#1

11.6K 845 1K
                                    

Zaczął się kolejny, zwykły dzień. Ciel jak zwykle wstał i postanowił pójść do biedry po chleb.

Kiedy już był niedaleko zauważył, że przy wejściu kucają jakieś sebiksy.

- O kurwa- pomyślał - zaraz mi dojebią.

I dużo się nie mylił, bo dojebali. Przywódca ich grupy- Seba aka burżuazja, widząc go od razu wstał chwiejąc się po dużej ilości wypitego wcześniej jabola i powiedział - Co się kurwa patrzysz, pedale jeden, cwelu, kurwo, zajebać Ci szmato jebana? Na chuj ci ta opaska?

- Jestem emo - rzekł Ciel - a co, coś Ci nie pasuje?

- Chcesz się bić? Cho na solo, cwelu - wkurwił się Seba.

- K - odpowiedział i rzucił się na niego, ale nie przewidział, że seby nie są fair i cała reszta sebiksów też się na niego rzuci z kijami i butelkami niczym Janusz na promocję w biedrze, pod którą stali.

- O kurwa- powiedział, gdy wrócił bez chleba i pobity do domu.

Nagle usłyszał dzwonek swojego telefonu:

Odbierz, bo to może Twój szef dzwoni, a jak nie odbierzesz to Cię z pracy wypierdoli.

- Tylko, że ja kurwa nie mam żadnej pracy - Pomyślał i odebrał.

- Cieluuu - usłyszał piskliwy głos swojej byłej Lizzy.

- Spierdalaj - powiedział i się rozłączył.

'' Seba z Osiedla '' | SebaCiel | YaoiWhere stories live. Discover now