojawia się Sophie - była dziewczyna Nathana, która postanawia zniszczyć i...